– Jest rok 2025. W skutek niskiej wietrzności pojawiają się problemy z dostarczeniem prądu do niemieckich zakładów przemysłowych. Pod znakiem zapytania staje dalsza efektywna produkcja w fabrykach Opla. W Monachium zapada zatem decyzja o ograniczeniu dostaw energii do polskich odbiorców końcowych z województwa lubelskiego. W setkach polskich gospodarstw domowych przestaje płynąć prąd – pisze Krystian Kowalewski, ekspert Instytutu Jagiellońskiego.
Brzmi jak fabuła słabego thrilleru? Niestety, scenariusz taki może mieć niebawem prawne podstawy do realizacji. Wszystko dzięki propozycjom Rozporządzenia w sprawie gotowości na wypadek zagrożeń i Dyrektywy w sprawie wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej, wchodzącego w skład Pakietu Czysta Energia, określanego potocznie ‘Pakietem zimowym’.
By zrozumieć cały mechanizm trzeba zapoznać się z koncepcją Regionalnych Centrów Operacyjnych (Regional Operational Centres – ROC). Zgodnie z propozycjami pakietu, te ponadnarodowe ciała mają przejąć szereg obowiązków związanych z dbaniem o bezpieczeństwo systemu energetycznego i stabilność dostaw. Jednym z nich jest zarządzanie awariami i kryzysami systemu elektroenergetycznego o zasięgu obejmującym więcej niż jedno państwo. Słowem – ciężar decyzyjny w zakresie dostaw energii, działań zmierzających do usunięcia awarii, czy zarządzania kryzysowego zostaje odebrany organom krajowym i przeniesiony na ROC. Póki co, nie ma wiążących decyzji w zakresie zasięgu pojedynczego regionu. Ze wstępnych zapowiedzi wynika jednak, że interesujący nas ROC musiałby obejmować całą kontynentalną Europę, z wyłączeniem Skandynawii i krajów bałtyckich.
To jednak połowiczny opis sytuacji. Złowrogiego obrazu dopełnia założenie, zgodnie z którym ROC ma działać w interesie całego regionu – w celu „maksymalizacji dobrobytu społecznego”. Dążył będzie zatem do tego, by energia trafiała przede wszystkim tam, gdzie jest najbardziej potrzebna. A najbardziej potrzebna jest tam, gdzie odbiorcy są gotowi najwięcej za nią zapłacić. Miarą gotowości do zapłacenia za megawatogodzinę energii jest wskaźnik VOLL (Value of Lost Load, wyrażany w €/MWh – to kwota, powyżej której nie opłaca się już zużywanie energii). W sytuacji kryzysowej skutkującej niedoborami mocy w skali regionu (czyli np. bardzo niskiej wietrzności i nasłonecznienia w Niemczech połączonej z awariami elektrowni), w pierwszej kolejności dostawy mocy zostaną wstrzymane do krajów o najniższym VOLL. Według aktualnych danych, w takiej sytuacji ucierpieliby przede wszystkim Polacy. Jako swoiste szczęście w nieszczęściu traktować należy gwarancję rekompensat dla odłączonych odbiorców. W projektowanych przepisach nie ma jednak precyzyjnych zasady obliczania ich wysokości.
Oczywiście, przyczyną opisanych wyżej wydarzeń mogą być wyłącznie awarie o charakterze transgranicznym. Pamiętajmy jednak, że na sprawę patrzeć należy z punktu widzenia regionalnego bezpieczeństwa systemu. W takiej sytuacji, charakter transgraniczny będzie miała każda większa awaria, w tym awaria sieci, bądź sytuacje skutkujące ograniczeniem wytwarzania energii odczuwalnym przez systemy w danym regionie.
Przed stroną polską stoi teraz trudne zadanie- doprowadzenie do usunięcia kontrowersyjnych propozycji z pakietu aktów prawnych przed jego uchwaleniem. Niestety, mechanizm może być korzystny dla niektórych dużych państw UE, co znacznie utrudnia budowanie potencjalnych sojuszy.