BezpieczeństwoOpinieRozmowy

Krajewska: Usuwanie skutków wojny w Ukrainie zajmie wiele lat (ROZMOWA)

Pomoc dla uchodźców z Ukrainy. Fot. Polska Akcja Humanitarna

Pomoc dla uchodźców z Ukrainy. Fot. Polska Akcja Humanitarna

Usuwanie szkód i naprawianie infrastruktury w całym kraju zajmie bardzo dużo czasu – mówi Helena Krajewska, rzeczniczka Polskiej Akcji Humanitarnej w rozmowie z BiznesAlert.pl, komentując działania polskiej organizacji podczas wojny w Ukrainie.

BiznesAlert.pl: W jaki sposób działa Polska Akcja Humanitarna w związku z napływem uchodźców z Ukrainy po trzech miesiącach od wybuchu wojny?

Helena Krajewska: Przeszliśmy już do działań długoterminowych, bo ponad 3,5 miliona osób przekroczyło polską granicę. Niektórzy pojechali dalej, niektórzy wrócili do Ukrainy, ale nadal duża grupa osób została w granicach Polski. Musimy mieć świadomość, że te osoby zostaną z nami na dłużej, a ich potrzeby będą się zmieniać. PAH nadal pomaga na granicy, choć ruch jest teraz o wiele mniejszy niż wcześniej. Na początku było to około 120 tysięcy osób dziennie, teraz jest to w granicach 15-25 tysięcy. To nadal ogromna liczba, ale rozkłada się na wiele punktów granicznych. Utrzymujemy nasze zespoły na przejściach, w punktach recepcyjnych, w pociągu ewakuacyjnym z Kijowa do Warszawy. Nasze działania długofalowe to np. wsparcie za pomocą kart pomocowych, które działają jak karty debetowe. Pilotaż obejmuje 20 tysięcy osób w Przemyślu, ale będziemy rozwijać tę pomoc na inne miasta w Polsce. Prowadzimy wsparcie żywnościowe w szkołach, do których dołączyło wiele dzieci z Ukrainy. W ramach istniejących już programów, np. Pajacyk, chcemy zapewnić uczniom wsparcie psychospołeczne. Dodatkowo koordynujemy i tworzymy szkolenia dla innych organizacji pozarządowych, które pomagają uchodźcom, a wcześniej się tym nie zajmowały. Planujemy też działania integracyjne, naukę języka polskiego, wzmacnianie pozycji osób uchodźczych na rynku pracy, co wymaga współpracy z lokalnymi organizacjami. Dlatego otworzyliśmy wielką rekrutację do „Misji Polska”, która będzie zatrudniać blisko 100 pracowników o różnym profilu po to, aby długofalowo wspierać osoby uchodźcze w naszym kraju.

Jak przebiegają działania w Ukrainie?

Jesteśmy w Ukrainie od 8 lat. Mamy biuro tymczasowe we Lwowie, udało się uruchomić na nowo biuro w Kijowie oraz otworzyć nowe w Dnieprze. Staramy się kontynuować projekty, które zostały rozpoczęte przed 24 lutego, jeśli to możliwe. Dodajemy do nich inne komponenty, np. transporty humanitarne z produktami pierwszej potrzeby, wsparcie finansowe dla uchodźców wewnętrznych, wsparcie psychologiczne i pomoc pracowników społecznych dla osób z niepełnosprawnościami czy w podeszłym wieku. Prowadzimy nasze działania dzięki współpracy z lokalnymi organizacjami pozarządowymi np. z Zaporoża, Dniepru czy obwodu lwowskiego, co to pozwala nam dotrzeć do nawet trudno dostępnych miejsc. Wiemy, że te działania zajmą nam lata. Samo rozminowanie Ukrainy ma przecież potrwać od 5 do 10 lat.

Jak wygląda sytuacja humanitarna za linią frontu, po stronie okupowanej przez Rosjan?

Od osób, które uciekają i od osób, które współpracują z pracownikami PAH na miejscu, wiemy, że jest utrudniony dostęp do paliwa, żywności, zwłaszcza dla dzieci i niemowląt, czy artykułów higienicznych, szczególnie tych najbardziej nieoczywistych jak pampersy dla dorosłych. W wielu miejscach nie ma bieżącej wody, dlatego np. w Mariupolu korzysta się ze studni, w których woda może być skażona po ostatnich ulewach czy od rozkładających się ciał, które są grzebane w płytkich grobach. To wszystko może prowadzić do powstawania ognisk cholery. Oprócz tego w niektórych regionach brakuje dostępu do elektryczności czy gazu, nie działa dobrze kanalizacja, wiele klinik i szpitali zostało uszkodzonych. Usuwanie szkód i naprawianie infrastruktury w całym kraju zajmie bardzo dużo czasu.

Jakie będą długofalowe humanitarne skutki tego konfliktu?

Wojna w Ukrainie ma wpływ na bezpieczeństwo żywnościowe na całym świecie. W kwietniu udało się wyeksportować jedynie 1/15 zwyczajowego eksportu zboża. Ukraina i Rosja to spichlerze świata, to od nich kupowało się rzepak, kukurydzę, jęczmień, pszenicę przede wszystkim czy olej słonecznikowy. Od tych eksportów są zależne Egipt, Jemen, Liban, Uganda, Kenia i wiele innych krajów. Jest to ogromne uderzenie w bezpieczeństwo żywnościowe dla państw Globalnego Południa. Z tego powodu może dojść do katastrofy humanitarnej na dużą skalę w różnych regionach świata. Organizacja Narodów Zjednoczonych szacuje, że obecnie 276 mln osób cierpi z powodu braku bezpieczeństwa żywnościowego – najgorsza sytuacja dotyczy tych miejsc, gdzie najmocniej są odczuwalne przyspieszające zmiany klimatu. A właśnie w takich krajach działa Polska Akcja Humanitarna.

Rozmawiał Michał Perzyński


Powiązane artykuły

Komisarz Unii Europejskiej ds. obronności Andrius Kubilius / Fot: John Thys / Pool Photo via AP

Komisarz Kubilius: UE musi zbudować armię dronów

W odpowiedzi na rosnące zagrożenie ze strony Rosji, Unia Europejska powinna jak najszybciej zbudować własną „armię dronów” – przekonuje komisarz...
Péter Szijjártó, węgierski minister spraw zagranicznych, Źródło: East News / Attila Kisbenedek / AFP

Węgry odkryły jak ominąć sankcje i płacić za rosyjski gaz

Rosja rozszerzyła możliwości płatności za gaz, omijając sankcje na Gazprombank. Węgry potwierdzają, że nadal mogą rozliczać się za dostawy przez...

Bytom się zapada. Efekt wieloletnich zaniedbań

Bytom zapadł się o 7 metrów w ciągu 10 lat. Jest to efekt wieloletnich zaniedbań i próby wydobycia złóż węgla...

Udostępnij:

Facebook X X X