Kraków od lat cieszy się złą opinią polskiej stolicy smogu. „Gazeta Krakowska” opisuje pomysł dziennikarza i aktywisty miejskiego Kuby Łoginowa, który napisał projekt uchwały, na mocy której w sześciu gminach nieopodal Krakowa miałyby zostać przeprowadzone konsultacje społeczne na temat przyłączenia ich do stolicy Małopolski.
Aneksja gmin
Chodzi konkretnie o obszary sołectw z terenu sześciu gmin: z Zielonek Pękowice, osiedle Łokietka, Bibice, Węgrzce, Bosutów-Boleń, Dziekanowice, Batowice, części sołectwa Zielonki – osiedle Marszowiec wraz z okolicami; Michałowice Raciborowice, Kończyce, Prawda; Kocmyrzów-Luborzyce Zastów, Prusy, Wiktorowice; Liszki Kryspinów, Piekary; Zabierzów Rząska, Szczyglice; Wielka Wieś Modlniczka, Modlnica i Giebułtów. Skąd taki pomysł?
O ile w Krakowie wprowadzono szereg obostrzeń mających na celu stopniową eliminację smogu, których efekty poznamy dopiero za kilka lat, to w okolicznych gminach temat ten jest z różnych powodów zaniedbywany albo nawet zaniechany. Wiadomo też, że smog do Krakowa nadlatuje z kierunku północnego, czyli z terenów wymienionych wyżej. Włączenie ich do administracyjnych granic Krakowa miałoby spowodować, że normy obowiązujące w mieście obowiązywałyby również tam.
Za i przeciw
Pomysł utworzenia „Wielkiego Krakowa 2.0” odbił się szerokim echem wśród lokalnego środowiska politycznego. Zwolennicy zwracają uwagę, że na obrzeżach miasta mieszkają osoby bardziej zamożne, więc włączenie ich do miasta oznaczałoby dla Krakowa pozyskanie nowych, bogatych podatników, a co za tym idzie – więcej funduszy, m. in. na walkę ze smogiem. Krytycy zaś mówią, że proponowane zmiany mogą mieć podtekst polityczny, ponieważ w wymienionych gminach dużym poparciem cieszy się Prawo i Sprawiedliwość, więc włączenie ich do Krakowa miałoby duże znaczenie w kontekście zbliżających się wyborów samorządowych, a wdrażanie bardziej wyśrubowanych norm środowiskowych w okolicznych gminach może odbywać się na przykład przez negocjacje z samorządami.
Gazeta Krakowska