Kto kupi giganta budowy okrętów podwodnych w Niemczech?

5 kwietnia 2023, 17:00 Bezpieczeństwo

Grupa przemysłowa Thyssen-Krupp przygotowuje się do wydzielenia swojej stoczni. Na nadzwyczajnym posiedzeniu w piątek rada nadzorcza zatwierdziła plany wydzielenia Thyssen-Krupp Marine Systems (TKMS) – dowiedział się Handelsblatt z kręgów w radzie nadzorczej. Spółka zależna jest wiodącym na świecie producentem konwencjonalnych okrętów podwodnych – zainteresowanie jest odpowiednio duże. Podobno inwestorzy finansowi złożyli już niewiążące oferty.

Decyzja ta jest zastanawiająca, ponieważ obecna sytuacja geopolityczna na świecie nakazuje zwiększanie mocy przemysłowych a trzeba nadmienić, że znajdująca się w Kilonii stocznia TKMS to jedna z najważniejszych ogniw niemieckiego przemysłu zbrojeniowego produkująca przede wszystkim okręty podwodne. Jednak firmy macierzystej nie stać na filię w Kilonii, gdyż rozwój nowych jednostek morskich wymaga znacznych nakładów inwestycyjnych. Z tego powodu TKMS został zmuszony do poszukiwań nowego właściciela.

Zarząd TKMS już zaczął tworzyć warunki do podziału spółki. Co prawda na przejęcie udziałów spółki jest duże zainteresowanie jednak istnieją zastrzeżenia do marynarki wojennej z Francji i szwedzkiej grupy Saab, prawdopodobnie na konkurencyjność na europejskim rynku okrętów podwodnych. Francuski Scorpène którego producentem jest Naval Group oraz szwedzki A26 firmy Saab są bezpośrednimi konkurentami niemieckiego okrętu 212A którego producentem jest TKMS. Z tego powodu istnieje obawa iż niemiecki okręt może na tym bardzo ucierpieć poprzez zmniejszenie konkurencyjności technologicznej pomiędzy wyżej wymienionymi typami maszyn.

Fuzja z konkurentem również nie przyczyniłaby się do postępu merytorycznego TKMS. Przede wszystkim spółka zależna musi dalej rozwijać się samodzielnie, co obejmuje nie tylko poprawę rentowności, ale także podpisywanie nowych kontraktów. Poza Holandią i Indiami nowe zamówienia mogą pochodzić w szczególności od rządu federalnego. Oprócz nowych okrętów podwodnych Bundeswehra ma otrzymać także nowe fregaty F-126.

Sprzedaż TKMS nie jest pewnym sukcesem. Firma macierzysta musi podjąć wiążące zobowiązania wobec klientów – krajów takich jak Norwegia czy Izrael – i przyjąć odpowiednie gwarancje finansowe. Kwota sumuje się na grubo ponad pięć miliardów euro. Inwestorzy finansowi nie mogą tego udźwignąć, w przeciwnym razie biznes nie jest dla nich opłacalny, jak donosi jeden z uczestników.

Teraz rozważa się, czy rząd federalny wystąpi jako poręczyciel. Ryzyko niepowodzenia jest niskie, ponieważ klienci naprawdę chcieli okrętów podwodnych w tym środowisku, powiedział. Do planu trzeba by jeszcze przekonać polityków. Najważniejszym argumentem, jak donosi osoba zaangażowana, jest to, że sam rząd federalny powinien być zainteresowany funkcjonowaniem krajobrazu stoczniowego.

Fuzja na pewno wpłynie na europejski rynek stoczniowy oraz pokazuje jak dużą zadyszkę obecnie ma niemiecki przemysł zbrojeniowy jak i jej główny klient jakim jest Bundeswehra.

Handelsblatt/Bartosz Siemieniuk