Federalne ministerstwo spraw wewnętrznych podaje, że w tym roku ilość wniosków o azyl złożonych przez obywateli Kuby wzrosła z 73 do 607. Niemiecka gazeta tabloidowa die Bild nazywa te osoby “niewidzialnymi azylantami”, bo forma ich przybycia do Europy i dalszy pobyt na naszym kontynencie, są nieprzejrzyste i prawdopodobnie opracowane przez struktury kryminalne.
Kubańczycy wykorzystują mechanizm polegający na zakupie biletu lotniczego do miejsca docelowego, do którego nie potrzebują wizy, np. do Belgradu lub Dubaju, z przesiadką we Frankfurcie nad Menem. Tam podróżujący tranzytem, zgłaszają się na policję i proszą o azyl – podaje portal Latina Press.
Następnie Kubańczycy musieliby stawić się w specjalnych centrach do przeprowadzenia rejestracji, ale to się w większości przypadków nie dzieje, bo są oni odbierali z lotniska, i prawdopodobnie jadą dalej do Hiszpanii. Obecnie jednak Hiszpania nie może określić, gdzie ci ludzie się znajdują.
Niemieckie media podejrzewają, że chodzi tu o nowy biznes międzynarodowych gangów przemytników ludzi. Die Bild nawiązała kontakt z jedną z rodzin z Hawanny i dotarła do informacji, że zapłacili oni za cala podróż, z dojazdem do Madrytu włącznie, 25 tys. euro.
Nie można wykluczyć, że w szczególnym przypadku Kuby proceder przemycania migrantów jest organizowany lub kontrolowany przez służby kubańskie, które ściśle współpracują z rosyjskimi służbami.
Die Bild / Latina Press / Aleksandra Fedorska
Zwrot Gazpromu do Chin pod znakiem bójki imigrantów o miejsce w kolejce