– Zaregulować na śmierć można nawet rwący potok – mówi w rozmowie z portalem ToCoWażne Leszek Kuliński, przewodniczący Stowarzyszenia Gmin Przyjaznych Energetyce Odnawialnej, odnosząc się do projektu posłów PiS, ograniczającego rozwój inwestycji związanych z energetyką wiatrową.
Kuliński podkreśla, że nie rozumie, skąd biorą się takie pomysły.
– Co i rusz wybucha nam jakaś awantura: a to ustawa krajobrazowa, a to ustawa odległościowa. Komu zależy na tym, żeby tak uprzykrzać życie gminom? Bo to już nie chodzi nawet o inwestorów, a już na pewno nie o środowisko naturalne, komuś po prostu przeszkadza, że gminy stają się bardziej samodzielne, zaczynają mieć więcej wpływów i swobody inwestycyjnej. Te wszystkie projekty z kapelusza, uniemożliwiają gminom normalne planowanie budżetów. Nie wiemy na czym stoimy, które projekty będziemy mogli realizować licząc na wpływy z energii wiatrowej, a które znowu będą gdzieś zawieszone – mówi szef SGPEO.
Jego zdaniem, cały projekt jest absurdalny i zmienia o 180 stopni wszystkie dotychczasowe koncepcje.
– Zamiast zastanawiać się jak ściągać pieniądze, my wymyślamy jak je wyganiać. Uważam te propozycje za przedwyborcze działania chcące uspokoić nastroje społeczne, a przede wszystkim – obliczone na poklask – wskazuje Leszek Kuliński.
Źródło: ToCoWazne.pl