– Mam nadzieję, że dobre wieści sprawią, iż nasze władze zmienią wreszcie podejście do tego biznesu – komentuje na łamach „Rzeczpospolitej” doniesienia o sukcesie szczelinowania w rejonie Lęborka Jakub Kurasz, zastępca redaktora naczelnego. – Bo na razie nie możemy być dumni z polskich urzędników. Kłody, jakie rzucają pod nogi, przeszły już do legendy.
Jako przykład takich działań Kurasz przytacza przykład Orlenu. Rada nadzorcza spółki nie zgodziła się na współpracę firmy z koncernem Encana, co zablokowało szansę na pozyskanie dodatkowych środków na łupkowe projekty.
– Powinniśmy dopuścić do poszukiwań zagraniczne firmy. Bo gaz niekonwencjonalny może i jest, ale czy opłaca się go wydobywać – tego wciąż jeszcze nie wiemy – zauważa Jakub Kurasz.
Dziennikarz podsuwa przykład Wielkiej Brytanii, gdzie obywatele, użytkujący ziemię należącą do Kościoła anglikańskiego, otrzymali listy z informacją, że Kościół zamierza pozyskać prawa do wydobycia gazu z łupków.
– Gdyby w Polsce Kościół miał podobne prawa, pewnie dawno już wydobywalibyśmy gaz z łupków. Księża to twardzi negocjatorzy, ale skuteczni – ocenia Kurasz. – Podobnej skuteczności i przenikliwości należałoby życzyć naszym władzom. Łupki bowiem to wielki projekt, który może zmienić energetyczną, a tym samym i geopolityczną pozycję naszego kraju na świecie.