Kurtyka: Strategia energetyczna musi być bardziej elastyczna

12 sierpnia 2020, 07:30 Energetyka

 – Sposób przygotowania polityki energetycznej będzie się musiał zmienić i uelastycznić, bo transformacja przebiega szybciej i musimy nadążać z dokumentami strategicznymi za zmieniającą się rzeczywistością i technologiami – przekonuje minister klimatu Michał Kurtyka w komentarzu dla BiznesAlert.pl.

Minister klimatu Michał Kurtyka. Fot. Ministerstwo klimatu

BiznesAlert.pl zapytał ministra klimatu Michała Kurtykę o termin przyjęcia strategii energetycznej, czyli Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku (PEP2040). – Mam nadzieję, że jak najszybciej. To dokument, który ma wyznaczać cele, a zmiany, jakie się dzieją są bardzo szybkie. Spójrzmy na rewolucję fotowoltaiczną. W 2018 roku w momencie założeń PEP2040 w KSE było niespełna 500 MW w PV, a dzisiaj mamy ponad 2200 MW. Można zakładać, że miesięcznie będzie przybywać 100 MW. To efekt ostatnich dwóch lat, a PEP2040 silnie definiuje ustawowo konsultacje – mówi nam Michał Kurtyka. Innymi słowy założenia można modyfikować, ale w pewnych widełkach, bo np. przygotowywana jest ocena oddziaływania na środowisko i inne pozwolenia. Oczywiście, że mamy chęć pokazania konkretów, ale mam wrażenie, że sposób przygotowania polityki energetycznej będzie się musiał zmienić i uelastycznić, bo transformacja przebiega szybciej i musimy nadążać z dokumentami strategicznymi za zmieniającą się rzeczywistością i technologiami – dodaje.

Czy praca nad strategią energetyczną jest skorelowana z pracą nad konsolidacją energetyki MAP oraz planami dla górnictwa węgla kamiennego? – Nasz system konwencjonalny jest gwarantem bezpieczeństwa energetycznego do momentu, gdy nie będą zbudowane nowe moce mające możliwość stabilnej produkcji. Mamy wiele przestarzałych bloków węglowych. Mieliśmy zresztą nadzwyczajną sytuację w dniach 21-22 czerwca, gdy z powodu ulewnych deszczów elektrownie zostały zalane i przestały działać. Przy uruchamianiu rezerwy zimnej z kolei okazało się, że niektóre stare jednostki po prostu nie zaskoczyły – przyznaje Michał Kurtyka. – Musimy zderzyć się z fizycznością tego systemu i tym, że 50-letnia instalacja nie będzie na takim poziomie bezawaryjności jak w nowych jednostkach. Budując nowy, zeroemisyjny system energetyczny, bo taki jest plan, zakładamy, że paliwem uzupełniającym i przejściowym, m.in. w ciepłownictwie, będzie gaz – dodaje.

Opracowała Karolina Baca-Pogorzelska