– W mediach pojawiły się ostatnio informacje, że Komisja Europejska jest coraz bardziej sceptyczna co do planu restrukturyzacji jaki w połowie poprzedniego roku spółka LOT przesłała do Brukseli i jest coraz bardziej prawdopodobne, że nie tylko nie będzie zgody na kolejną transzę pomocy publicznej dla tego przedsiębiorstwa ale będzie musiało ono zwrócić przekazaną mu I transzę tej pomocy w wysokości 400 mln zł (100 mln euro) – zauważa na blogu poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk.
Polityk przypomina, że w marcu 2013 r. odbyła się sejmowa debata o przyszłości PLL LOT S.A. Występujący w imieniu premiera Donalda Tuska ówczesny minister skarbu Mikołaj Budzanowski nie przedstawił j nawet zarysu koncepcji ratowania spółki, a jedynie powiedział o uruchomieniu I transzy pomocy publicznej w wysokości 400 mln zł (o zgodę Komisji Europejskiej zwrócono się dopiero po przekazaniu środków spółce) i konieczności zwolnienia około 700 osób z ponad 2000 zatrudnionych.
– W dyskusji w Sejmie podniesiona została zadziwiająca zbieżność pomiędzy pośpiesznym powstaniem i błyskawicznym rozwojem tanich linii lotniczych OLT Express (założonych przez Marcina Plichtę i jego spółkę – córkę Amber Gold) w I połowie 2012 roku i systematycznym pogarszaniem się sytuacji finansowej w PLL LOT. Minister Budzanowski zareagował na to stwierdzeniem, że to jakaś spiskowa teoria, bo przecież nieprawdopodobne jest aby ktoś świadomie pogarszał wyniki finansowe LOT-u, dlatego, że planowano jego przejęcie przez niedawno dopiero powstałą firmę lotniczą. Przypomniano wtedy ministrowi, że latem i jesienią 2012 roku już po ujawnieniu skandalu z piramidą finansową Amber Gold, w mediach aż huczało o tym, że OLT Express właśnie po to powstało (nawet te 3 litery przed nazwą firmy nawiązywały bezpośrednio do spółki LOT). Ba, wymieniano nazwisko ukraińskiego oligarchy Igora Kolomoyskiego, który stał za tym projektem i był gotowy nabyć podupadający LOT jak się to nazywa w środowisku szemranego biznesu „za darmo i na raty” – pisze Kuźmiuk.
– Ponoć rok 2014 spółka ma już zakończyć zyskiem tyle tylko, że jeżeli KE nakaże zwrot pomocy publicznej, to spółka będzie musiała ogłosić upadłość – komentuje poseł.
Źródło: Blog Zbigniewa Kuźmiuka