Na łamach Kyiv Post dziennikarz Timothy Ash zastanawia się, czy Ukraina realnie realizuje reformy w sektorze gazowym.
Reforma albo spokój przed wyborami
Minister energetyki i węgla Ukrainy Ihor Nasałyk poinformował, że rząd nie zamierza podnieść cen gazu dla gospodarstw domowych. Był to jednak warunek dalszej pomocy Międzynarodowego Funduszu Walutowego po rewizji zaplanowanej na koniec 2018 roku. Subsydia do rachunków za gaz dają ulgę obywatelom i politykom liczącym na ich głosy, ale obciążają budżet Ukrainy.
Chociaż Naftogaz ogłosił przygotowania do rozdziału właścicielskiego i reformy zarządzania, to brak postępów w sprawie liberalizacji cen gazu może zablokować sukces reform wymagany przez MFW. Timothy Ash sugeruje, że administracja prezydenta Petra Poroszenki jest obecnie bardziej zainteresowana reelekcją w wyborach prezydenckich zaplanowanych na 2019 rok.
Dziennikarz przypomina, że w zamian za obietnicę uwolnienia cen gazu dla gospodarstw domowych MFW przekazał już część z ponad 8,5 mld dolarów środków na konto Ukraińców. Te środki służą między innymi do zakupu gazu ze źródeł nierosyjskich. Pozwoliło to w listopadzie 2015 roku na porzucenie dostaw od rosyjskiego Gazpromu. – Czy rząd myśli na serio o reformach, czy chce tylko, aby rynki i MFW wyszły na głupców? – zastanawia się Ash. Przypomina, że do przeprowadzenia są jeszcze reformy: emerytalna, antykorupcyjna i własnościowa.
Zdaniem autora komentarza dla Kyiv Post ambiwalentną postawę Poroszenki może tłumaczyć fakt, że w budżecie pod koniec sierpnia tego roku znalazła się rekordowa nadwyżka 38,5 mld hrywien. To wzrost w stosunku do deficytu na poziomie 42,9 mld hrywien w analogicznym okresie rok wcześniej. Przychody do budżetu były zaś o 46,1 procent wyższe, a wydatki „tylko” o 21,3 procent. Wyniki zostały wsparte wyższym wzrostem Produktu Krajowego Brutto, a także wzrostem szczelności podatkowej i dywidendy Naftogazu.
Ryzyko dla Polski
Ash stawia tezę, że Kijów zebrał w ten sposób kilkadziesiąt miliardów hrywien, które pozwolą porzucić reformy wymagane przez MFW, a co za tym idzie zrezygnować z kolejnej transzy pożyczki. Pozwoliłoby to uniknąć niepopularnych zmian w sektorze gazowym. – Byłby to wielki wstyd, gdyby reformy strukturalne zostały porzucone dla dobra doraźnych interesów wyborczych Poroszenki – konstatuje dziennikarz.
Ten niekorzystny sygnał z Ukrainy ma znaczenie dla Polski. Polacy rozważają rozwój dostaw gazu ziemnego na rynek ukraiński w ramach projektu Bramy Północnej, a także wejście do akcjonariatu operatora gazociągów przesyłowych, który ma powstać wskutek rozdziału właścicielskiego Naftogazu. Jeżeli jednak reformy zwiększające przejrzystość działania i dostosowujące rynek do norm europejskich zostaną zatrzymane, tego rodzaju inwestycje staną się bardziej ryzykowne.
Kyiv Post/Wojciech Jakóbik