icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Lasy namorzynowe są w stanie pochłonąć cztery razy więcej CO2 niż lasy deszczowe

Namorzyny nie są najbardziej urodziwymi roślinami. Wokół słonawych wód ujść rzek, z daleka widać tylko unoszącą się plamę brudnego, zielonego listowia. Dopiero w czasie odpływu pojawia się plątanina splątanych korzeni, widać je w całej okazałości. Okazuje się jednak, że z perspektywy zmian klimatu mogą mieć one niebagatelne znaczenie.

Potencjał lasów namorzynowych

Jedna z pierwszych wzmianek o tej roślinie pojawiła się w pracach Pliniusza Starszego w I wieku naszej ery. Nigdy nie widział roślin, które mogłyby rosnąć na wodzie, a o swoim odkryciu pisał, że „nad Morzem Czerwonym drzewa mają niezwykłą naturę”. Prawie 2000 lat później naukowcy wciąż odkrywają niezwykłe rzeczy na temat tych roślin, na przykład fakt, że mogą one pochłaniać więcej CO2 niż lasy deszczowe.

W jednym z badań z 2011 roku oszacowano, że jeden hektar lasu namorzynowego przechowuje średnio 1025 ton węgla. To około cztery razy więcej niż w tropikalnych lasach deszczowych i, na podstawie szacunków Banku Światowego dotyczących emisji CO2 na mieszkańca, tyle wystarczy, aby zrównoważyć roczny poziom emisji dla 228 osób. W przypadku Wietnamu namorzyny, które zostały odrestaurowane w latach 80., wystarczyły, aby zrównoważyć pięcioletnią emisję dwutlenku węgla w całym kraju.

Zdolności sekwestracji węgla w namorzynach są dwojakie, z których pierwszym jest CO2 przechowywany w samej roślinie. Drugi to sieć korzeni, które pozwalają matom mikrobiologicznym rosnąć w osłoniętych szczelinach. Te maty nieustannie zasysają CO2 z atmosfery, aby wytworzyć tlen, którego jest tak dużo, że można zobaczyć skupiska bąbelków wypływających na powierzchnię wody. Zaledwie kilka lat temu naukowcy odkryli trzeci sposób, w jaki namorzyny mogą eliminować emisje dwutlenku węgla: używając kwasów wytwarzanych przez ich korzenie do rozpuszczania skał węglanowych, takich jak wapień. Ta reakcja zamienia dwutlenek węgla w węglan – sól – i powstrzymuje go przed uwolnieniem do atmosfery.

Independent/Michał Perzyński

Perzyński: Reforestracja, głupcze!

Namorzyny nie są najbardziej urodziwymi roślinami. Wokół słonawych wód ujść rzek, z daleka widać tylko unoszącą się plamę brudnego, zielonego listowia. Dopiero w czasie odpływu pojawia się plątanina splątanych korzeni, widać je w całej okazałości. Okazuje się jednak, że z perspektywy zmian klimatu mogą mieć one niebagatelne znaczenie.

Potencjał lasów namorzynowych

Jedna z pierwszych wzmianek o tej roślinie pojawiła się w pracach Pliniusza Starszego w I wieku naszej ery. Nigdy nie widział roślin, które mogłyby rosnąć na wodzie, a o swoim odkryciu pisał, że „nad Morzem Czerwonym drzewa mają niezwykłą naturę”. Prawie 2000 lat później naukowcy wciąż odkrywają niezwykłe rzeczy na temat tych roślin, na przykład fakt, że mogą one pochłaniać więcej CO2 niż lasy deszczowe.

W jednym z badań z 2011 roku oszacowano, że jeden hektar lasu namorzynowego przechowuje średnio 1025 ton węgla. To około cztery razy więcej niż w tropikalnych lasach deszczowych i, na podstawie szacunków Banku Światowego dotyczących emisji CO2 na mieszkańca, tyle wystarczy, aby zrównoważyć roczny poziom emisji dla 228 osób. W przypadku Wietnamu namorzyny, które zostały odrestaurowane w latach 80., wystarczyły, aby zrównoważyć pięcioletnią emisję dwutlenku węgla w całym kraju.

Zdolności sekwestracji węgla w namorzynach są dwojakie, z których pierwszym jest CO2 przechowywany w samej roślinie. Drugi to sieć korzeni, które pozwalają matom mikrobiologicznym rosnąć w osłoniętych szczelinach. Te maty nieustannie zasysają CO2 z atmosfery, aby wytworzyć tlen, którego jest tak dużo, że można zobaczyć skupiska bąbelków wypływających na powierzchnię wody. Zaledwie kilka lat temu naukowcy odkryli trzeci sposób, w jaki namorzyny mogą eliminować emisje dwutlenku węgla: używając kwasów wytwarzanych przez ich korzenie do rozpuszczania skał węglanowych, takich jak wapień. Ta reakcja zamienia dwutlenek węgla w węglan – sól – i powstrzymuje go przed uwolnieniem do atmosfery.

Independent/Michał Perzyński

Perzyński: Reforestracja, głupcze!

Najnowsze artykuły