DrogiInfrastrukturaWszystko

Latawiec: Plusy nie przesłonią minusów. Dymisja szefa GDDKiA

Premier Donald Tusk, na wniosek Elżbiety Bieńkowskiej, odwołał dyrektora GDDKiA Lecha Witeckiego. Decyzja jest wynikiem oceny całości działań podejmowanych przez dotychczasowe kierownictwo GDDKiA.

– Należy ocenić minione prawie sześć lat rządów Lecha Witeckiego trochę na plus i trochę na minus. Do plusów należy fakt, że pieniądze unijne na najważniejsze inwestycje drogowe są wydawane na czas – uważa w rozmowie z naszym portalem Tomasz Latawiec, prezes Stowarzyszenia Inżynierów Doradców i Rzeczoznawców (SIDiR).

Zdaniem Latawca zwłaszcza ostatnie działania zdymisjonowanego właśnie Generalnego Dyrektora doprowadziły do tego, że w końcu we wszystkich oddziałach regionalnych GDDKiA znajdują się jednakowe wzorce umów, że próbowano standaryzować warunki realizacji kontraktów – co jest bardzo pożądane. I że dyr. Witecki próbował wdrożyć we wszystkich oddziałach jednolite stanowisko wobec takich samych zdarzeń na kontraktach.

Na plus w ocenie ostatnich lat GDDKiA należy zaliczyć wdrożenie i funkcjonowanie systemu viaToll. System ten przynosi pokaźne wpływy do budżetu (nie działają z drugiej strony miejsca poboru opłat na części tras, tam gdzie wciąż nie wybudowano tzw. miejsc obsługi podróżnych (MOP). Generalny Dyrektor tak rozpisał przetargi na ich realizację, że wzięciem w nich udziału nie były zainteresowane żadne firmy).

W ocenie Latawca dość skutecznie wdrożony został także system „utrzymaj standard”, czyli właściwa eksploatacja istniejących odcinków autostrad i dróg krajowych: z pożytkiem dla podatników i dla kierowców.

To jednak jedna strona medalu w ocenie działalności Lecha Witeckiego. Bowiem, zdaniem Latawca, należy także mówić o negatywnych wynikach działalności byłego już Generalnego Dyrektora.

– Należy zwrócić uwagę na to, że nie został zrealizowany plan budowy najważniejszych tras drogowych przyjęty kilka lat wcześniej przez rząd – mówi dalej Latawiec. – Przypominam, że inwestycje, które obecnie GDDKiA realizuje na autostradach A1 i A4 oraz na wielu obwodnicach, miały być skończone w czerwcu 2012 r. – przed Euro 2012 – mówi dalej prezes SIDiR. – Również tak naprawdę nie wiemy, ile te realizowane inwestycje nas kosztują. Jeśli ktoś dziś twierdzi, że koszt wybudowania 1 km trasy wynosi 9,4 mln euro, to ja odpowiadam, że jest to nieprawda. Bo po prostu nie wiemy ile łącznie kosztuje 1 km A1, między Toruniem, a Strykowem.

– Trzeba bowiem wszystko zsumować – uważa Latawiec. – Obliczyć koszty bezpośrednie, nie mówiąc o kosztach społecznych, wydatkach i wpływach do budżetu. W tym odszkodowań ze strony Skarbu Państwa w wyniku ewentualnego uznania przez sądy roszczeń finansowych firm wykonawczych wobec GDDKiA.

– Brak współpracy z wykonawcami, brak chęci ugodowego rozstrzygania tych sporów, brak wizji co do ich powstrzymywania, to także wielki minus, który zaliczam na konto zdymisjonowanego Lecha Witeckiego – kończy prezes SIDiR.


Powiązane artykuły

Srebro. Fot. KGHM, foto ilustracja

Polska potęgą srebra. Zachód ma na nie chrapkę

Amerykańska Służba Geologiczna dokonała przeliczenia polskich zasobów srebra, oceniając je jako największe na świecie, pozostawiające daleko w tyle dotychczasowych liderów branży....

PSG: Tereny dotknięte powodzią otrzymają nowy gazociąg

Spółka poinformowała o otrzymaniu decyzji lokalizacyjnej dotyczącej gazociągu Otmuchów-Paczków (powiat nyski), na terenach, które zostały dotknięte przez zeszłoroczną powódź. Infrastruktura...

Polska i kraje bałtyckie zbliżają się by chronić energetykę

Polska oraz Litwa, Łotwa i Estonia podpisały memorandum dotyczący współpracy w zakresie ochrony infrastruktury energetycznej. W lutym bieżącego roku kraje...

Udostępnij:

Facebook X X X