Amerykański departament sprawiedliwości ogłosił, że zajął domenę internetową kontrolowaną przez grupę hakerską będącą w ścisłym związku z rosyjskim wywiadem, która planowała duży cyberatak, najpewniej na cele na Ukrainie. Ukraińskie władze już wcześniej ostrzegały przed rosyjskim cyberatakiem na masowe imprezy, jak przykład finał piłkarskiej Ligi Mistrzów, który odbędzie się w sobotę w Kijowie.
Rosyjscy hakerzy
Grupa miała przejmować kontrolę nad komputerami, prowadzić ataki i kraść tajne informacje. Zastępca dyrektora FBI Scott Smith powiedział, że biuro dokonało poważnego kroku w minimalizowaniu ryzyka wrogiego ataku, ale zaznaczył, że praca FBI na tym się nie kończy. Głównym podejrzanym jest grupa hakerska ukrywająca się w sieci pod kilkoma pseudonimami: APT28, Pawn Storm, Sandworm, Fancy Bear, i Sofacy Group.
Cele hakerów
Grupa ta była oskarżana o ataki na wiele rządów i wrażliwych celów jak systemy energetyczne, OBWE, czy Światowa Agencja Antydopingowa. Wcześniej amerykańskie służby informowały, że w 2016 roku Rosjanie zakłócali pracę demokratów przy kampanii prezydenckiej i byli zamieszani w liczne ataki hakerskie na Ukrainie. Departament sprawiedliwości nie wskazał kto konkretnie stoi za atakami, ale służby i podmioty prywatne wykazywały powiązania z rosyjskim GRU. Kreml odmówił komentarza.
Finał Ligi Mistrzów na celowniku?
Departament sprawiedliwości podał, że grupa hakerska działała przez infekowanie routerów popularnych marek, jak Linksys, MikroTik, NETGEAR i TP-Link, dzięki czemu mogła przejąć kontrolę nad komputerami podłączonymi do nich. Ukraińskie służby wcześniej informowały, że sobotni finał Ligi Mistrzów może stać się celem ataku rosyjskich hakerów.
Kreml zaprzecza
Konflikt ukraińsko-rosyjski zaczął się w 2014 roku i od tamtej pory Ukraina regularnie jest ofiarą rosyjskich cyberataków. Najgłośniejszym przykładem jest zeszłoroczna sprawa wirusa NotPetya, który sparaliżował działanie wielu ukraińskich placówek, w tym szpitali, oraz spowodował wielomilionowe straty na całym świecie. Wielka Brytania, USA i Ukraina oskarżyły o to Rosję, ale wtedy Kreml również zaprzeczał.
Radio Free Europe/Michał Perzyński