icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Litwa chce międzynarodowego nadzoru projektu jądrowego na Białorusi

(Polska Agencja Prasowa)

Litewski premier Algirdas Butkeviczius wyraził zadowolenie z decyzji o zamianie zbiornika reaktora budowanej tuż przy granicy z Litwą białoruskiej elektrowni atomowej wskazując jednak, że świadczy to problemach z zapewnieniem tam bezpieczeństwa.

– To pierwszy godny pochwały krok – powiedział Butkeviczius, którego w piątek cytują litewskie media. Premier zaznaczył, że „jeśli zbiornik rzeczywiście zostanie wymieniony, będzie to oznaczało, iż Białoruś przyznaje, że ma problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa na budowie elektrowni w Ostrowcu”. Przypomniał, że Litwa ciągle domaga się od Białorusi wykonania testów elektrowni jądrowej i udostępnienia ich wyników.

Również litewski minister energetyki Rokas Masiulis pozytywnie oceniając decyzję o wymianie zbiornika reaktora wskazał, iż Litwa oczekuje, że „Białoruś zachowa się po sąsiedzku i wprowadzi zmiany w procesie nadzoru nad budową”. Władze Litwy chcą, by budowę siłowni na Białorusi nadzorowali międzynarodowi eksperci, co pozwoliłoby na uniknięcie incydentów, a jeśli się takie wydarzą, na natychmiastowe informowanie o nich.

W nocy z 9 na 10 lipca w trakcie prowadzonych na zewnątrz sekcji reaktorowej przygotowań do zainstalowania zbiornika reaktora w bloku energetycznym doszło do jego zerwania się z dźwigu. Według niezależnych białoruskich mediów ważący 330 ton korpus spadł z wysokości od dwóch do czterech metrów. W czwartek białoruska międzyresortowa komisja ds. budowy elektrowni atomowej podjęła decyzję o zamianie zbiornika reaktora.

Oficjalnie o zerwaniu się instalowanego korpusu władze Białorusi poinformowały dopiero po trzech tygodniach, pod koniec lipca, a na początku sierpnia prezydent Alaksandr Łukaszenka w rozmowie z litewskim ambasadorem w Mińsku Andriusem Pulokasem zasugerował, by Litwa dołączyła do użytkowników przyszłej elektrowni i zgodziła się kupować produkowany w niej prądu za „rozsądną cenę”.

W odpowiedzi na tę propozycję szef litewskiego MSZ Linas Linkeviczius powiedział, że „Białoruś, która narusza zasadnicze normy międzynarodowe, nie może liczyć na to, że będzie sprzedawała energię wyprodukowaną w niebezpiecznej siłowni”.

Budowana elektrownia atomowa w Ostrowcu leży ok. 50 km od Wilna. Władze w Mińsku nie ukrywają, że nadwyżkę wywarzanej tam energii elektrycznej chciałyby sprzedawać do UE. Z tego względu wybrano też m.in. miejsce budowy – w bliskim sąsiedztwie linii wysokiego napięcia, biegnących na Białoruś z litewskiej zamkniętej już elektrowni atomowej w Ignalinie.

Do litewskiego parlamentu wpłynął społeczny projekt ustawy zakazującej kupowania energii elektrycznej wyprodukowanej w niebezpiecznych siłowniach atomowych. W ocenie będących inicjatorami tego projektu litewskich konserwatystów, ograniczenie eksportu z siłowni w Ostrowcu to decydujący krok na rzecz wstrzymania jej budowy.

Również minister energetyki Masiulis kilkakrotnie zwracał się do państw regionu – Polski, Łotwy, Estonii i Finlandii – z apelem o nienabywanie energii z tej siłowni.

Powstająca w Ostrowcu pierwsza białoruska elektrownia atomowa ma się składać z dwóch bloków energetycznych rosyjskiej produkcji z reaktorami nowej generacji WWER-1200 o mocy 1200 MW każdy. Okres eksploatacji przewidziano na 60 lat. Źródłem zaopatrzenia w wodę do systemów chłodzenia będzie rzeka Wilia, płynąca później w kierunku Wilna. Pierwszy blok ma zostać uruchomiony w 2018, a drugi w 2020 roku.

(Polska Agencja Prasowa)

Litewski premier Algirdas Butkeviczius wyraził zadowolenie z decyzji o zamianie zbiornika reaktora budowanej tuż przy granicy z Litwą białoruskiej elektrowni atomowej wskazując jednak, że świadczy to problemach z zapewnieniem tam bezpieczeństwa.

– To pierwszy godny pochwały krok – powiedział Butkeviczius, którego w piątek cytują litewskie media. Premier zaznaczył, że „jeśli zbiornik rzeczywiście zostanie wymieniony, będzie to oznaczało, iż Białoruś przyznaje, że ma problemy z zapewnieniem bezpieczeństwa na budowie elektrowni w Ostrowcu”. Przypomniał, że Litwa ciągle domaga się od Białorusi wykonania testów elektrowni jądrowej i udostępnienia ich wyników.

Również litewski minister energetyki Rokas Masiulis pozytywnie oceniając decyzję o wymianie zbiornika reaktora wskazał, iż Litwa oczekuje, że „Białoruś zachowa się po sąsiedzku i wprowadzi zmiany w procesie nadzoru nad budową”. Władze Litwy chcą, by budowę siłowni na Białorusi nadzorowali międzynarodowi eksperci, co pozwoliłoby na uniknięcie incydentów, a jeśli się takie wydarzą, na natychmiastowe informowanie o nich.

W nocy z 9 na 10 lipca w trakcie prowadzonych na zewnątrz sekcji reaktorowej przygotowań do zainstalowania zbiornika reaktora w bloku energetycznym doszło do jego zerwania się z dźwigu. Według niezależnych białoruskich mediów ważący 330 ton korpus spadł z wysokości od dwóch do czterech metrów. W czwartek białoruska międzyresortowa komisja ds. budowy elektrowni atomowej podjęła decyzję o zamianie zbiornika reaktora.

Oficjalnie o zerwaniu się instalowanego korpusu władze Białorusi poinformowały dopiero po trzech tygodniach, pod koniec lipca, a na początku sierpnia prezydent Alaksandr Łukaszenka w rozmowie z litewskim ambasadorem w Mińsku Andriusem Pulokasem zasugerował, by Litwa dołączyła do użytkowników przyszłej elektrowni i zgodziła się kupować produkowany w niej prądu za „rozsądną cenę”.

W odpowiedzi na tę propozycję szef litewskiego MSZ Linas Linkeviczius powiedział, że „Białoruś, która narusza zasadnicze normy międzynarodowe, nie może liczyć na to, że będzie sprzedawała energię wyprodukowaną w niebezpiecznej siłowni”.

Budowana elektrownia atomowa w Ostrowcu leży ok. 50 km od Wilna. Władze w Mińsku nie ukrywają, że nadwyżkę wywarzanej tam energii elektrycznej chciałyby sprzedawać do UE. Z tego względu wybrano też m.in. miejsce budowy – w bliskim sąsiedztwie linii wysokiego napięcia, biegnących na Białoruś z litewskiej zamkniętej już elektrowni atomowej w Ignalinie.

Do litewskiego parlamentu wpłynął społeczny projekt ustawy zakazującej kupowania energii elektrycznej wyprodukowanej w niebezpiecznych siłowniach atomowych. W ocenie będących inicjatorami tego projektu litewskich konserwatystów, ograniczenie eksportu z siłowni w Ostrowcu to decydujący krok na rzecz wstrzymania jej budowy.

Również minister energetyki Masiulis kilkakrotnie zwracał się do państw regionu – Polski, Łotwy, Estonii i Finlandii – z apelem o nienabywanie energii z tej siłowni.

Powstająca w Ostrowcu pierwsza białoruska elektrownia atomowa ma się składać z dwóch bloków energetycznych rosyjskiej produkcji z reaktorami nowej generacji WWER-1200 o mocy 1200 MW każdy. Okres eksploatacji przewidziano na 60 lat. Źródłem zaopatrzenia w wodę do systemów chłodzenia będzie rzeka Wilia, płynąca później w kierunku Wilna. Pierwszy blok ma zostać uruchomiony w 2018, a drugi w 2020 roku.

Najnowsze artykuły