Holendersko-brytyjski Shell będący partnerem finansowym Nord Stream 2 nie wspomniał w raporcie o rewolucji LNG w Polsce. To paliwo może rzucić wyzwanie dostawom ze spornego gazociągu mającego połączyć Rosję i Niemcy.
Shell milczy o rewolucji LNG w Polsce
Shell zinterpretował dane IHS Markit, Wood Mackenzie oraz Poten & Partners z 2018 i 2019 roku na temat rozwoju rynku LNG na świecie. Pominął dane o Polsce uznając, że na jej rynku LNG zmiana „była minimalna”. Tymczasem dostawy gazu skroplonego do Świnoujścia wzrosły o jedną czwartą.
Tymczasem polski PGNiG sprowadził 3,43 mld m sześc. LNG. To o ponad jedną czwartą więcej niż rok wcześniej. W tym samym okresie zmniejszył import z kierunku wschodniego. Wyniósł on 8,65 mld m sześć. wobec 9,04 mld m sześc. rok wcześniej. Udział gazu z Rosji w imporcie do Polski spadł z 67 do 60 procent, a udział LNG wzrósł z 20 do 23 procent.
LNG kontra Nord Stream 2
Shell jest partnerem finansowym spornego projektu gazociągu Nord Stream 2 mającego umożliwić bezpośrednie dostawy z Rosji do Niemiec. Budowa ma się zakończyć w 2020 roku. Jest już opóźniona o rok.
Raport Międzynarodowej Agencji Energii sugeruje, że spadający koszt dostaw LNG ze Stanów Zjednoczonych spowoduje wzrost konkurencyjności w porównaniu z ofertą rosyjską, na przykład z Nord Stream 2. Ceny gazu w Europie notuja rekordowe minima. Gazprom już teraz rewiduje kontrakty długoterminowe na korzyść klientów. Ostatnio zrobił to w Bułgarii.
Wojciech Jakóbik