Podczas drugiego dnia XX Konferencji GAZTERM w Międzyzdrojach Aleksander Zawisza, zastępca dyrektora ds. rozwoju w Gaz-System przedstawił prezentację poświęconą rynkowi gazu w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Przedmiotem analizy stały się Polska, Czechy, Węgry, Litwa i Ukraina oraz ich rynki gazu.
– Ruszyło studium wykonalności drugiego terminalu LNG, który mógłby powstać gdyby nie udało się zbudować Korytarza Norweskiego – powiedział przedstawiciel Gaz-Systemu. – Na razie nie będę mówił o możliwym terminalu w okolicach Trójmiasta.
– Dostawy LNG koleją będą się prawdopodobnie odbywały za pomocą kontenerów ISO. Nie ma bocznic kolejowych w innych terminalach, jak Zeebrugge czy Gate. Stopień gazyfikacji państw, o których mówimy jest znacząco inny niż u nas. Jesteśmy dość dużym państwem, mamy długą drogę logistyczną, ale jesteśmy przy tym słabo zgazyfikowani. To jeden z powodów, dla których będzie się u nas opłacała budowa bocznicy kolejowej przy terminalu LNG – tłumaczył ekspert.
– Będą mniej więcej trzy punkty w kraju, gdzie spółki będą przeładowywać LNG na transport kołowy i w niedalekiej odległości dostarczać do klientów – powiedział Zawisza. – Zmienia to całkowicie układ logistyki LNG.
– Kiedy uruchomimy terminal działający przez dwadzieścia cztery godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu, to liczba cystern tankowanych LNG sięgnie około 300 cystern w miesiącu – podał przedstawiciel Gaz-Systemu. Jego zdaniem transport kołowy gazu skroplonego będzie się rozwijał, a potencjał pokazuje terminal Zeebrugge w Belgii, gdzie rocznie tankowane jest około 1500 autocystern.
– W Polsce działa wiele punktów wejścia do sektora gazowego – powiedział gość konferencji. – Brakuje natomiast punktów wyjścia. Za kilka lat będziemy mieć możliwość wyprowadzania dużych ilości gazu do sąsiadów.
Jego zdaniem wyzwaniem będzie dominacja głównego dostawcy, fragmentacja rynku, podatność na kryzysy dostaw i niedojrzałość rynków. Pozytywne owoce ewentualnego sukcesu to wzrost dywersyfikacji, rozwój rynku gazu i niższa cena.