Eksperci: Ceny gazu mogą rosnąć nawet do lata 2022 roku

17 sierpnia 2021, 07:20 Energetyka

Notowania gazu ziemnego na rynkach terminowych wskazują na utrzymywanie się wysokich cen tego paliwa do końca I kwartału 2022 roku, ale jeśli powtórzy się scenariusz mroźnej zimy i niskiego zaopatrzenia magazynów po sezonie grzewczym, to nie można wykluczyć kontynuacji trendu także w przyszłym sezonie letnim – oceniają eksperci.

Zawór gazociągu. Fot. Polska Spółka Gazownictwa

Wzrost cen gazu

Ceny gazu ziemnego na rynku spotowym w Europie są najwyższe od 2008 roku w efekcie ograniczonej podaży gazu oraz wzmożonego popytu. Z kolei kontrakty terminowe TTF na sezon zimowy 2021/2022 są w piątek wyceniane na poziomie przekraczającym 44 euro za MWh, podczas gdy rok temu instrumentami tymi handlowano po ok. 13 euro za MWh. – Weszliśmy w okres cyklu na rynku gazu, który charakteryzują wyższe ceny i nawet sezonowe fluktuacje będą odbywać się w przedziale wysokich cen. Zwłaszcza w najbliższych miesiącach wiele przemawia za dalszymi wzrostami. Przed nami zima, okres grzewczy, a zapasy gazu w magazynach zarówno w Europie Zachodniej, jak i na Ukrainie, utrzymują się na niskich poziomach, mimo że zwyczajowo lato to czas, kiedy magazyny są napełniane w oczekiwaniu na rozpoczęcie roku gazowego i okresu grzewczego w październiku. To rodzi niepewność o zabezpieczenie dostaw dla odbiorców w czasie szczytowego zapotrzebowania – powiedziała w rozmowie z PAP Agata Łoskot-Strachota z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).

Tomasz Jacyno, zastępca kierownika działu analiz rynku w oddziale obrotu hurtowego PGNiG wskazał w rozmowie z PAP, że rekordowo wysokie ceny gazu można zaobserwować i na transakcjach spot, i na kontraktach terminowych, aż do końca I kwartału 2022 roku – Na krzywej terminowej holenderskiego rynku gaz jest wyceniany powyżej 40 EUR/MWh do końca sezonu zimowego. Standardowo ceny gazu wykazują sezonowość tańszych dostaw w okresie letnim i droższych w okresie zimowym, choć ten rok tego nie potwierdził. Gaz w II kw. i III kw. 2022 jest wyceniany w tym momencie na 26-27 EUR/MWh, co i tak jest dość wysoką ceną w sezonie letnim. Na wiele pytań dotyczących dłuższej perspektywy odpowie przebieg sezonu zimowego. Jeśli zima będzie tak mroźna jak ostatnio, a poziom zatłoczenia magazynów niski, to ceny latem (przyszłego roku – przyp. PAP) ponownie mogą być wysokie – powiedział.

Łoskot-Strachota przypomniała, że miniona mroźna zima opróżniła magazyny gazu w Europie, a spółka o największej elastyczności zaopatrzenia w regionie, czyli rosyjski Gazprom, wykazuje obecnie niewielką skłonność do dodatkowych dostaw, co widać po aukcjach przepustowości, które odbywały się w miesiącach letnich. – Z jednej strony może być to efekt strategii komercyjnej, nastawionej na windowanie cen i maksymalizację zysków oraz element gry politycznej pod szybsze uruchomienie Nord Stream 2. Z drugiej, dane pokazują, że margines zwiększenia dostaw do Europy nie jest obecnie ze strony Gazpromu zbyt duży. Rosja także musi zapełnić swoje magazyny przed sezonem zimowym, a w zeszłym roku ubyło z nich ok. 60 mld m sześc. gazu. Gazprom musi przy tym zaspokoić rosnący popyt na rynku krajowym – powiedziała analityk OSW. Jej zdaniem, dopiero po zapełnieniu krajowych magazynów – najwcześniej w okolicach października/listopada, choć nie można wykluczyć późniejszych terminów – Rosja zwiększy elastyczność dostaw, a to oznacza utrzymanie się wysokich i rosnących cen gazu na rynku europejskim w najbliższych miesiącach. Wysokie ceny gazu przyczyniają się do wysokich cen energii, a w konsekwencji wzrostu inflacji. Staje się to więc problemem nie tylko gospodarczym, ale także politycznym, bo ostatecznie koszty zostaną przerzucone na odczuwających już skutki związanego z pandemią kryzysu konsumentów. (…) Problem widać już w Hiszpanii, czy Portugalii, ale także w Niemczech i Wielkiej Brytanii – dodała.

Jak wskazuje Jacyno z PGNiG, z powodu mroźnej zimy, jak również niskiego spreadu cenowego między kontraktami bieżącego sezonu letniego, a kontraktem na dostawy kolejnej zimy, poziom napełnienia magazynów w Europie Zachodniej znajduje się obecnie poniżej 5-letniej średniej. – Spora część podmiotów europejskich realizowała bardzo powolne tempo zatłaczania gazu do magazynów w miesiącach wiosennych. Od kilku tygodni w Europie Zachodniej można zaobserwować wzrost tempa zatłaczania. Jeśli jednak inwestorzy chcieliby uzupełnić zapasy przed zimą do poziomów podobnych do tych odnotowywanych w poprzednich latach, to ceny gazu mogą w najbliższych miesiącach kontynuować zwyżki. Wolumen importu gazu z Rosji od początku roku jest na zbliżonym poziomie do roku 2020, w którym to popyt był mocno ograniczony przez obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. W 2021 roku można również odnotować mniej dostaw LNG docierających do Europy ze względu na wysokie ceny występujące na rynku azjatyckim. Oprócz tego, występują sytuacje jednorazowe, jak np. pożar w rosyjskiej instalacji Urengoj oraz usterki instalacji procesowej stacji Troll w Norwegii – poinformował.

W ocenie Łoskot-Strachoty, problemy po stronie podażowej powoduje również wstrzymywanie się producentów gazu ziemnego oraz LNG z decyzjami o nowych inwestycjach, w związku z globalnymi zmianami zachodzącymi w polityce energetycznej oraz klimatycznej rządów. – Zeszłoroczny spadek popytu przełożył się na ograniczenie produkcji. Dodatkowo, odroczono decyzje o nowych inwestycjach w wydobycie oraz budowę terminali ze względu na trendy w polityce energetyczno-klimatycznej (rozwój OZE, ograniczanie emisji metanu, w długim okresie dążenie do odchodzenia od gazu ziemnego), które pod znakiem zapytania stawiają opłacalność takich przedsięwzięć w dłuższym terminie. Także w przypadku skroplonego gazu obserwujemy od pewnego czasu ograniczony wzrost mocy eksportowych terminali oraz brak nowych projektów inwestycyjnych – powiedziała analityczka OSW.

Jacyno z PGNiG zwraca także uwagę, że w długim terminie na kształtowanie cen gazu wpływ będą miały ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla. – Jeśli popatrzymy na wietrzność oraz liczbę dni słonecznych, to w tym roku warunki pogodowe nie różnią się szczególnie od roku poprzedniego, stąd generacja z jednostek OZE w Europie Zachodniej jest rdr na mniej więcej podobnym poziomie. Jednak przy tak wysokich cenach gazu zdarza się, że bardziej opłacalne jest generowanie energii z bloków węglowych niż gazowych. W dłuższej perspektywie zapotrzebowanie na gaz będzie zależało także od poziomu cen uprawnień do emisji CO2. Wysokie ceny uprawnień zwiększają opłacalność generacji z bloków gazowych względem bardziej emisyjnych jednostek węglowych – powiedział analityk z PGNiG.

Polska Agencja Prasowa/Michał Perzyński