ROZMOWA
Agata Łoskot-Strachota
Specjalista ds. polityki energetycznej, Ośrodek Studiów Wschodnich
Jednym z trzech problemów, którymi ma zająć się „szczyt” UE 20 – 21 marca jest bezpieczeństwo energetyczne. Czy temu bezpieczeństwu bardziej zagraża geopolityczna zależność od Rosji, jako największego dostawcy gazu i ropy, czy np. niedobór mocy i załamanie systemu energetycznego.
Agata Łoskot-Strachota: Bezpieczeństwo energetyczne UE jest przede wszystkim związane z tym, jak funkcjonuje rynek, prawo i polityka energetyczna UE. To znaczy problemem są zarówno wyzwania wewnętrzne na rynku elektroenergetycznym, kryzysowa sytuacja europejskich przedsiębiorstw energetycznych (problemy finansowe – RWE pierwszy raz od 60 lat odnotował stratę i sprzedaje aktywa), konieczność zamykania elektrowni konwencjonalnych w dużej mierze gazowych w związku m.in. z konkurencją ze strony OZE i taniego węgla – i związane z tym ryzyka niedoborów jak i spora zależność od dostaw energii (głównie gazu, bo rynek ropy mamy globalny ) z Rosji przy, szczególnie widocznych w naszej części Europy, istniejących ograniczeniach w możliwościach dywersyfikacji źródeł tych dostaw. Trzeba pamiętać że te sprawy są powiązane – problemy sektora energetycznego w UE są związane m.in. z relatywnie wysokimi cenami gazu. A jednym z dostępnych rozwiązań związanych z zagrożeniami przerw w dostawach gazu z Rosji jest – oprócz dywersyfikacji szlaków i źródeł – większa integracja wewnątrz UE, liberalizacja rynków i konsekwentne przestrzeganie prawa UE. Trzeba tez brać pod uwagę ze Rosja w jeszcze większym stopniu niż Unia od dostaw jej gazu, jest zależna od dochodów ze sprzedaży surowców do Europy. I w przypadku gazu ma niewielkie w krótkim terminie możliwości dywersyfikacji rynków zbytu – bo to wymaga dużych inwestycji i budowy infrastruktury. No i porozumienia z Chinami w sprawie warunków kupna. W przypadku ropy natomiast, w dużym stopniu Rosja zależy od przebiegających przez terytoria/wody państw UE lub członków NATO szlaków eksportowych. Czyli jeśli chodzi o relacje UE-Rosja to mamy tu do czynienia z silną współzależnością.
Do jakich wniosków może dojść „szczyt”, przy bardzo zróżnicowanych ocenach i stanu bezpieczeństwa energetycznego i projektach ewentualnego wspólnego programu. Czy Pani zdaniem możliwe jest uzgodnienie jednolitego stanowiska?
AŁ-S: Bardzo dużo zależy od tego, o jakiej perspektywie czasowej mówimy. Myślę, że na „szczycie” państwa członkowskie nie zdecydują się jeszcze na żadne doraźne sankcje ekonomiczne wobec Rosji. Tu jest bardzo trudno o jednolite stanowisko, ale mam nadzieje ze sytuacja na Ukrainie pomoże w wypracowywaniu konsensu. Natomiast wiadomo, że na szczycie będzie postulowane (m.in. przez Wielką Brytanię) wypracowanie nowego planu bezpieczeństwa energetycznego UE na następne 25 lat i proponowane będą konkretne narzędzia mające temu służyć (m.in. związane z dywersyfikacją dostaw poprzez powrót do projektów importu surowca z regionu kaspijskiego, Iraku czy USA, postulat rozwoju w UE gazu łupkowego, zwiększania efektywności energetycznej itp . Wiadomo też, że Dania zaproponowała i najprawdopodobniej zostanie to zapisane w konkluzjach szczytu, żeby KE przygotowała do czerwca br. raport na temat tego jak można zwiększyć bezpieczeństwo energetyczne UE. To znaczy, że w UE zaczną się poważne prace nad tym teraz i że ma to szanse stać się ważnym elementem polityki energetycznej UE, może nawet włączonym w dyskutowane od dawna ramy polityki do 2030. Trudno jednak przewidywać, jakie będą ostateczne efekty
Konieczna jest dla krajów UE bardziej rozwinięta dywersyfikacja dostaw ropy i gazu. Czy może ją zapewnić dostarczanie LNG z USA? Czy na te amerykańskie dostawy nie przyjdzie Europie czekać zbyt długo? Czy możliwe jest ograniczenie roli Rosji, jako głównego eksportera do krajów europejskich, zwłaszcza takich jak Niemcy i Włochy. Interesy wielkich firm tych państwa są bardzo zależne od współpracy z Gazpromem i jego inwestycjami (Nord Stream i South Strem)? Jest to szczególnie jaskrawo widoczne przy obecnym kryzysie Rosja – Ukraina.
AŁ-S: Unia, jako całość ma dość dobrze zdywersyfikowane źródła gazu. Ma swoje własne wydobycie, dostawy z Rosji to ok 1/4 całości konsumpcji, oprócz tego są dostawy z Norwegii, Algierii. Kataru i innych. Oczywiście dalsza dywersyfikacja jest bardzo potrzebna i dużo by pomogła, szczególnie w Europie Środkowo-Wschodniej i na Bałkanach. Natomiast trzeba pamiętać, że każdy projekt dywersyfikacyjny (zakładający dywersyfikacje źródeł i szlaków) jest kosztowny i jego realizacja zajmuje sporo czasu. Tak też będzie z ewentualnymi dostawami gazu z USA – przy czym nie można zapominać, że cena tego gazu zapewne nie będzie konkurencyjna wobec cen gazu z Rosji. Dodatkowo, jeśli projekt dywersyfikacyjny ma być przedsięwzięciem komercyjnym potrzeba by był opłacalny, miał zapewnione dostawy gazu i zbyt. Tymczasem popyt na gaz w UE jest od kilku lat niski, koncerny energetyczne znajdują się w kiepskiej sytuacji finansowej. To utrudnia ich uczestnictwo w nowych projektach (nie mają pieniędzy nie widzą może szans na zbyt nowego gazu). Koncerny UE będące ważnymi odbiorcami rosyjskiego gazu i uczestniczące w rosyjskich inwestycjach infrastrukturalnych (czy np. obecne w rosyjskim ulsterami) w takiej sytuacji będą naturalnie obawiać się wszelkich działań jednoznacznie godzących w ich współprace z Gazpromem. To oznaczałoby dla nich w krótkim terminie zmniejszone zyski lub straty, na które teraz trudno im sobie pozwolić. Stad wydaje się, że niezbędny byłby pomysł na wsparcie UE dla wybranych tego typu projektów, w tym możliwie większe, niż dotychczas, zaangażowanie finansowe.
Jaka może być rola energetyki opartej na OZE w zapewnieniu bezpieczeństwa energetycznego w UE? Doświadczenia niemieckiej Energiewende nie są specjalnie krzepiące. Czy wobec tego nie jest tak, że niezależnie od programu „szczytu”, cały nacisk pójdzie jednak w kierunku polityki ochrony klimatu, a nie bezpieczeństwa energetycznego?
AŁ-S: Nie mam tak jednoznacznie negatywnej opinii o skutkach Energiewende dla Niemiec, szczególnie, że to strategia obliczona na lata. Wydaje mi się, że UE i państwa członkowskie będą się starały pogodzić powracające nowe wyzwania związane z bezpieczeństwem dostaw gazu z zewnątrz i dostępne instrumenty z dyskutowanymi już celami polityki energetyczno-klimatycznej UE czy wyzwaniami na rynku. Wydaje się też, że zwiększać bezpieczeństwo energetyczne można na wiele sposobów, dopasowanych do sytuacji każdego z krajów członkowskich: poprzez zwiększanie wydobycia krajowego gazu, prace nad gazem łupkowym, większe wykorzystanie OZE, zwiększanie efektywności energetycznej, prace nad technologiami czystego węgla, integracje z innymi krajami czy duże projekty dywersyfikacyjne.
Rozmawiała Teresa Wójcik