Grupa Lotos nie ujawnia udziału ropy rosyjskiej w przerobie Rafinerii Gdańskiej, ale przyznaje, że sprowadza ją „marginalnie” na spocie. Deklaruje dalszą dywersyfikację źródeł. Rozstrzygnięcie dotyczące kierunków dostaw ropy do Polski może zależeć już od PKN Orlen po fuzji.
Wiceprezes Lotosu do spraw fuzji Krzysztof Nowicki przypomniał, że Rafineria Gdańska utrzymuje elastyczność pracy. – W 2021 roku mieliśmy częściowy postój remontowy. W 2022 roku jest on kończony. Jesteśmy w jego trakcie – powiedział przedstawiciel Lotosu.
Lotos przyznaje, że remont postojowy Rafinerii Gdańskiej dotknął pierwszych kwartałów, więc przerób ropy był w całym roku podobny i sięgał 2 699 tys. ton w trzecim kwartale 2021 roku i 2 612 tys. ton w czwartym kwartale zeszłego roku. Spółka podaje, że wynik oczyszczony EBITDA LIFO w segmencie produkcji i handlu wyniósł w 2021 roku 3 018,9 mln dzięki poprawie cracków kluczowych produktów naftowych.
– Postój remontowy ma co do zasady doprowadzenie rafinerii do doprowadzenia jej do bezpiecznego funkcjonowania. Nie są planowane dodatkowe inwestycje, ale remonty odtworzeniowe i konserwacyjne – tłumaczył Jarosław Wittstock, wiceprezes ds. korporacyjnych Lotosu w odpowiedzi na pytanie BiznesAlert.pl. – Od kilku lat nie podajemy informacji o udziale poszczególnych rop w naszym miksie surowcowym. Od wielu lat mówimy, że staramy się wykorzystywać przewagę lokalizacyjną oraz istotnie zwiększoną elastyczność dzięki instalacji EFRA i staramy się poszukiwać różnych opcji od paru lat. Dywersyfikujemy się, weryfikujemy różne rodzaje rop i zamierzamy kontynuować – podsumował Wittstock.
Prezes Nowicki przyznał, że Lotos wykorzystuje położenie nadmorskie. – Badamy praktycznie każdy dostępny kierunek dostaw ropy oferowany przez rynek. Grupa Lotos w 2021 roku zrealizowała dostawy z co najmniej ośmiu kierunków do Rafinerii Gdańskiej – ocenił Nowicki. – Można się domyślić, że są to główne, dominujące kierunki dostaw tego surowca z perspektywy globalnych rynków.
Jego zdaniem przy wyborze kierunków dostaw decyduje z jednej strony ekonomia, a z drugiej bezpieczeństwo. – Kryzys chlorkowy z 2019 roku pokazuje jak Grupa Lotos wykorzystała swe nadmorskie położenie, aby optymalnie funkcjonować będąc pozbawionym jednego z istotniejszych kierunków dostaw – dodał.
– Absolutnie dominują w 2021 roku dostawy na podstawie umów długoterminowych. Zakupy spotowe są oceniane z naszej perspektywy jako symboliczne – zapewnił Nowicki. – Rozstrzygnięcia odnośnie do kontraktów długoterminowych w 2021 roku należy rozpatrywać z dwóch perspektyw.
Zapewniamy, że kontrakty długoterminowe Lotosu zapewniają uwzględnienie parametrów ekonomicznych umów podpisanych z partnerami w zakresie środków zaradczych. Ostateczne rozstrzygnięcie o kierunkach dostaw będzie zależało od umowy między Saudi Aramco a PKN Orlen. To podmiot przejmujący będzie decydował o tym, jak ostatecznie zostanie ukształtowany ten miks po połączeniu – tłumaczył prezes Nowicki. Przyznał, że można mówić o około 10 procentach dostaw. – Grupa Lotos już w 2019 roku wykazała zdolność do realizacji potrzeb surowcowych ze wszystkich dostępnych kierunków. W 2020 roku w sposób strategiczny podjęła rozstrzygnięcie o modyfikacji podejścia do logistyki dostawy oraz ich kierunków. To część przygotowania do szeroko rozumianej dywersyfikacji. Żaden kontrakt, którym dysponuje Grupa Lotos nie zagraża zdolności do dywersyfikacji i funkcjonowania w przypadku negatywnego oddziaływania rynku na naszą rafinerię.
– Na dzisiaj wykonujemy transakcje o charakterze spot na poziomie marginalnym. Jesteśmy gotowi do rozstrzygnięcia, że nie będziemy takich dostaw kupować – zapewnił Nowicki. Unia Europejska rozważa wprowadzenie embargo na dostawy ropy rosyjskiej z Rosji w odpowiedzi na inwazję na Ukrainę.
– W raporcie rocznym faktycznie bardzo istotnym aspektem jest nota dotycząca zagrożenia płynącego z konfliktu zbrojnego i napaści Rosji na Ukrainie z 24 lutego. Ta nota wskazuje jednoznacznie, że po pierwsze Grupa Lotos nie posiada istotnej ekspozycji na ryzyka po stronie sprzedażowej czy należnościowej. Nasze obroty z tamtym kierunkiem nie są istotne z punktu widzenia naszej działalności – przyznał Jarosław Wittstock, wiceprezes Lotosu.
– Mocno zmienia się otoczenie geopolityczne działalności Grupy Lotos. Jesteśmy przygotowani do dostarczenia ropy z innych kierunków. Mamy 270 gatunków ropy, które można przerabiać w Rafinerii Gdańskiej. Przeszliśmy test kryzysu chlorkowego w 2019 roku. Nie mamy ryzyka dla dalszej działalności – zapewnił Wittstock.
Lotos nie ma umowy długoterminowej z rosyjskim Rosnieftem od 2020 roku. Odmówił komentarza na temat możliwości sprowadzania ropy nierosyjskiej przez francuski Total do Rafinerii Leuna przez Rafinerię Gdańską. – Jest za wcześnie, by się ustosunkować do tego pytania – ostrzegł Nowicki.
Wojciech Jakóbik