AtomEnergetykaEnergia elektrycznaGaz.OpinieOZE

Jakóbik: Luka wytwórcza energetyki rośnie. W trzeciej dekadzie nie będzie niczego?

Komin w Elektrowni Jaworzno. fot. Piotr Stępiński/BiznesAlert.pl

Komin w Elektrowni Jaworzno. fot. Piotr Stępiński/BiznesAlert.pl

– Polska ma za mało elektrowni i buduje zbyt wolno nowe. Może się okazać, że w energetyce lat dwudziestych „nie będzie niczego”, co uchroni ją przed wzrostem importu energii i gazu – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.

Luka wytwórcza rośnie

Urząd Regulacji Energetyki oszacował, że potencjał wytwórczy energii elektrycznej w Polsce będzie w 2034 roku o 11 procent mniejszy niż w 2020 roku, czyli o 4,6 GW. Nowe moce mają pochodzić z sektora morskiej energetyki wiatrowej (4,8 GW), gazu ziemnego (4,4 GW) oraz fotowoltaiki (2,8 GW). W tym samym czasie zniknie 18,8 GW, głównie elektrowni opalanych węglem kamiennym i brunatnym. Zwraca uwagę fakt, że URE nie bierze pod uwagę elektrowni jądrowych, z których pierwsza miałaby stanąć jeszcze w 2033 roku osiągając moc 1-1,5 GW w zależności od wybranej technologii. Gdyby pierwotne plany budowy energetyki jądrowej się powiodły, Polska miałaby kilka GW dyspozycyjnej mocy zeroemisyjnej jeszcze w latach dwudziestych, kiedy byłaby istotnie potrzebna.

Takich jednostek będzie najbardziej brakowało. – Wytwórcy energii elektrycznej zaplanowali zwiększenie udziału źródeł niesterowalnych przy jednoczesnym zmniejszeniu mocy źródeł sterowalnych i wysoko dyspozycyjnych. Oznacza to, że biorąc pod uwagę korekcyjny współczynnik dyspozycyjności zmniejszenie mocy dyspozycyjnej w systemie energetycznym może wynieść nawet 31 procent (10,6 GW) – podaje URE. Moc dyspozycyjna, to inaczej moc szczytowa, czyli taka, która jest faktycznie do dyspozycji w określonym czasie po uwzględnieniu przerw eksploatacyjnych wynikających z różnych powodów.

Energetyka o wysokiej dyspozycyjności zapewnia bezpieczeństwo dostaw energii w obliczu transformacji ku źródłom odnawialnym, które w przyszłości będą stabilizowane dzięki elastyczności pracy sieci elektroenergetycznej oraz magazynom energii, ale póki co nadal potrzebują energetyki konwencjonalnej. – W najbliższych latach jednostki wytwórcze o wysokim współczynniku dyspozycyjności będą zastępowane jednostkami o współczynniku niskim. Przełoży się to na sposób i koszt bilansowania systemu przez operatora systemu przesyłowego. Nowa struktura źródeł w systemie wymusi wprowadzenie nowych lub ewolucję istniejących rozwiązań rynkowych dla zabezpieczenia pracy systemu, takich jak elastyczne zarządzanie popytem czy magazyny energii – podaje URE.

Lata dwudzieste upłyną pod znakiem importu energii elektrycznej uzupełniającej niedobory mocy w kraju, a fakt, że rozrośnie się energetyka gazowa potęgując zapotrzebowanie na gaz ziemny o 50 procent do 2030 roku (Gaz-System) będzie oznaczał konieczność zwiększenia importu, dzięki postępującej dywersyfikacji będzie to prawdopodobnie import z bezpiecznych źródeł. W międzyczasie będzie konieczne zastąpienie mechanizmu wsparcia w postaci rynku mocy nowym, na przykład Narodową Agencją Bezpieczeństwa Energetycznego, do której trafią bloki węglowe, a potem gazowe. W ten sposób opłacimy utrzymanie floty elektrowni konwencjonalnych niezbędnych z punktu widzenia bezpieczeństwa dostaw, pod warunkiem, że nowe elektrownie gazowe powstaną na czas. Jeżeli te i inne projekty z Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku się opóźnią, luka wytwórcza będzie większa, a razem z nią zależność od importu energii elektrycznej i gazu. Tymczasem nowe wyzwania regulacyjne przyspieszonej polityki klimatycznej mogą przyspieszyć wyłączenie węgla, opóźnić i skrócić okres wykorzystania gazu, a krajowe problemy prawne mogą spowolnić rozwój OZE.

– Musimy budować nowe elektrownie gazowe w takim tempie, by z jednej strony mogły one funkcjonować w podstawie. Źródła offshore muszą mieć zabezpieczenie i będzie nim gaz. To wszystko musi być skoordynowane i to jest zadanie na następną dekadę – mówił w kontekście dostarczania nowych mocy pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski w rozmowie ze mną na konferencji Nafta-Gaz-Chemia 2021 pod patronatem BiznesAlert.pl. – Sekwencja zdarzeń i dotrzymywanie harmonogramów musi być żelazne, inaczej będziemy mieć kłopot – ostrzegł. – Możemy się znaleźć w takiej sytuacji, że będziemy szukać energii poza Polską, a fundamentem naszej strategii jest samowystarczalność. Nie oznacza to, że nie chcemy budować połączeń energetycznych z sąsiadami, ale nie możemy doprowadzić do tego, że Polska będzie uzależniona od importu energii – dodał minister.

Nie będzie niczego?

W świetle powyższych wyzwań atom ma zatem nowe. Jawi się w kontekście luki wytwórczej jako kolejne, zeroemisyjne źródło energii zmniejszające zależność od importu energii, na który będzie skazana Polska, jeśli nie dostarczy odpowiednich mocy u siebie, a tak ma być według URE. Będzie także narzędziem zmniejszenia zależności od importu, na przykład ze spornego gazociągu Nord Stream 2, o czym pisałem w innym miejscu. Niektórzy przekonują zaś, że także opóźnienie atomu jest trudne do uniknięcia. Jeżeli w energetyce Polski „nie będzie niczego” import energii i gazu będzie rósł wraz z luką wytwórczą. Ten scenariusz na lata dwudzieste tego wieku jest już realizowany. W konsekwencji należy się spodziewać istotnego wzrostu cen energii, a co za tym idzie spadku konkurencyjności gospodarki. Budowa nowych elektrowni musi przyspieszyć, aby złagodzić to zjawisko.

URE: Luka w produkcji energii do 2034 roku może wynieść 4,6 GW


Powiązane artykuły

Gazprom zaciera ręce. Holandia pozwala mu odzyskać zamrożone aktywa

Sąd Okręgowy w Hadze uchylił nakaz zajęcia aktywów dwóch spółek kontrolowanych przez Gazprom. Rosyjski gigant energetyczny odzyskał swoje udziały z...

Wielka Brytania daje zielone światło nowemu atomowi. Czekał na to 15 lat

Elektrownia jądrowa Sizewell C otrzymała decyzje inwestycyjną. Projekt otrzymał zagwarantowane finansowanie, w które zaangażował się rząd, kończą 15-letnie starania. Sizewell...

Giganci energetyczni odwracają się od grupy promującej net-zero

Shell, wraz z dwiema innymi firmami, opuściły grupę powołaną przez SBTi i pracującą nad nowym standardem dla branży wydobywczej, zmierzającym...

Udostępnij:

Facebook X X X