(Interfax/Piotr Stępiński/Wojciech Jakóbik)
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenko poinformował, że jest chętny do wyjścia naprzeciw oczekiwaniom Rosji w kwestii sprzedaży Mińskiej Fabryki Ciągników Kołowych (MZKT) jeżeli w zamian Białorusi zostaną zaproponowane udziały w rosyjskich złożach ropy i gazu.
– Jeżeli chcecie kupić MZKT to go kupcie. Mamy w Rosji pewien interes. Na przykład kupujemy w Rosji rocznie 22 mln ton ropy, 25 mld m3. Dobrze, w zamian przekażcie nam lub sprzedajcie złoża abyśmy mogli u was wydobywać 10 mln ton ropy – powiedział w czwartek 21 kwietnia Łukaszenko.
– Dogadajmy się. Pomożecie w naszym planie a my postaramy się sprostać waszym oczekiwaniom. Dlaczego nie ma odpowiedzi? Domyślcie się sami – pytał retorycznie białoruski prezydent.Podkreślił on również, że Mińsk buduje swoje relacje w sposób pragmatyczny ,,za co nie należy nas krytykować”.
Przypomnijmy jak informował 29 marca BiznesAlert.pl odpowiedzialny za nadzór sektora energetyczno-paliwowego w Rosji wicepremier Arkadij Dworkowicz poinformował, że spółki zależne Tatnieft oraz Gazpromu mogą nie wznowić dostaw produktów naftowych na Białoruś.
Jak informował 18 marca BiznesAlert.pl rosyjski wicepremier zalecił Tatnieftowi i Gazpromowi zawieszenie dostaw ropy na Białoruś po tym, jak urząd celny stwierdził możliwość strat na ponad 2 mld rubli z tytułu nieopłaconych opłat celnych przez Białorusinów. Kommiersant twierdzi, że nie jest to znaczna część kwot przekazywanych w cłach.
Rekomendacja zakończenia dostaw na Białoruś może zostać sformułowana przez komisję energetyki, która zbierze się w połowie kwietnia. Ministerstwo Finansów, urząd celny i ministerstwo energetyki zleciły jej zbadanie potencjału strat dla budżetu z tytułu reeksportu produktów ropopochodnych przez Białoruś. Ten kraj należy do unii celnej, przez co jest zwolniony z opłacania cła za ropę z Rosji. Sprzedaje ją potem dalej do potencjalnych klientów bezpośrednich rosyjskich spółek, co odbywa się ze stratą dla Rosjan.