Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko wezwał tamtejszych naukowców do wymyślenia „jakiegoś nowego źródła energii”, co pozwoliłoby na zmniejszenie zależności „od braci” – w domyśle Rosjan.
– Prawdziwym przełomem dla białoruskiej nauki może stać się stworzenie unikalnego źródła energii – powiedział podczas spotkania z robotnikami obwodu mohylewskiego Łukaszenko.
– Chciałbym, aby nasi uczeni wynaleźli jakieś nowe źródło energii, abyśmy przed naszymi braćmi nie musieli na kolanach błagać o ropę i gaz – dodał.
Łukaszenko wyraził niezadowolenie z powodu niewdrażania przez białoruskie przedsiębiorstwa efektów istotnych badań prowadzonych od czasu do czasu przez tamtejszych naukowców. Prezydent podkreślił, że tak nie powinno być, a wszystkie badania, które mogłyby usprawnić i uprościć proces produkcji, muszą być bezwzględnie wykorzystywane.
Białoruś spiera się z Rosją o cenę gazu
9 marca w Mińsku Łukaszenko mówił o tym, że białoruskie władze nie chcą od Rosji niższych cen gazu, a realizacji zobowiązań wynikających z państwa związkowego.
Białoruski prezydent odniósł się do wypowiedzi rosyjskiego premiera Dmitrija Miedwiediewa, którego określił mianem „zaklętego przyjaciela”. Miedwiediew stwierdził, że „niektóre państwa” otrzymują rosyjski gaz w niskich cenach tylko dzięki członkostwu w Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej, a w przypadku jej opuszczenia musiałyby one wzrosnąć europejskich poziomów.
– Miedwiediew powinien zrozumieć, że jeżeli będziemy płacili za gaz, tyle ile płacą w Europie, to w pewien sposób sam poniesie tego koszty – mówił wówczas Łukaszenko.
W trakcie spotkania z robotnikami białoruski prezydent zwrócił również uwagę na to, że jego kraj jest atrakcyjny dla zagranicznych inwestorów, gdyż interesują ich wysoko wykwalifikowani pracownicy i tanie surowce.
Łukaszenko mówił również „o aktywizacji piątej kolumny na Białorusi”, której przedstawiciele w ostatnim czasie „po cichu przygotowywali się na odpowiedni moment”. Zapewnił przy tym, że sytuacja znajduje się pod kontrolą, a Białorusi nie grozi destabilizacja. Odniósł się w ten sposób do ostatnich protestów społecznych.
Od ponad roku Białoruś i Rosja nie mogą zakończyć konfliktu wokół ceny gazu, mimo że już wielokrotnie informowano o bliskim sukcesie rozmów. Zadłużenie Mińska narasta od początku 2016 roku, kiedy to jednostronnie postanowił płacić dwukrotnie niższą cenę gazu – ok. 73 dolary za 1000 m3 zamiast zapisanych w kontrakcie 132 dolarów. Tę cenę wyliczył samodzielnie w odniesieniu do oferty dla rosyjskich odbiorców krajowych. Według stanu na koniec stycznia 2017 roku zobowiązania Białorusi wynoszą ok. 550 mln dolarów. Rosjanie uzależniają rozwiązanie sporu od spłaty zadłużenia przez Mińsk.
RBK/Piotr Stępiński
Białoruś gra integracją z Rosją o tańszy gaz. Moskwa grozi podwyżkami