icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Maciążek: Umowa gazowa Rosja-Chiny. Strachy na lachy Gazpromu

– Chiński kontrakt Gazpromu nie jest dla Rosjan korzystny z biznesowego punktu widzenia. Wątpliwa jest także jego realna wartość polityczna. To raczej rodzaj prymitywnego zagrania propagandowego, które może dać Komisji Europejskiej alibi pozwalające na znormalizowanie jej gazowych relacji z Moskwą – ocenia Piotr Maciązek z Defence24.pl.

Autor komentarza sumuje argumenty przedstawiane przez analityków krytykujących przesadny optymizm w sprawie umowy gazowej Gazprom-CNPC. Wymienia w tym kontekście koszty budowy infrastruktury, ulgi podatkowe oraz konieczność rozwinięcia wydobycia na Złożach w Zachodniej Syberii czyli obciążenia po stronie Rosjan. – Byłby to kolejny cios w budżet Kremla. Skoro już o eksporcie mowa, to niektórzy polscy komentatorzy zwracają uwagę na to, że pod koniec negocjacji Rosjanie zgodzili się znieść cła eksportowe na błękitne paliwo wysyłane do Chin. Miałyby one wynosić około 100 $ co oznaczałoby, że realna cena surowca w kontrakcie Gazpromu i CNPC wynosiłaby 250 $. To jednak niepotwierdzone informacje – pisze Maciążek.

Eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich informują natomiast, że granicą opłacalności kontraktu była cena $380/1000m3.

– Analizując umowę Gazpromu i CNPC, która jak widać jest raczej niekorzystna dla Rosjan nie sposób uciec od jej aspektu politycznego.Chodzi oczywiście o argument odcięcia Europie dostaw rosyjskiego błękitnego paliwa i ich przekierowania do Azji. Już wolumen umowy tj. 38 mld m3, czy też przyszła przepustowość Siły Syberii (61 mld m3) pokazuje, że UE nie powinna się czuć zagrożona (importuje ona bowiem 130 mld m3 rosyjskiego surowca) – wskazuje ekspert. – CNPC będzie zaopatrywane w surowiec pochodzący ze Wschodniej Syberii, tymczasem Europa jest zaopatrywana z Zachodniej Syberii. Na dzień dzisiejszy oba obszary i związane z nimi systemu przesyłowe nie są połączone.

– Rosjanie zdają sobie sprawę z wszystkich przytoczonych powyżej aspektów umowy z Chinami. Mimo to już w świetle pekińskich fleszy, już w momencie składania podpisów na nowym kontrakcie, podejmowali działania zmierzające do wywarcia presji na Komisji Europejskiej, by rozmroziła ona rozmowy dotyczące Gazociągu OPAL. Chodzi o uczynienie wyjątku dla Gazpromu od europejskiego prawa energetycznego i przekazanie mu pełnej przepustowości wspomnianej odnogi Nord Streamu. Pozwoliłoby to na przekierowanie lwiej części tranzytu gazu z terytorium ukraińskiego nad Bałtyk. Dlaczego działania rosyjskie mają szansę na powodzenie? Ponieważ Komisja Europejska może chcieć dać się przekonać. Chiński kontrakt Gazpromu tworzy ku temu idealne warunki oddziałując przemożnie na europejską opinię publiczną – wróży autor Defence24.pl.

Źródło: Defence24.pl

 

 

– Chiński kontrakt Gazpromu nie jest dla Rosjan korzystny z biznesowego punktu widzenia. Wątpliwa jest także jego realna wartość polityczna. To raczej rodzaj prymitywnego zagrania propagandowego, które może dać Komisji Europejskiej alibi pozwalające na znormalizowanie jej gazowych relacji z Moskwą – ocenia Piotr Maciązek z Defence24.pl.

Autor komentarza sumuje argumenty przedstawiane przez analityków krytykujących przesadny optymizm w sprawie umowy gazowej Gazprom-CNPC. Wymienia w tym kontekście koszty budowy infrastruktury, ulgi podatkowe oraz konieczność rozwinięcia wydobycia na Złożach w Zachodniej Syberii czyli obciążenia po stronie Rosjan. – Byłby to kolejny cios w budżet Kremla. Skoro już o eksporcie mowa, to niektórzy polscy komentatorzy zwracają uwagę na to, że pod koniec negocjacji Rosjanie zgodzili się znieść cła eksportowe na błękitne paliwo wysyłane do Chin. Miałyby one wynosić około 100 $ co oznaczałoby, że realna cena surowca w kontrakcie Gazpromu i CNPC wynosiłaby 250 $. To jednak niepotwierdzone informacje – pisze Maciążek.

Eksperci Ośrodka Studiów Wschodnich informują natomiast, że granicą opłacalności kontraktu była cena $380/1000m3.

– Analizując umowę Gazpromu i CNPC, która jak widać jest raczej niekorzystna dla Rosjan nie sposób uciec od jej aspektu politycznego.Chodzi oczywiście o argument odcięcia Europie dostaw rosyjskiego błękitnego paliwa i ich przekierowania do Azji. Już wolumen umowy tj. 38 mld m3, czy też przyszła przepustowość Siły Syberii (61 mld m3) pokazuje, że UE nie powinna się czuć zagrożona (importuje ona bowiem 130 mld m3 rosyjskiego surowca) – wskazuje ekspert. – CNPC będzie zaopatrywane w surowiec pochodzący ze Wschodniej Syberii, tymczasem Europa jest zaopatrywana z Zachodniej Syberii. Na dzień dzisiejszy oba obszary i związane z nimi systemu przesyłowe nie są połączone.

– Rosjanie zdają sobie sprawę z wszystkich przytoczonych powyżej aspektów umowy z Chinami. Mimo to już w świetle pekińskich fleszy, już w momencie składania podpisów na nowym kontrakcie, podejmowali działania zmierzające do wywarcia presji na Komisji Europejskiej, by rozmroziła ona rozmowy dotyczące Gazociągu OPAL. Chodzi o uczynienie wyjątku dla Gazpromu od europejskiego prawa energetycznego i przekazanie mu pełnej przepustowości wspomnianej odnogi Nord Streamu. Pozwoliłoby to na przekierowanie lwiej części tranzytu gazu z terytorium ukraińskiego nad Bałtyk. Dlaczego działania rosyjskie mają szansę na powodzenie? Ponieważ Komisja Europejska może chcieć dać się przekonać. Chiński kontrakt Gazpromu tworzy ku temu idealne warunki oddziałując przemożnie na europejską opinię publiczną – wróży autor Defence24.pl.

Źródło: Defence24.pl

 

 

Najnowsze artykuły