– Dotychczasowo istniała praktyka instalacji nowej elektrowni w miejscu starej. Jedną się rozbierało, a drugą budowało. Urząd Regulacji Energetyki zmienił swoje podejście do takich obiektów. Dotychczas były postrzegane jako nowe i mogły korzystać z systemu wsparcia. Jako branża istniejemy więc w zawieszeniu, w stanie próżni, przepisy dotyczące modernizacji, które pojawiły się w ustawie o OZE, czekają na notyfikację, a dotychczasowych rozwiązań też nie możemy stosować – mówi Ewa Malicka, prezeska Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych, w rozmowie z BiznesAlert.pl
- W przeciwieństwie do innych branż OZE nie dostrzegamy większego problemu z przyłączeniami do sieci. Największe trudności pojawiają się na etapie uruchomienia elektrowni – mówi prezes Malicka.
- Mamy na tyle dużo rodzimych producentów, że Polska eksportuje technologie hydroenergetyczne. Właśnie skończyliśmy udział w projekcie europejskim, który promował technologie pochodzące z naszego kontynentu na rynkach Ameryki Południowej czy Afryki – wyjaśnia rozmówczyni BiznesAlert.pl
- Potencjał techniczny polskich rzek jest wykorzystywany w stopniu niższym niż 20 procent. Średnio w krajach europejskich niezależnie od skali potencjału, jest on wykorzystywany w około 50 procentach – tłumaczy prezes TRMEW.
BiznesAlert.pl: Czy obecne uwarunkowania prawne satysfakcjonują branżę energetyki wodnej?
Ewa Malicka: W przypadku realizacji nowych inwestycji to nie są one w pełni satysfakcjonujące. Istnieje dużo barier, głównie związanych z procedurą środowiskową. Niezależnie od skali projektu, wymagania są jednakowe w zakresie przygotowania inwestycji. Nasze towarzystwo walczy o uproszczenie drogi administracyjnej, chociaż w przypadku małych obiektów.
Obecny system wsparcia w postaci taryf i premii gwarantowanych jest wystarczający, kończy on się jednak w czerwcu i wymaga przedłużenia. Według informacji z ministerstwa, które do mnie dotarły, ma on być kontynuowany.
Jeżeli chodzi o elektrownie wodne to, z jakimi problemami prawnymi borykają się te instalacje? Czy są to kwestie przyłączeniowe?
W przeciwieństwie do innych branż OZE nie dostrzegamy większego problemu z przyłączeniami do sieci. Największe trudności pojawiają się na etapie uruchomienia elektrowni. Nowe przepisy związane z Kodeksami Sieciowymi są trudne do spełnienia przez małe elektrownie wodne. Jest problem z testowaniem przyłączeń, a nie samymi warunkami. Należy jednak wspomnieć, że w porównaniu np. do energetyki wiatrowej czy słonecznej, nie tworzymy tak dużo nowych mocy.
Osobną kwestią jest to, że wiele elektrowni jest wiekowych. Powstawały w latach 90. czy na początku 2000 roku. Wymagają modernizacji, a do tego nie ma niezbędnych podstaw prawnych. Dotychczas istniała praktyka instalacji nowej elektrowni w miejscu starej. Jedną się rozbierało, a drugą budowało. Urząd Regulacji Energetyki zmienił swoje podejście do takich obiektów. Dotychczas były postrzegane jako nowe i mogły korzystać z systemu wsparcia. Jako branża istniejemy więc w zawieszeniu, w stanie próżni, przepisy dotyczące modernizacji, które pojawiły się w ustawie o OZE, czekają na notyfikację. Stąd nie możemy z nich korzystać. Jeżeli chodzi o wspomnianą praktykę demontażu, a następnie montażu, to obecnie nie jest akceptowalna. Niestety wspomniany stan próżni jeszcze trochę potrwa. Z tego co mi wiadomo na notyfikację nowych przepisów będziemy jeszcze dość długo czekać.
Czekamy również na uzyskanie wsparcia operacyjnego, które zostało wprowadzone w ostatniej nowelizacji ustawy o OZE, ale również czeka na notyfikację UE. Część elektrowni nie wymaga modernizacji, ale ich utrzymanie ze względu na różne obowiązki związane z gospodarką wodną jest dość kosztowne, tymczasem ceny energii spadają, przez co powoli prowadzenie takiej instalacji przestaje być rentowne.
Czy energetyka wodna, w zakresie technologii, jest zależna od azjatyckiej produkcji? Na przykład chińskiej?
Nie. Powiem więcej, polska hydroenergetyka nie potrzebuje nawet sprowadzać podzespołów z innych krajów Unii Europejskiej. Mamy na tyle dużo rodzimych producentów, że zaspokajają potrzeby polskich inwestorów, a zdarza się, że eksportują technologie hydroenergetyczne. Właśnie skończyliśmy udział w projekcie europejskim, który promował technologie pochodzące z naszego kontynentu na rynkach Ameryki Południowej czy Afryki.
Czy Polska ma odpowiednie uwarunkowania, by rozwijać hydroenergetykę?
Polska nie jest gigantem pod względem potencjału hydroenergetycznego. Elektrownie wodne nie pretendują do bycia czołowym źródłem mocy OZE. Mają jednak swoją rolę do odegrania, są źródłami stabilnymi, które uzupełniają mniej stabilne źródła. Jednak, co powtarzam od lat, nawet ten niewielki polski potencjał jest bardzo słabo zagospodarowany.. Potencjał techniczny polskich rzek jest wykorzystywany w stopniu mniejszym niż 20 procent. Średnio w krajach europejskich niezależnie od skali potencjału, jest on wykorzystywany w około 50 procentach.
Rozmawiał Marcin Karwowski
Grądzik: Kolejne redukcje pokazują, że Polska nie ma nadmiaru OZE, ale za mało narzędzi