Orłowski: Chcielibyśmy nauczyć klienta gospodarować ciepłem

27 lutego 2023, 15:00 Ciepłownictwo

Chcielibyśmy nauczyć klienta rozsądnego gospodarowania ciepłem w swoim mieszkaniu. Dzisiaj biznes polega na tym, żeby sprzedawać gigadżule i to się musi zmienić. W mojej ocenie w przyszłości sieć ciepłownicza nie powinna zarabiać na gigadżulach – powiedział Marcin Orłowski, dyrektor operacyjny Grupy Veolia w Polsce podczas konferencji POWERPOL.

Marcin Orłowski z Veolii na POWERPOL. Źródło YouTube
Marcin Orłowski z Veolii na POWERPOL. Źródło YouTube

Dyrektor operacyjny Grupy Veolia na POWERPOL

– Mamy nadzwyczajną sytuację – paliwa są bardzo drogie, dostawy są niestabilne, tak samo jakość paliw, szczególnie biomasy. Dodatkowo ceny uprawnień do emisji CO2 osiągnęły 100 euro. To nowa sytuacja dla wszystkich, powoli się do niej przyzwyczajamy. Za tymi kosztami nie zawsze poszły taryfy. Pojawił się też problem cen ciepła. Wyczytaliśmy doniesienia o cenach powyżej 250-300 złotych za gigadżul. Pozostaje pytanie, jeśli przerzucimy wszystkie te koszty na taryfy, kto za to zapłaci? Czy nie będzie to powoli zmierzało do powolnej śmierci systemów ciepłowniczych? – zapytał Orłowski.

– Od kilkunastu lat sygnalizujemy, że sytuacja finansowa mniejszych przedsiębiorstw ciepłowniczych nie jest najlepsza. One funkcjonują na ujemnej rentowności, więc jeśli nic się nie zmieni, to możemy się spodziewać powolnego upadku ciepłownictwa w mniejszych miastach w Polsce. Uważam, że sieci ciepłownicze to nasz skarb narodowy, który zacznie zmierzać do upadku. Dojdzie wtedy do niekontrolowanej decentralizacji sieci – dodał.

– Ciepłownictwo należy transformować. Na pewno ze względu na obecną sytuację w Europie ta transformacja przyspieszy. Pięknie byłoby mieć źródło wytwórcze oparte o OZE w każdym mieście, ale pamiętam szacunki kosztów transformacji ciepłownictwa jeszcze sprzed wojny w Ukrainie. Ktoś musi za to zapłacić. Jeśli ma to zrobić klient, to czeka nas powolne umieranie sieci ciepłowniczej – mówił dyrektor Grupy Veolia.

– My jako Veolia chcemy odejść od węgla do 2030 roku. W 2050 roku chcemy osiągnąć neutralność klimatyczną. W pierwszej kolejności chcemy postawić na efektywność energetyczną. Najwięcej możemy zrobić u klienta. W zeszłym roku zaczęliśmy kampanię informacyjną „Jeden stopień mniej znaczy więcej” we wszystkich miastach, gdzie jesteśmy obecni. To jednak zdecydowanie za mało i potrzebujemy wsparcia całej branży – podkreślił.

– Musimy nauczyć klienta rozsądnego gospodarowania ciepłem w swoim mieszkaniu. Dzisiaj biznes polega na tym, żeby sprzedawać gigadżule i to się musi zmienić. W mojej ocenie w przyszłości sieć ciepłownicza nie powinna zarabiać na gigadżulach. Spółka powinna być nagradzana za zapewnienie odpowiedniego komfortu cieplnego dla klientów. Komfort ten powinien być zapewniany przy jak najbardziej rozsądnych kosztach. Sieć ciepłownicza powinna być integratorem rozwiązań efektywnych energetycznie na poziomie danego miasta. Niekoniecznie musimy być jednocześnie wytwórcą i dystrybutorem ciepła. Niech ciepło będzie wytwarzane w sposób jak najbardziej efektywny przez przedsiębiorstwa, które mogą to zrealizować na terenie miasta – powiedział.

Opracował Michał Perzyński