Martinelli: Iran – Rosja chce produkować gaz, a nie wykreować konkurenta

23 lipca 2015, 09:15 Atom

KOMENTARZ

Złoża gazu ziemnego w Iranie

Ralf Martinelli

Analityk rynku ropy i gazu, Capital & Energy Institute

Po zawarciu nuklearnego porozumienia z Iranem, Rosji  może przybyć  potężny konkurent w eksporcie gazu. Rosyjskie koncerny energetyczne będą starały się jednak, aby Iran nie produkował samodzielnie gazu.  

Po uchyleniu sankcji wobec Iranu, ten kraj będzie potrzebował współpracy  doświadczonych międzynarodowych firm gotowych zainwestować miliardy dolarów w modernizację i rozbudowę infrastruktury wydobywczo-energetycznej. Podczas gdy irański eksport ropy może trafić na rynek w ciągu kilku tygodni po zniesieniu sankcji, to potrzeba lat, aby odpowiednio rozwinęła się eksploatacja irańskich zasobów gazu i aby irański gaz na wielką skalę pojawił się w eksporcie.

Wznowienie wydobycia irańskiego gazu mają szansę  rozpocząć koncerny rosyjskie Gazprom i Łukoil, które były obecne tam przed sankcjami. O ile będą mieć środki finansowe na zagospodarowanie nowych lukratywnych złóż ropy i gazu, na nowe rurociągi, zakłady przeróbcze i rafinerie. No i na produkcję LNG na eksport.

– Nigdy nie było takiej zbieżności interesów gospodarczych Moskwy i Teheranu, jak obecnie, biorąc pod uwagę, że Rosja jest coraz bardziej izolowana przez Europę – twierdzi Ellie Geranmayeh, ekspert ds. Iranu w Europejskiej Radzie Stosunków Międzynarodowych.

Ale być może, jest to zbieżność tylko pozorna. Prędzej czy później rosyjskie koncerny paliwowe staną wobec firm irańskich jako konkurenci na rynku eksportowym – zauważa  Valentina Kretzschmar, dyrektor działu doradztwa energetycznego w Wood Mackenzie.

– Kremlowi tak naprawdę chodzi o zapewnienie możliwie największego udziału Gazpromu w wydobyciu irańskiego gazu – uważa Kretzschmar. – Rosja będzie lepiej przygotowana do ochrony swoich interesów tym kraju, jeśli ustawi się tak, aby kontrolować tam produkcję gazu. A jeśli to się Rosji uda – to niewątpliwie dużo  łatwiej utrzyma  swoją wysoką pozycję na światowym rynku gazu I to znaczy, że rosyjski gaz coraz więcej miejsca będzie zajmować na tym rynku.

Jednak Iran od dawna postrzegany jest jako nowy, prawdopodobnie  poważny potencjalny dostawca gazu do Europy, która stara się zmniejszyć swoje uzależnienie od gazu z Rosji. A dla Azji – dostawca gazu skroplonego, za który gotowi są tam płacić nawet wysokie ceny. Marosz Szefczowicz, wiceprzewodniczący UE ds. unii energetycznej, mówi  o irańskim gazie jako istotnym czynniku europejskiego bezpieczeństwa energetycznego. – To oczywiste, że jeśli chodzi o gaz,

niezbędna  jest rozbudowana infrastruktura  przesyłowa. Sieć gazociągów i interkonektory łączące odbiorców gazu w całej Europie – zauważa Szefczowicz – To zaś wymaga czasu.

Tymczasem Rosja ma swoje wielkie plany sprzedaży i eksportu gazu i dla Zachodu i dla Wschodu.  Dla Zachodu poprzez budowę kontrowersyjnego Turkish Stream przez Morze Czarne i Turcję oraz przez budowę Nord Stream-2 po dnie Bałtyku. Dla Azji – przede wszystkim Chin – poprzez magistralę Siła Syberii i ewentualnie gazociąg Ałtajski.

Szanse Gazpromu na realizację projektów eksportowych LNG w Rosji stały się mało realne po tym, gdy sankcje nałożone w zeszłym roku zablokowały dostęp Gazpromowi do zachodniej technologii i finansowania.  Ale jest wyjście – w Iranie Gazprom ma okazję produkować LNG  we współpracy z międzynarodowymi koncernami jak Shell, który jest już partnerem Rosjan projekcie Sachalin 2 LNG. Wiceprezes Gazpromu Aleksander Miedwiediew potwierdził już, że firma jest zainteresowana produkcją  LNG w Iranie. – Gazprom nie wyklucza swojego udziału w kilku projektach LNG pod pewnymi warunkami – powiedział dziennikarzom w zeszłym miesiącu.

Iran ma największe na świecie udokumentowane zasoby gazu  stanowiące nieco ponad 18 proc globalnych rezerw. Jednak na razie trzeba wiele zainwestować, aby  te zasoby można eksploatować i eksportować.  Zarówno jeśli chodzi o gazociągi, jak i instalacje LNG. Gazprom – jeśli znajdzie środki finansowe – chętnie zainwestuje i w jedno i w drugie, ale będzie szczególnie ostrożny, żeby nie wykreować Iranu na swojego konkurenta.