icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Maślanka: Perspektywy atomu we Francji są niejasne

Choć energetyka jądrowa jest jedną z wiodących gałęzi francuskiego przemysłu, perspektywy jej rozwoju pozostają niejasne. Wynika to ze sporu o kształt francuskiej energetyki po transformacji ekologicznej, problemów technicznych Europejskiego Reaktora Ciśnieniowego (EPR) i trudności z dostosowaniem się do reguł konkurencji UE. Brak rozwiązania tych problemów może negatywnie wpłynąć na wiarygodność francuskiej oferty eksportu cywilnych technologii jądrowych – pisze Łukasz Maślanka, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) w nowym biuletynie.

Przyszłość atomu we Francji

– Niższa cena energii we Francji wpływała na przekonanie, że usługi publiczne oparte na sieciowym schemacie dystrybucji powinny funkcjonować w warunkach monopolu. Stąd niechętne dostosowywanie francuskiego rynku do prokonkurencyjnego ustawodawstwa UE. KE jest we Francji oskarżana o chęć zniszczenia dominującej na rynku państwowej grupy EDF ze względu na – dyktowaną przez Niemcy – awersję do energii jądrowej. Zwraca się uwagę na fakt, że inwestycje w atom nie są finansowane przez Europejski Bank Inwestycyjny. Niepewne jest też uznanie energetyki jądrowej za „zrównoważone źródło energii” zgodnie z zieloną taksonomią UE. Negocjowany między francuskim rządem a KE plan podziału grupy EDF ma ułatwić prywatnym konkurentom wejście na rynek. Jednocześnie powinien zapewnić EDF pochodzące z pomocy publicznej środki na modernizację reaktorów, której koszty szacuje się na 50 mld euro. EDF znalazł się w złej sytuacji finansowej: utracie klientów na rzecz konkurencji towarzyszy – ze względu na wciąż dominującą pozycję na rynku – konieczność „odstępowania” wytworzonej energii. Zadłużenie EDF sięga 42 mld euro – pisze Łukasz Maślanka.

– Zagrożeniem dla przyszłości francuskiego sektora jądrowego są też zagraniczna konkurencja i problemy techniczne reaktora trzeciej generacji (EPR). Z czterech inwestycji EPR – Taishan (Chiny), Olkiluoto (Finlandia), Flamanville (Francja), Hinkley Point (Wlk. Brytania) – została ukończona tylko chińska, głównie dzięki własnym rozwiązaniom inżynieryjnym i tolerancji tamtejszego regulatora. Oprócz wad technicznych ciosem dla realizującej inwestycję francuskiej Arevy było wycofanie się ze współpracy firmy Siemens na skutek zaplanowanego przez Niemcy odejścia od energii jądrowej. Opóźnienie inwestycji w Olkiluoto wynosi 12 lat, zaś związane z nim koszty stały się przyczyną restrukturyzacji Arevy (została przemianowana na Framatome i faktycznie przejęta przez EDF). Wady EPR opóźniły prace nad francuskim małym reaktorem modułowym (SMR), który może stać się konkurencją dla EPR. Szacuje się też, że energia pozyskiwana z EPR będzie droższa (do 120 euro za MWh) niż z reaktorów starszej generacji. Wieloletnie opóźnienie odnotowuje też pierwsza francuska inwestycja EPR we Flamanville, co rodzi dla władz dylematy polityczne. Biorąc pod uwagę wzrost znaczenia partii Zielonych (EELV), Macron mianował ministrem transformacji ekologicznej byłą polityk tego ugrupowania Barbarę Pompilli. Choć Pompilli nie krytykuje już otwarcie energii jądrowej, związkowcy i politycy opozycji uważają, że faktycznie dąży do jej likwidacji we Francji. Dlatego miały miejsce protesty przeciwko wygaszeniu w czerwcu 2020 r. dwóch reaktorów w Fessenheim i planowanemu wycofaniu z obiegu czterech kolejnych. Jeżeli nie będzie im towarzyszyła decyzja o budowie nowych EPR, Francja może stanąć przed koniecznością importu energii. Rząd nie chce jednak podejmować tej decyzji przed zaplanowanymi na 2022 r. wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Od władz EDF oczekuje najpierw zakończenia budowy we Flamanville – pisze ekspert.

– Choć rola energii jądrowej we francuskim miksie energetycznym zmaleje, odejście Francji od energetyki jądrowej jest mało prawdopodobne mimo niejednoznacznej postawy rządu. Ocalenie francuskiego atomu – przed postulatami Zielonych i polityką UE – już staje się nośnym hasłem wyborczym części opozycji. Problemy wynikające z dostosowania kształtu francuskiego rynku energii do wymagań UE mogą w najbliższych latach zwiększać nastroje eurosceptyczne we Francji. Macron mimo popierania energii jądrowej musi brać pod uwagę także głosy wyborców sceptycznie do niej nastawionych. Wynika stąd odłożenie decyzji o budowie nowych EPR. Zwłoka ta obniża wiarygodność grupy EDF wśród potencjalnych partnerów zagranicznych, w tym polskich, oraz budzi wątpliwości co do jakości francuskiej oferty, zwłaszcza po opóźnieniach inwestycji we Flamanville, Hinkley Point i Olkiluoto. Podejmowane przez francuski rząd kroki na rzecz wspierania ambicji eksportowych branży mogą okazać się nieskuteczne, skoro decyzje podejmowane w kraju świadczą o braku zaufania do niej. Budowę reaktorów we Francji opóźnia także niepewny wynik negocjacji rządu Francji z KE w sprawie przyszłości grupy EDF. Unijny wymóg demonopolizacji rynku energii zagraża rentowności francuskiej energetyki jądrowej. Rządowi będzie trudno pogodzić wymagania KE z oczekiwaniami związkowców i lobbystów branży. Grupę EDF może uratować pomoc publiczna uzyskana dzięki kompromisowi z KE, nowe kontrakty eksportowe i uznanie energii atomowej za „źródło zrównoważone” w ramach zielonej taksonomii UE – uważa Łukasz Maślanka.

Źródło: PISM

Choć energetyka jądrowa jest jedną z wiodących gałęzi francuskiego przemysłu, perspektywy jej rozwoju pozostają niejasne. Wynika to ze sporu o kształt francuskiej energetyki po transformacji ekologicznej, problemów technicznych Europejskiego Reaktora Ciśnieniowego (EPR) i trudności z dostosowaniem się do reguł konkurencji UE. Brak rozwiązania tych problemów może negatywnie wpłynąć na wiarygodność francuskiej oferty eksportu cywilnych technologii jądrowych – pisze Łukasz Maślanka, analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) w nowym biuletynie.

Przyszłość atomu we Francji

– Niższa cena energii we Francji wpływała na przekonanie, że usługi publiczne oparte na sieciowym schemacie dystrybucji powinny funkcjonować w warunkach monopolu. Stąd niechętne dostosowywanie francuskiego rynku do prokonkurencyjnego ustawodawstwa UE. KE jest we Francji oskarżana o chęć zniszczenia dominującej na rynku państwowej grupy EDF ze względu na – dyktowaną przez Niemcy – awersję do energii jądrowej. Zwraca się uwagę na fakt, że inwestycje w atom nie są finansowane przez Europejski Bank Inwestycyjny. Niepewne jest też uznanie energetyki jądrowej za „zrównoważone źródło energii” zgodnie z zieloną taksonomią UE. Negocjowany między francuskim rządem a KE plan podziału grupy EDF ma ułatwić prywatnym konkurentom wejście na rynek. Jednocześnie powinien zapewnić EDF pochodzące z pomocy publicznej środki na modernizację reaktorów, której koszty szacuje się na 50 mld euro. EDF znalazł się w złej sytuacji finansowej: utracie klientów na rzecz konkurencji towarzyszy – ze względu na wciąż dominującą pozycję na rynku – konieczność „odstępowania” wytworzonej energii. Zadłużenie EDF sięga 42 mld euro – pisze Łukasz Maślanka.

– Zagrożeniem dla przyszłości francuskiego sektora jądrowego są też zagraniczna konkurencja i problemy techniczne reaktora trzeciej generacji (EPR). Z czterech inwestycji EPR – Taishan (Chiny), Olkiluoto (Finlandia), Flamanville (Francja), Hinkley Point (Wlk. Brytania) – została ukończona tylko chińska, głównie dzięki własnym rozwiązaniom inżynieryjnym i tolerancji tamtejszego regulatora. Oprócz wad technicznych ciosem dla realizującej inwestycję francuskiej Arevy było wycofanie się ze współpracy firmy Siemens na skutek zaplanowanego przez Niemcy odejścia od energii jądrowej. Opóźnienie inwestycji w Olkiluoto wynosi 12 lat, zaś związane z nim koszty stały się przyczyną restrukturyzacji Arevy (została przemianowana na Framatome i faktycznie przejęta przez EDF). Wady EPR opóźniły prace nad francuskim małym reaktorem modułowym (SMR), który może stać się konkurencją dla EPR. Szacuje się też, że energia pozyskiwana z EPR będzie droższa (do 120 euro za MWh) niż z reaktorów starszej generacji. Wieloletnie opóźnienie odnotowuje też pierwsza francuska inwestycja EPR we Flamanville, co rodzi dla władz dylematy polityczne. Biorąc pod uwagę wzrost znaczenia partii Zielonych (EELV), Macron mianował ministrem transformacji ekologicznej byłą polityk tego ugrupowania Barbarę Pompilli. Choć Pompilli nie krytykuje już otwarcie energii jądrowej, związkowcy i politycy opozycji uważają, że faktycznie dąży do jej likwidacji we Francji. Dlatego miały miejsce protesty przeciwko wygaszeniu w czerwcu 2020 r. dwóch reaktorów w Fessenheim i planowanemu wycofaniu z obiegu czterech kolejnych. Jeżeli nie będzie im towarzyszyła decyzja o budowie nowych EPR, Francja może stanąć przed koniecznością importu energii. Rząd nie chce jednak podejmować tej decyzji przed zaplanowanymi na 2022 r. wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi. Od władz EDF oczekuje najpierw zakończenia budowy we Flamanville – pisze ekspert.

– Choć rola energii jądrowej we francuskim miksie energetycznym zmaleje, odejście Francji od energetyki jądrowej jest mało prawdopodobne mimo niejednoznacznej postawy rządu. Ocalenie francuskiego atomu – przed postulatami Zielonych i polityką UE – już staje się nośnym hasłem wyborczym części opozycji. Problemy wynikające z dostosowania kształtu francuskiego rynku energii do wymagań UE mogą w najbliższych latach zwiększać nastroje eurosceptyczne we Francji. Macron mimo popierania energii jądrowej musi brać pod uwagę także głosy wyborców sceptycznie do niej nastawionych. Wynika stąd odłożenie decyzji o budowie nowych EPR. Zwłoka ta obniża wiarygodność grupy EDF wśród potencjalnych partnerów zagranicznych, w tym polskich, oraz budzi wątpliwości co do jakości francuskiej oferty, zwłaszcza po opóźnieniach inwestycji we Flamanville, Hinkley Point i Olkiluoto. Podejmowane przez francuski rząd kroki na rzecz wspierania ambicji eksportowych branży mogą okazać się nieskuteczne, skoro decyzje podejmowane w kraju świadczą o braku zaufania do niej. Budowę reaktorów we Francji opóźnia także niepewny wynik negocjacji rządu Francji z KE w sprawie przyszłości grupy EDF. Unijny wymóg demonopolizacji rynku energii zagraża rentowności francuskiej energetyki jądrowej. Rządowi będzie trudno pogodzić wymagania KE z oczekiwaniami związkowców i lobbystów branży. Grupę EDF może uratować pomoc publiczna uzyskana dzięki kompromisowi z KE, nowe kontrakty eksportowe i uznanie energii atomowej za „źródło zrównoważone” w ramach zielonej taksonomii UE – uważa Łukasz Maślanka.

Źródło: PISM

Najnowsze artykuły