Niemiecki program zwrotu energetycznego polegający na promocji Odnawialnych Źródeł Energii wzbudza wiele kontrowersji w europejskich dyskusjach o przyszłości energetyki. Czy system wspierania OZE znany z Niemiec można przenieść do Polski? Odpowiada Marcin Mazurczak z portalu Gazlupkowy.pl.
– Energetyka Niemiec ma inny kształt, niż polska. Gwałtowne pójście w stronę Energiewende spowoduje generację zbyt dużych kosztów dla naszego kraju – twierdzi nasz rozmówca – Skłaniam się ku rozwiązaniu ewolucyjnemu, czyli wykorzystaniu gazu ziemnego jako paliwa przejściowego – deklaruje ekspert – Natomiast zgadzam się z tezą, że Polacy powinni inwestować w Odnawialne Źródła Energii w większym stopniu, niż jest to obecnie. To przyszłość energetyki i realne korzyści – przekonuje Mazurczak. W tym kontekście wymienia korzyści finansowe z tytułu eksportu swoich rozwiązań, możliwość łączenia energii konwencjonalnej z niekonwencjonalną oraz rozwiązania, które sprawiają, że gospodarstwa staną się samowystarczalne energetycznie. Czy jednak naśladowanie niemieckiego Energiewende w Polsce nie będzie oznaczało w praktyce skupywania starego sprzętu z Niemiec?
– Nie musimy wyważać otwartych drzwi. Należy modyfikować rozwiązania istniejące na świecie. Należy korzystać z doświadczeń innych państw i rozwijać je w Polsce –twierdzi ekspert.
– Oczywiście nie wszystkie są dobre – zastrzega Mazurczak – obecnie ceny energii w Niemczech rosną. Niemcy płacą obecnie 28 eurocentów za kWh a Polacy 18 eurocentów – dodaje. Twierdzi jednak, że zwrot energetyczny został wykalkulowany w oparciu o racjonalne przesłanki, dlatego nie należy deprecjonować tego kierunku.
– Niemcy wzięli pod uwagę zmiany na świecie. Inwestują wiele w analizy trendów. Nie tylko Niemcy inwestują jednak w OZE. Robią to Chiny, USA – wylicza Marcin Mazurczak – Energiewende to nie jest jakaś spiskowa teoria dziejów. Należy patrzeć na to szerzej – podkreśla.