Była kanclerz Niemiec Angela Merkel broni swej decyzji o kontynuacji projektu Nord Stream 2, za którą jest krytykowana na Ukrainie. Jej zdaniem blokada spornego gazociągu pogorszyłaby relacje z Rosją. Niedługo po ukończeniu budowy Nord Stream 2 ruszyła inwazja Rosjan nad Dnieprem.
– Na czym polegał problem? Z jednej strony Ukrainy przywiązywała dużą wagę do utrzymania roli państwa przesyłowego gazu z Rosji. Chciała, by płynął on przez jej terytorium a nie Morze Bałtyckie – mówiła Merkel w Die Zeit. – Z drugiej strony to nie rząd niemiecki ubiegał się o zatwierdzenie Nord Stream 2, to było działanie firm – dodała. Odniosła się w ten sposób do faktu, że firmy europejskie były partnerami tego przedsięwzięcia pod kontrolą rosyjskiego Gazpromu, które zakładało budowę gazociągu z Rosji do Niemiec o przepustowości 55 mld m sześc. rocznie, drugiej magistrali tego typu na Bałtyku.
Merkel ujawniła, że jej rząd rozważał blokadę polityczną budowy Nord Stream 2, ale ostatecznie z niej zrezygnował. – Z jednej strony taka odmowa w odniesieniu do porozumień mińskich, według mnie w sposób groźny pogorszyłaby klimat w relacjach z Rosją. Z drugiej zależność energetyczna wzrosła przez to, że było mniej gazu z Holandii i Wielkiej Brytanii oraz przez ograniczenia wydobycia w Norwegii – oceniła rozmówczyni Die Zeit. Jej zdaniem decyzja o rozwoju dostaw LNG spoza Rosji byłaby wówczas „dużą sprawą polityczną”.
Rosjanie ukończyli budowę Nord Stream 2 korzystając z ochrony fundacji „klimatycznej” Stiftung Klimaschutz landu Meklemburgii-Pomorza Przedniego przed sankcjami USA z końcem 2021 roku. W lutym 2022 roku zaatakowali Ukrainę porzucając porozumienia mińskie mające zakończyć wojnę trwającą od 2014 roku. Niemcy odpowiedziały blokadą certyfikacji Nord Stream 2. Ta magistrala stała się celem sabotażu we wrześniu 2022 roku i obecnie nie może wrócić do użytku. Kijów oskarża Merkel o to, że jej zgoda na Nord Stream 2 wsparła przygotowania Rosjan do ataku.
Die Zeit/Wojciech Jakóbik