Każdy kraj który zainwestował w energetykę jądrową ponosi olbrzymie koszty. Największe ponosi Francja, która zaczyna likwidować dumę swojej energetyki: elektrownie jądrowe. Oparcie energetyki o elektrownie jądrowe to historyczna pomyłka gospodarcza – pisze prof. dr hab. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.
Jak donosi www.edf.fr (30.09.2019) grupa energetyczna Edf zamierza zlikwidować elektrownię jądrową w Fessengeim. Zamknięcie pierwszego bloku 880 MWe ma nastąpić 22 stycznia 2020 r., a kolejnego w dniu 30 czerwca tego samego roku. Są to najstarsze bloki, które rozpoczęły pracę komercyjną w 1978 r. Ta położona nad rzeką Ren elektrownia w regionie Franche-Comte na granicy z Niemcami od dawna wzbudzała protesty, szczególnie niemieckich sąsiadów. Zamknięcie dwóch bloków energetycznych w Fessengeim, każdy po 880MWe, to dopiero początek francuskiego programu likwidacji elektrowni jądrowych. Do 2035 roku planuje się likwidację 14 bloków jądrowych z 58 bloków należących do EdF.
Od lat wiadomo, że energetyka jądrowa to pułapka technologiczna z której nie ma wyjścia. Już w 1986 roku Forbes pisał: „Klęska amerykańskiego programu atomowego zalicza się do największych katastrof w historii biznesu. Firmy już obecnie zainwestowały 125 mld US$ i dodatkowe 140 mld US$ będą wydane do końca dekady. Tylko ślepi lub mający interes mogą myśleć, że pieniądze zostały dobrze wydane1 „. Komentarz ten dotyczył budowy elektrowni jądrowych w Stanach Zjednoczonych, ale odnosił się do wszystkich inwestycji w elektrownie jądrowe.
Pułapka energetyki jądrowej dotyczy wielu krajów na świecie. Niemcy próbują zamknąć elektrownie jądrowe przed 2023 r. Jednak nie będzie to łatwe zadanie. W każdym miesiącu jest kilka dni, kiedy w godzinach porannych, przed wschodem słońca i przy braku wiatru, energetyka konwencjonalna dostarcza do niemieckiego systemu elektroenergetycznego ponad 95% energii elektrycznej. Znaczny w tym udział mają elektrownie jądrowe. To one w dużej mierze zapewniają bezpieczeństwo pracy niemieckiego systemu elektroenergetycznego. Zastąpienie energetyki jądrowej przez gaz nie będzie proste i znacznie zwiększy emisje CO2, co jest sprzeczne z europejską polityką klimatyczną. Jednak innego rozwiązania nie ma. Instalacje elektrowni jądrowych są zbyt stare aby pracować bezpiecznie, a technologia jest zbyt przestarzała aby inwestować w remonty.
Z podobnymi problemami borykają się nasi południowi sąsiedzi. Zastąpienie elektrowni jądrowej Temelin przez nowe instalacje jest zbyt kosztowne. Remonty są nieopłacane i również bardzo kosztowne. Powolna degradacja instalacji powoduje, że elektrownię Temelin trzeba będzie zamknąć przed 2040 rokiem, a bez tej elektrowni trudno zrównoważyć bilanse mocy w Czechach. Wiele innych krajów Europy zamierza zlikwidować elektrownie jądrowe po skończeniu się ważności pozwoleń technicznych. Rok 2050 będzie bardziej rokiem „denuklearyzacji” elektroenergetyki europejskiej niż rokiem „dekarbonizacji”.
Na tym tle Polska zmierza w przeciwnym kierunku. W Polityce energetycznej 2040 planuje się wybudowanie około 6 000MW mocy w elektrowniach jądrowych, a nieoficjalnie mówi się nawet o 9000MW. Oczywiście polska gospodarka nie jest w stanie sfinansować takich inwestycji sięgających ponad 300 mld zł, które dostarczyłyby około 45TWh energii, co stanowiłoby mniej niż 25% całkowitego zapotrzebowania. Chyba na wszelki wypadek podaje się koszty transformacji polskiej energetyki na poziomie 700-900 mld Euro, co jest ponad trzykrotnie więcej niż realne koszty transformacji, aby po takiej dawce znieczulenia, nawet 300 mld zł na elektrownie jądrowe wydawało się niewielką sumą.
Jednak gospodarka rynkowa jest bezwzględnie działającym mechanizmem odrzucającym zbyt kosztowne pomysły i technologie. Nierealne plany zostaną sprowadzone na ziemię, ale myślenie życzeniowe przy podejmowaniu ważnych decyzji może doprowadzić do gospodarki typu argentyńskiego.
Przypisy:
1 W oryginale: „The failure of the US nuclear power program ranks as the largest managerial disaster in business history. The utility industry has already invested $125 billion with additional $140 billion to come before the decade is out – and only the blind, or the biased, can now think that money has been well spent”