– Trudno jest obecnie ocenić polski program jądrowy, ponieważ w rzeczywistości nim nie dysponujemy. Należy zacząć od przeanalizowania obecnie realizowanych projektów jądrowych. Warto wyciągnąć wnioski z brytyjskiego projektu Hinkley Point – ocenia w rozmowie z BiznesAlert.pl prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej.
– Trudno jest obecnie ocenić polski program jądrowy, ponieważ w rzeczywistości nim nie dysponujemy. Nie wiemy jakimi będziemy dysponować technologiami oraz nie wiem jak ten program wkomponować w obecnie promowany i modernizowany system energetyczny. Są tylko luźne zapowiedzi, które trudno nazwać pomysłami czy planami gotowymi do realizacji – ocenił naukowiec.
– Potrzebna jest zaś szeroko zakrojona dyskusja o programie jądrowym, możliwości jego realizacji od strony ekonomicznej i technicznej. Ja bym zaczął od dyskusji tego co dzieje się w Wielkiej Brytanii z projektem Hinkley Point – powiedział nasz rozmówca.
– Dwa lata temu Wielkiej Brytanii mieliśmy ceny gwarantowane, dwukrotnie wyższą cenę od tej rynkowej na 35 lat. Są świetnie warunki rynkowe. Inwestor zaś to największa firma zajmująca się tego typu projektami – EDF. Jednak przez 2 lata nie było finansowania tego projektu. Należy więc zacząć od przeglądu i wyciągnąć wnioski z brytyjskiego kontraktu. W badaniach naukowych rozpoczyna się zwykle od rozpoznania otoczenia. Należy zadać sobie kilka pytań co zostało zrobione? Jakie metody został użyte? Jakie przyniosły pozytywny efekt, a jakie negatywny. Należy więc zaczął od takiej analizy. Programu zaś nie ma. Jest kilka różniących od siebie koncesji od budowy dużej reaktor o mocy 1600MW do budowy kliku mikroreaktorów – dodał prof. Mielczarski.
– W Polsce zaczynamy z programem jądrowym od zera, jest to tzw. greenfield project. W Wielkiej Brytanii, która jest w nieco odmiennej sytuacji niż Polska, koszt wytworzenia 1 MWh to 600 zł, u nas będzie trochę więcej, co wynika z faktu, że rozpoczynamy dopiero rozwój tego sektora. Musimy więc zastanowić się czy znajdziemy inwestora na energię, która jest czterokrotnie droższa od obecnych cen rynkowych. Musimy także pamiętać, że jeśli wchodzimy w pewną technologię to jest to okres jej użytkowania na 30, a może nawet na 100 lat. Program wymaga więc dyskusji, choć na obecny etapie trudno się nie do niego odnieść – skonkludował rozmówca BiznesAlert.pl.