Mielczarski: Polska potrzebuje 14 nowych bloków węglowych do 2040 roku

12 lutego 2020, 12:15 Energetyka

– Do 2040 roku, bloki, które powstały przed 2000 rokiem powinny być odstawione. Do tego czasu potrzebujemy 14 bloków węglowych klasy 900 MW- powiedział prof. Władysław Mielczarski z Politechniki Łódzkiej podczas posiedzenia zespołu parlamentarnego ds. Złoczewa.

fot. Pixabay

Krwiobieg państwa

Prof. Mielczarski podczas posiedzenia zespołu przypomniał, że elektroenergetyka służy nam, aby zapewnić bezpieczeństwo działania społeczeństwu i gospodarki. – To krwiobieg państwa. Jeśli mówimy o typach energetyki, należy zawsze patrzeć, czy jest ona w stanie zapewnić ciągłe dostawy energii po akceptowalnych cenach – wskazał. Wyjaśnił, że akceptowalne ceny to są takie, które czynią przemysł konkurencyjnym, a społeczeństwo nie musi rezygnować z innych potrzeb. – Nawet kilkuminutowe niezbilansowanie produkcji z zapotrzebowaniem prowadzi do awarii systemowej, co może zagrozić funkcjonowaniu społeczeństwa – powiedział.

Dodał, że tylko w pełni dyspozycyjne elektrownie, węglowe, gazowe, atomowe, które są w stanie produkować energię niezależnie od warunków atmosferycznych i zapewniają bezpieczeństwo energetyczne. -OZE produkują energię i powinny to robić nadal, ale nie zastąpią elektrowni konwencjonalnych, i nie dadzą bezpieczeństwa – powiedział. Polska energetyka opiera się blokach węglowych powstałych jeszcze przed 1989 roku. Powiedział, że do 2040 roku, bloki, które powstały przed 2000 rokiem powinny być odstawione. – Do tego czasu potrzebujemy 14 bloków węglowych klasy 900 MW. Szacunkowy koszt takich inwestycji to 82 mld zł – stwierdził.

Podał przykład Niemiec, które w tym roku otworzą kolejną elektrownię węglową Datteln -4, a konsumują trzy razy więcej węgla brunatnego niż Polska.

Opracował Bartłomiej Sawicki

Jakóbik: Ostatnia bitwa o węgiel