Zielone źródła wytwórcze pierwszy raz w historii przegoniły węgiel, odpowiadając za największą ilość wyprodukowanej energii. Jest to krok w kierunku zerwania ze źródłami emisyjnymi, ale jak ostrzegało w czerwcu Forum Energii, OZE potrzebują stabilizatora.
W czerwcu odnawialne źródła energii po raz pierwszy odpowiadały za wytworzenie większej ilości energii niż węgiel. W Polsce trwa transformacja energetyczna, która skupia się m.in. na odejściu od węgla, mimo tego w 2024 roku około 60 procent wyprodukowanej energii pochodziło z paliw kopalnych.
Według badań Forum Energii w czerwcu 2025 roku OZE odpowiadały za 44,1 procent miksu energetycznego, podczas gdy węgiel za 43,7 procent. Trzecie miejsce zajął gaz ziemny, źródło niskoemisyjne, które jest w Polsce rozwijane jako paliwo przejściowe.
Według Tobiasza Adamczewskiego, wiceprezesa Forum Energii dane są zwiastunem dużych zmian i mogą wywołać „prawdziwy efekt kuli śnieżnej”.
Brak stabilizatora
Czerwiec jest rewolucyjny również pod innym względem, po raz pierwszy energia z węgla odpowiada za mniej niż połowę produkcji energii w całym kwartale. W drugim kwartale 2024 roku było to 56,4 procent, podczas gdy w pierwszym 46,2 procent.
Obecnie Polska posiada 32 gigawaty z fotowoltaiki, czyli trzy razy więcej niż według celu na 2030 roku (który został ustalone w 2021 roku). Jest to efekt polityki energetycznej poprzedniego rządu, który m.in. rozszerzył program dotacji dla gospodarstw domowych instalujących panele dachowe.
Pod koniec czerwca opublikowano raport „Moc i elastyczność. Jakiego rynku mocy potrzebuje nowoczesny system energetyczny?” współtworzony również przez Forum Energii. Zwrócono w nim uwagę, że zmierzanie w kierunku zielonej energii wymaga uelastycznienia systemu, czyli wytworzenie zdolności systemu do reagowania na szybkie zmiany w podaży i popycie. Same zielone źródła są zbyt zależne od pogody.
Financial Times / Forum Energii