Mills: W przyszłości to ropa z łupków będzie najbardziej opłacalna

16 lipca 2015, 14:45 Energetyka

KOMENTARZ

Alex Mills

Prezes Związku Producentów Energii w Teksasie

Niska cena ropy to wyzwanie dla amerykańskiej pomysłowości. Podczas gdy Saudyjczycy niemal toną w taniej ropie, którą zalewają rynek światowy, spece od szczelinowania hydraulicznego wymyślają bardziej opłacalne odmiany tej technologii, aby mimo niskich cen sprostać konkurencji. Prawdę mówiąc, w USA, kolebce innowacji, rzadko kiedy brakuje pomysłowości.

Ceny ropy spadają od lipca ubiegłego roku i wielu analitykom bardzo trudno określić, w jakim kierunku zmierzają tendencje na globalnym rynku. Wielu jest pewnych, że ceny ropy wzrosną niebawem znowu i wypatrują sygnałów tego oczekiwanego wzrostu. Inni nie dostrzegają żadnych takich zapowiedzi i głoszą, że obecne niskie ceny ropy to nowa norma, z którą trzeba się pogodzić.

Jedno wiadomo niewątpliwie – spadek cen każdego towaru lub usługi nokautuje najmniej rentowną produkcję. W sektorze ropy opłacalność nie jest tylko kwestią dobrej pracy i ekonomii efektu skali – zależy też od warunków geologicznych.  Niektóre złoża ropy są łatwiejsze w eksploatacji i bardziej dostępne niż inne, te czynniki sprawiają, że ich eksploatacja jest bardziej rentowna.  Z uwagi na warunki geologiczne amerykańskie złoża łupków są uznane za bardzo trudne w eksploatacji, nisko rentowne i amerykańscy nafciarze przy tak taniej ropie powinni zostać wypchnięci z rynku.

Podczas gdy niektórzy prognozują, że rewolucja łupkowa w USA została zdławiona przez spadek cen, inni zauważają, że dzieje się wręcz odwrotnie. Kraj, który wymyślił Internet i iPhone nie czeka biernie na wyrok losu także w branży naftowej. Do gry weszła amerykańska pomysłowość i znalazła nowe sposoby na wydobycie ropy z łupków po dużo niższych kosztach i z przyzwoitym zyskiem.

Są analitycy rynku ropy, którzy postrzegają najnowszy bieg wydarzeń w branży, jako prostą walkę gospodarczą o rynek pomiędzy Arabią Saudyjską a Stanami Zjednoczonymi.  Amerykańskie firmy naftowe są głównymi partnerami władz Arabii Saudyjskiej. Stany Zjednoczone jeszcze wciąż potrzebują saudyjskiej ropy a Saudyjczycy – amerykańskich technologii i pomocy wojskowej. Oba państwa łączyły i łączą bliskie stosunki polityczne pomimo wszystkich różnic. Arabia Saudyjska, jako największy na świecie producent ropy, była stałym partnerem w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Jednak w 2014 r. coś się zepsuło w mechanizmach tej współpracy, oba państwa zaczęły się oddalać od siebie, oba zmieniły kierunki swojej strategii politycznej i gospodarczej.

Zmienił się też układ wewnątrz organizacji OPEC. Jej celem było zawsze regulowanie światowych cen ropy poprzez ograniczanie lub zwiększenie jej podaży.. Zmniejszenie nadmiernej produkcji doprowadza podaż i popyt do równowagi. Arabia Saudyjska jest największym i najsilniejszym członkiem OPEC i dlatego zmniejszenia produkcji nie da się osiągnąć bez zgody Rijadu. Bo to Saudyjczycy muszą się zdecydować na obcięcie wydobycia.

Jednak OPEC nie kontroluje całego światowego rynku ropy. Dwaj kolejni aktorzy na tej scenie, Rosja i USA, nie są członkami kartelu i nie będą tańczyć jak im OPEC zagra. Rijad podkreśla, że to wzrost produkcji amerykańskiej i rosyjskiej ropy spowodował nadpodaż na rynku światowym, gdy globalne zapotrzebowanie na surowiec zaczęło spadać.  Ostatecznie w 2014 roku, Arabia Saudyjska zdecydowała się na własną, nową strategię naftową i odmówiła ograniczenia produkcji. Być może, dlatego, że rewolucja łupkowa zapewniając Stanom Zjednoczonym niezależność energetyczną bardzo zmniejszyła gotowość administracji USA do militarnej osłony saudyjskiej rodziny królewskiej. Likwidacja rewolucji łupkowej dzięki spadkowi cen ropy pozwoliłaby Saudyjczykom upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony z rynku zniknęliby potężni amerykańscy producenci ropy łupkowej, z drugiej – ponownie wzrósłby wpływ dynastii Saudyjskiej na administrację USA.

Przy tej okazji również sporo straciłaby konkurencja z Rosji. Rijad zapewne ocenił, że osiągnięcie tych trzech celów warte jest drastycznego spadku ceny.

USA i Rosja prześcignęły w produkcji ropy Arabię ​​Saudyjską w czerwcu 2014 r., gdy ceny osiągnęły najwyższy poziom. W końcu czerwca ceny zaczęły spadać. Niektóre media sugerowały, że to administracja Stanów Zjednoczonych celowo manipulowała ceną ropy w celu ukarania i powstrzymania Rosji, po inwazji Moskwy na Ukrainie.  Jest to jednak mało prawdopodobne, dużo bardziej skuteczne przeciw Rosji są sankcje ekonomiczne. Dla Białego Domu najważniejsza jest niezależność energetyczna, a spadek cen ropy nie przeszkadza w realizacji tego celu.

Światowi potentaci naftowi uznali szczelinowanie hydrauliczne za technologiczną efemerydę branży paliwowej. Ta niska opinia o szczelinowaniu zostało nie wiedzieć, czemu przejęta przez analityków rynku. Uznano, że granica opłacalności ropy z łupków to 70 dol. za baryłkę. Tymczasem ta granica, dzięki wydłużeniu aktywności odwiertów znacznie się obniżyła, bo do 27,5 dol. za baryłkę.

Produkcja ropy z łupków nie zmniejszyła się pomimo spadających cen. Wydobycie w USA faktycznie wzrosło o pół miliona baryłek dziennie, od października 2014 r. Amerykańscy producenci zmniejszają liczbę odwiertów, ale wydobywają z nich coraz więcej ropy dzięki nowej technologii wielokrotnego szczelinowania. Do tego zdobyte doświadczenie pozwoliło zmniejszyć koszty dzięki zmniejszeniu zużytej wody do szczelinowania i wielu drobnych, ale istotnych udoskonaleń procesu wydobywczego.

Choć niewielu ekspertów przewidziało, że produkcja ropy z łupków przetrwa katastrofalny spadek cen, okazało się, że ta produkcja stała się trwałą branżą. Raport OPEC z 13 lipca b.r. szacuje, że produkcja ropy ze złóż niekonwencjonalnych będzie nadal rosnąć o 6 proc. rocznie, co najmniej do 2035 r. Ściślejsza kontrola wydatków oraz stosowanie o wiele tańszej technologii obniżyły także koszty poszukiwań nowych złóż łupkowych w ciągu ostatnich sześciu miesięcy.

Trwające już rok załamanie cen ropy nie doprowadziły do wyeliminowania szczelinowania hydraulicznego.  Przeciwnie – amerykańskie firmy naftowe mają szansę, że dzięki doskonaleniu technologii łupkowej, na obecnym rynku globalnym rynku ropy najbardziej opłacalna będzie ropa z łupków.