EnergetykaWęgiel. energetyka węglowa

Baca-Pogorzelska: Znamy szczegóły planu ratunkowego dla górnictwa

Fot. Wikimedia Commons

Kopalnie Ruda (Bielszowice, Halemba, Pokój) oraz Wujek w Polskiej Grupie Górniczej,  a w Tauronie Wydobycie Janina lub Sobieski zostaną zamknięte. W PGG zostanie zamrożona na cztery lata „czternastka”, a 30 procent wynagrodzenia będzie zależne od wydajności. Ministerstwo aktywów państwowych potwierdza niedzielne informacje Biznesalert.pl – pisze Karolina Baca-Pogorzelska.

Plan ratunkowy

We wtorek zarząd Polskiej Grupy Górniczej w obecności wicepremiera i mini9stra aktywów państwowych Jacka Sasina przedstawił stronie społecznej plan ratunkowy dla PGG. Spółce grozi bankructwo. To niemal identyczna sytuacja jak na początku 2015 roku, gdy poprzednia ekipa PO-PSL próbowała ratować Kompanię Węglową. To na jej zgliszczach powstała potem PGG w 2016 roku. Według naszych rozmówców różnica jednak ma być taka, że tu ma nie być ani kroku wstecz. Pięć lat temu premier Ewa Kopacz słysząc o planie podziemnej okupacji kopalni Pokój wycofała się z planu jej zamknięcia, Jacka Sasina zaś zdaje się nie wzruszać groźba podziemnej okupacji kopalni Ruda).

Najważniejsza część planu górniczego, który ma być skorelowany z Polityką Energetyczną Państwa do 2040 roku (za ten dokument obecnie odpowiada z kolei ministerstwo klimatu) dotyczy Polskiej Grupy Górniczej. To tam mają zostać zamknięte już od października tego roku dwie kopalnie – trzyruchowa Ruda w Rudzie Śląskiej (Pokój, Halemba, Bielszowice) oraz katowicka kopalnia-symbol, czyli Wujek pacyfikowany w stanie wojennym. Co ciekawe, spod topora ucieka na razie Sośnica, która w 2016 roku znalazła się na przesłanej do Komisji Europejskiej liście kopalń do zamknięcia, a w niej, podobnie jak w Wujku kończy się złoże. Ale nie generuje jednak po kilku latach wstrzymywanych inwestycji takich strat jak te, które mają zostać zamknięte. W latach 2010-2019 Ruda (wcześniej jako trzy osobne kopalnie) przyniosła 2,273 mld zł strat. Wujek w tym samym okresie 232 mln zł. Tyle tylko, że Ruda produkuje rocznie 4,3 mln ton węgla, a Wujek 0,8 mln ton i zatrudnienie w nim jest kilkakrotnie mniejsze.

W Rudzie największy opór społeczny dotyczy ruchu Bielszowice. Jeśli w innych kopalniach PGG udałoby się zmniejszyć wydobycie, MAP nie wyklucza, że ta część kopalni zespolonej mogłaby jeszcze działać. Ale na razie mowa o likwidacji całej kopalni zespolonej Ruda. Chodzi bowiem o to, by zbilansować krajowe wydobycie węgla energetycznego z jego spalaniem. W resorcie kolejny raz można usłyszeć, że tego planowania i korelacji za czasów poprzedników, czyli ministerstwa energii po prostu zabrakło. Dziś na zwałach kopalń i elektrowni leży już w sumie 15 mln ton niepotrzebnego surowca. Tegoroczna nadprodukcja szacowana jest na 4 mln ton, przyszłoroczna nawet na 7 mln ton. Stąd bierze się decyzja o koniecznym ograniczeniu wydobycia. Nasz węgiel jest bowiem tak drogi i niekonkurencyjny, że nie można go wysłać na eksport, bo i tak nikt go nie kupi. A polskim górnictwem od dawna przestała rządzić ekonomia. Skoro nie dało się ujarzmić rozbuchanych kosztów, to znowu przyszedł czas na trudne i radykalne decyzje. Nie dziwią więc plany MAP, nie dziwi też fakt, że są ujawniane teraz – teoretycznie przez trzy lata nie będzie wyborów.

Pięć miliardów

Biznesalert.pl jako pierwszy już w niedzielę ujawnił plany resortu. Pomyliliśmy się w jednej rzeczy – cięcie wynagrodzeń w PGG będzie mniejsze niż 30 procent. Z miesięcznego wynagrodzenia 30 procent będzie zależne od wydajności. A ponieważ ta w spółce jest fatalna, to górnicze pensje spadną o kilka – kilkanaście procent. Za to „czternastka”, która miała być zamrożona na trzy lata, będzie zamrożona na cztery.

Górnicy z zamykanych kopalń nie zostaną jednak bez pomocy państwa. Zarówno ci z zamykanych kopalń, jak i co z innych kopalń PGG będą mogli skorzystać z pomocy. Po pierwsze niektórzy mogliby przejść do Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która sygnalizuje niedobór ok. 2000 osób. Po drugie mogliby skorzystać z osłon socjalnych jak to było przy okazji zamykania innych kopalń na mocy ustawy o górnictwie węgla kamiennego (przypomnijmy, że do końca 2023 roku UE dała zielone światło na pomoc publiczną na zamykanie kopalń). Z wyliczeń resortu wynika, że z urlopu górniczego mogłoby skorzystać w PGG 1600 osób (to ci, którym brakuje cztery lata i mniej do emerytury, do tego czasu pobierają 75 procent pensji). Z podobnych urlopów mogliby skorzystać pracownicy zakładów przeróbczych, którym zostało trzy lata i mniej do emerytury – to 252 osoby. 4200 pracowników dołowych mogłoby skorzystać z jednorazowych odpraw pieniężnych, podobnie jak 1300 pracowników powierzchni. Średnio na osobę, w zależności od stażu i stanowiska, mowa tu o ok. rocznej pensji, czyli ok. 100 tys. zł.

Z obliczeń MAP wynika, że cały proces likwidacji dwóch kopalń PGG, czyli czterech ruchów zakładu, pochłonie niemal 5 mld zł z budżetu państwa, przy czym koszty osobowe zamkną się w kwocie 1,5 mld zł. Dodatkowo PGG będzie się starać o 1,75 mld zł z Polskiego Funduszu Rozwoju na pokrycie strat, ale tu niezbędne będą negocjacje z Komisją Europejską, bo to dodatkowa pomoc publiczna. No i nie na zamykanie kopalń, a na przetrwanie tych, które mają działać.

Zamknięcie kopalń dotyczyć będzie nie tylko PGG, ale i Taurona Wydobycie, gdzie chodzi o zmniejszenie produkcji o ok. 1,5 mln ton. W grę wchodzi likwidacja Janiny albo Sobieskiego. Tylko w tej pierwszej poczyniono właśnie ogromne inwestycje w nowe złoża (Janina ma największe zasoby węgla w Polsce), a ta druga jest najbliżej nowego bloku 910 MW w Jaworznie. Nie mówi się już natomiast jak wcześniej o likwidacji Brzeszcz, które są równie nierentowne. Z naszych informacji wynika, że to wciąż bastion pochodzącej stamtąd wicepremier Beaty Szydło. Jak długo jednak uda się tego bronić? Nie wiadomo. Ta kopalnia, przejęta zresztą przez Tauron z Spółki Restrukturyzacji Kopalń, pochłonęła już ponad 0,5 mld zł w ciągu ostatnich pięciu lat i nie zanosi się na zwrot tej inwestycji.

Należy się też liczyć z likwidacją prywatnej kopalni Silesia w Czechowicach-Dziedzicach. Polski rząd bowiem nie zamierza odpowiedzieć na apel czeskiego EPH i rozmowy o ewentualnej renacjonalizacji zakładu po dekadzie od prywatyzacji. Czesi z kolei zapowiedzieli, że w tak trudnej sytuacji po 2021 roku kopalnia ta może zostać zamknięta.

 

Plan ratunkowy dla Polskiej Grupy Górniczej: zamknięcia niektórych ruchów i kopalni, obniżka płac


Powiązane artykuły

Rafineria Schwedt. Fot. PCK Raffinerie GmbH.

Niemcy boją się, że Rafineria Schwedt uzależni się od polskiej ropy

Niemiecki Instytut Badań Ekonomicznych (DIW) ostrzegł, że odkrycie ropy naftowej koło Świnoujścia może wzmocnić pozycję Polski w rozmowach dotyczących Rafinerii...
Kopalnia węgla brunantego Turów. Fot. Bartłomiej Sawicki/BiznesAlert.pl

Polska i Czechy o Turowie: Współpraca idzie sprawnie

Polska i Czechy są zadowolone ze współpracy, w ramach której wspólnie weryfikują działania na rzecz minimalizacji oddziaływania Kopalni Turów na...
Projekt terminalu kontenerowego. Fot. Port Szczecin

Skarga Niemców wstrzymuje budowę polskiego terminala kontenerowego

Budowa portu kontenerowego w Świnoujściu została wstrzymana. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wstrzymał decyzję środowiskową projektu po skardze niemieckiej organizacji...

Udostępnij:

Facebook X X X