icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Ministerstwo Energii popiera projekt tzw. ustawy odległościowej

Jak poinformował portal Gramwzielone.pl, wczoraj podczas I czytania projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (tzw. ustawy odległościowej) przedstawiciele Ministerstwa Energii poparli nowe rozwiązania dla energetyki wiatrowej, których wprowadzenie forsuje Prawo i Sprawiedliwość.

Resort zapewnił, że ma tylko „kosmetyczne” uwagi do projektu ustawy przygotowanej przez posłów PiS.

Wiceminister energii Andrzej Piotrowski, odpowiedzialny w Ministerstwie Energii za obszar OZE, podczas wczorajszego posiedzenia Komisji Infrastruktury poświęconego ustawie odległościowej z aprobatą odniósł się do procedowanych w Sejmie regulacji dla sektora wiatrowego.

Wiceminister Piotrowski mówił wczoraj, przychylając się do regulacji zawartych w projekcie ustawy odległościowej, m.in. że „rozwój gospodarczy musi być podporządkowany interesowi człowieka”, że „ważne jest, aby źródła energii nie zakłócały środowiska, w którym człowiek chciałby żyć”, a także że „nie możemy lekceważyć wpływu nowych technologii na potencjalne zagrożenia, które generują”.

Andrzej Kazimierski, nowy dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej w Ministerstwie Energii, w swojej wypowiedzi podczas wczorajszego I czytania projektu ustawy odległościowej, skupił się na wpisanych do tego projektu nowych obowiązkach dotyczących dodatkowych kontroli stanu technicznego elektrowni wiatrowych, uznając je za „jak najbardziej racjonalne”. – Uporządkowanie tego jest po prostu konieczne, bo to są duże, poważne i niebezpieczne urządzenia techniczne. (…) Nie wiemy czy producent wiatraka jest wystarczająco wiarygodny. (…) Nie ma powodu, aby producent nie płacił za pierwszy przegląd – mówił wczoraj w Sejmie Andrzej Kazimierski.

Odwołując się do argumentu o osłabieniu roli farm wiatrowych w miksie energetycznym, do czego może prowadzić wprowadzenie ustawy odległościowej, dyrektor Kazimierski ocenił, że „energia produkowana przez 20 proc. czasu jest energią bardzo niestabilną”. – Nie mówię, że ta energia powinna być eliminowana. Mamy koncepcję klastrów, gdzie ta energia w połączeniu z energią fotowoltaiki czy wody, innych technologii, wszystkich razem w jeden miks energetyczny, daje całkiem ciekawe efekty – twierdził.

Wskazał ponadto, że resort energii zgłasza do projektu ustawy odległościowej jedynie „drobne, kosmetyczne uwagi” dotyczące m.in. tworzenia „mikrospołeczności energetycznych, zwłaszcza na terenach wiejskich”.

Szef Departamentu OZE w ME odniósł się ponadto do możliwych kłopotów finansowych operatorów farm wiatrowych, które może spowodować proponowane przez PiS nałożenie na właścicieli farm wiatrowych dodatkowych obciążeń finansowych. – Jeżeli one są na granicy opłacalności, to rzeczywiście zbankrutują i nie będą produkować. (…) Wydaje się, że w tej chwili one nie są na granicy opłacalności – więcej – spośród energii odnawialnej mają najmocniejszą pozycję. Nie widzimy aż takiego zagrożenia – mówił Andrzej Kazimierski.

Andrzej Kazimierski odniósł się też do wykazywanego w badaniach opinii publicznej dużego poparcia społecznego wśród Polaków dla rozwoju energetyki odnawialnej, mówiąc: – Czy wolę energię odnawialną, czy komin za oknem? Oczywiście wolę energię odnawialną. Czy chcę mieć wiatrak za oknem? Nie chcę. Ankiety to w większości kwestia sposobu zadania pytań.

W kwestii badań mających na celu wykazanie wpływu farm wiatrowych na zdrowie mieszkających w ich pobliżu ludzi przedstawiciel resortu energii ocenił, że można w tym wypadku posiłkować się badaniami wykonanymi za granicą i jeśli takie istnieją, nie jest konieczne wykonywanie ich w Polsce.

Źródło: Gramwzielone.pl

Jak poinformował portal Gramwzielone.pl, wczoraj podczas I czytania projektu ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (tzw. ustawy odległościowej) przedstawiciele Ministerstwa Energii poparli nowe rozwiązania dla energetyki wiatrowej, których wprowadzenie forsuje Prawo i Sprawiedliwość.

Resort zapewnił, że ma tylko „kosmetyczne” uwagi do projektu ustawy przygotowanej przez posłów PiS.

Wiceminister energii Andrzej Piotrowski, odpowiedzialny w Ministerstwie Energii za obszar OZE, podczas wczorajszego posiedzenia Komisji Infrastruktury poświęconego ustawie odległościowej z aprobatą odniósł się do procedowanych w Sejmie regulacji dla sektora wiatrowego.

Wiceminister Piotrowski mówił wczoraj, przychylając się do regulacji zawartych w projekcie ustawy odległościowej, m.in. że „rozwój gospodarczy musi być podporządkowany interesowi człowieka”, że „ważne jest, aby źródła energii nie zakłócały środowiska, w którym człowiek chciałby żyć”, a także że „nie możemy lekceważyć wpływu nowych technologii na potencjalne zagrożenia, które generują”.

Andrzej Kazimierski, nowy dyrektor Departamentu Energii Odnawialnej w Ministerstwie Energii, w swojej wypowiedzi podczas wczorajszego I czytania projektu ustawy odległościowej, skupił się na wpisanych do tego projektu nowych obowiązkach dotyczących dodatkowych kontroli stanu technicznego elektrowni wiatrowych, uznając je za „jak najbardziej racjonalne”. – Uporządkowanie tego jest po prostu konieczne, bo to są duże, poważne i niebezpieczne urządzenia techniczne. (…) Nie wiemy czy producent wiatraka jest wystarczająco wiarygodny. (…) Nie ma powodu, aby producent nie płacił za pierwszy przegląd – mówił wczoraj w Sejmie Andrzej Kazimierski.

Odwołując się do argumentu o osłabieniu roli farm wiatrowych w miksie energetycznym, do czego może prowadzić wprowadzenie ustawy odległościowej, dyrektor Kazimierski ocenił, że „energia produkowana przez 20 proc. czasu jest energią bardzo niestabilną”. – Nie mówię, że ta energia powinna być eliminowana. Mamy koncepcję klastrów, gdzie ta energia w połączeniu z energią fotowoltaiki czy wody, innych technologii, wszystkich razem w jeden miks energetyczny, daje całkiem ciekawe efekty – twierdził.

Wskazał ponadto, że resort energii zgłasza do projektu ustawy odległościowej jedynie „drobne, kosmetyczne uwagi” dotyczące m.in. tworzenia „mikrospołeczności energetycznych, zwłaszcza na terenach wiejskich”.

Szef Departamentu OZE w ME odniósł się ponadto do możliwych kłopotów finansowych operatorów farm wiatrowych, które może spowodować proponowane przez PiS nałożenie na właścicieli farm wiatrowych dodatkowych obciążeń finansowych. – Jeżeli one są na granicy opłacalności, to rzeczywiście zbankrutują i nie będą produkować. (…) Wydaje się, że w tej chwili one nie są na granicy opłacalności – więcej – spośród energii odnawialnej mają najmocniejszą pozycję. Nie widzimy aż takiego zagrożenia – mówił Andrzej Kazimierski.

Andrzej Kazimierski odniósł się też do wykazywanego w badaniach opinii publicznej dużego poparcia społecznego wśród Polaków dla rozwoju energetyki odnawialnej, mówiąc: – Czy wolę energię odnawialną, czy komin za oknem? Oczywiście wolę energię odnawialną. Czy chcę mieć wiatrak za oknem? Nie chcę. Ankiety to w większości kwestia sposobu zadania pytań.

W kwestii badań mających na celu wykazanie wpływu farm wiatrowych na zdrowie mieszkających w ich pobliżu ludzi przedstawiciel resortu energii ocenił, że można w tym wypadku posiłkować się badaniami wykonanymi za granicą i jeśli takie istnieją, nie jest konieczne wykonywanie ich w Polsce.

Źródło: Gramwzielone.pl

Najnowsze artykuły