Ministerstwo Energii przekonuje się do wiatraków. W ostatnim okresie resort energii wprowadził wiele zmian, które umożliwiają zwiększenie dynamiki rozwoju OZE w Polsce.
Będzie blisko 10 GW mocy w wietrze
Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej podaje, że w ciągu najbliższych trzech lat moc zainstalowana w lądowych farmach wiatrowych zwiększy się o 3,5 GW – do około 10 GW. Przyrost będzie efektem aukcji przeprowadzonej w listopadzie 2018 roku i następnej, planowanej w końcówce 2019 roku. – Wiatr jest najtańszym źródłem energii dostępnym na rynku, a tańszy prąd zwiększa konkurencyjność polskich przedsiębiorców, co oznacza, że więcej pieniędzy zostanie w portfelach Polaków. Kolejne inwestycje poprawią też sytuację finansową wielu gmin i stworzą nowe miejsca pracy wokół sektora, co jest istotne w trakcie transformacji energetycznej – wskazuje Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, podczas wizyty na farmie wiatrowej Lotnisko na Pomorzu, należącej do PGE EO.
– Przeprowadzone w 2018 roku oraz planowane na ten rok aukcje OZE dadzą istotny impuls rozwojowy polskiej gospodarce. Z uwagi na konkurencyjność cenową, energetyka wiatrowa nie tylko przyczyni się do realizacji przez Polskę celów unijnych w zakresie OZE, ale również zabezpieczy odbiorców końcowych przed wzrostem cen energii – powiedział wiceminister energii Krzysztof Kubów.
PSEW wylicza, że poprzez zwiększenie o 3,5 GW mocy wiatrowych na lądzie, w 25-letnim okresie ich eksploatacji, czyli od uruchomienia tych farm do pierwszych kompleksowych modernizacji, budżet lokalny i państwowy zyskają w sumie ponad 4 mld zł, czyli 165 mln zł rocznie. – Do kasy samorządów trafi aż 3,5 mld zł dzięki podatkom od nieruchomości, które płacą inwestorzy. Kolejne 600 mln zł stanowić będą podatki dochodowe – argumentuje Gajowiecki.
W trzyletnim okresie budowy elektrowni wiatrowych powstanie około 20 tysięcy tymczasowych miejsc pracy, a w czasie ich eksploatacji zostanie stworzonych ok. 1750 etatów.
– Cena za MWh spadła z 500 zł, jeszcze 10 lat temu, do ok. 200 zł w ubiegłym roku. Wówczas, kiedy do wytworzenia tej samej energii potrzebnych było 11 wiatraków, a obecnie do wytworzenia tej samej energii potrzebujemy 4. Dzięki ubiegłorocznej i ostatniej aukcji, do czerwca 2022 roku będzie 9,4 GW mocy zainstalowanej. Będzie to możliwe dzięki aukcjom z listopada 2018 i grudnia 2019 roku. Oznacza to 1,4 mld zł wpływu do budżetu gmin, 165 mln zł każdego roku. To także dodatkowe miejsca pracy, prawie 20 tys. przy samej budowie. Po realizacji inwestycji będzie 2 tys. stałych miejsc pracy. 3,5 mld zł trafi do dzierżawców gruntów rolnych. Roczne oszczędności gospodarki to 4,4 mld zł. To także spadek cen energii o 25 zł/MWh. Zmniejszona emisja CO2 rocznie to 10 mln ton, a emisja CO2 uniknięta to 990 tys t Twh – wyliczał Gajowiecki.
PGE chce być jeszcze bardziej zielone
Plany grupy PGE, która już jest liderem w energetyce odnawialnej w Polsce pod względem mocy zainstalowanej. – W kolejnych latach będziemy jeszcze mocniej powiększać swój udział w „zielonej” energetyce. Realizujemy ambitny cel 25-proc. udziału w krajowej produkcji energii z OZE w 2030 roku. Będzie to możliwe zarówno dzięki budowie ok 2,5 GW mocy w fotowoltaice, jak i rozbudowie mocy wiatrowych na lądzie, a potem na Morzu Bałtyckim. Obecnie budujemy dwie farmy wiatrowe o łącznej mocy 90 MW (Starza/Rybice i Karnice II), które wygrały aukcję w listopadzie 2018 roku, oraz jesteśmy aktywni na rynku energetyki słonecznej – zauważył Arkadiusz Sekściński, p.o. prezesa PGE Energia Odnawialna, do której należy m.in. FW Lotnisko (o mocy ok 94 MW) i największa w Polsce elektrownia szczytowo-pompowa Żarnowiec (ok. 800 MW), które zwiedzili przedstawiciele mediów i administracji publicznej podczas wizyty studyjnej.
-Wybudowane elektrownie pozwolą zwiększyć konkurencyjność polskiej gospodarki, która stanie się mniej emisyjna. Według danych PSEW, dodatkowe 3,5 GW mocy pozwoli uniknąć emisji 10 mln ton dwutlenku węgla rocznie. Z kolei niższe ceny energii elektrycznej wygenerują do 4,5 mld zł oszczędności rocznie dla przedsiębiorstw i gospodarstw domowych – podaje zaś PGE EO w komunikacie.
Kolejny krok to Offshore
W połowie lat 20. polskie spółki planują budowę farm wiatrowych, co również jest szansą dla krajowej gospodarki. – Przy budowie morskich farm wiatrowych będzie potrzebnych 27 tys. ton miedzi, aby powstało 6 GW w morskich farmach wiatrowych. Morska energetyka wiatrowa na morzu może potrzebować ok 1,1- 1,2 mln ton stali – powiedział Gajowiecki.
Wyliczenia ekspertów, na które powołuje się PSEW, wskazują, że zainstalowanie 6 GW mocy w morskich farmach, czyli dwukrotnie mniejszego potencjału niż ten wskazywany przez PSEW jako możliwy do zrealizowania na Bałtyku, będzie wymagał zaangażowania pośrednich i bezpośrednich 77 tys. miejsc pracy w całym kraju i wygeneruje ok. 60 mld zł wartości dodanej do PKB i 15 mld zł wpływów z tytułu podatku CIT i VAT do 2030 roku.
Polscy dostawcy
– Wierzymy, że rozwój branży offshore’owej w Polsce przełoży się na wzrost zamówień i rozwój produkcji w naszych zakładach. Nie zapominajmy również, że polski przemysł od lat współpracuje przy budowie, wyposażeniu i serwisowaniu elektrowni wiatrowych zarówno morskich, jak i lądowych na niemalże całym świecie. Mamy w tym zakresie niezbędne kompetencje, technologie i umiejętności – podkreśla Piotr Mirek, pełnomocnik zarządu ds. morskich farm wiatrowych na Bałtyku, TFKable Group.
Bydgoska fabryka TeleFonika to jedna z największych firm dostarczających kable w Europie – m.in. wysokich napięć na potrzeby lądowych i morskich farm wiatrowych. To czwarty gracz na Starym Kontynencie. Udział w 33 projektach morskich farm wiatrowych i 70 projektach branży olejowo–gazowej. Przez 10 lat dostarczyła kable dla 100 projektów wiatrowych na lądzie, w tym także w Polsce. Posiada zakłady produkcyjne m.in w Wielkiej Brytanii.
Bartłomiej Sawicki/PSEW/PGE Energetyka Odnawialna
AKTUALIZACJA: Dodano cytat Arkadiusza Sekścińskiego, p.o. prezesa PGE Energia Odnawialna. [11.09.2019, godz. 13;10.]