Najważniejsze informacje dla biznesu

Czarnecki z MF: sfinansowaliśmy już ok. 50 procent potrzeb pożyczkowych budżetu na 2025 roku

Potrzeby pożyczkowe budżetu na rok 2025 zostały sfinansowane już w około 50 procent – powiedział dyrektor Departamentu Długu Publicznego Karol Czarnecki. Wyjaśnił też, że powrót do przetargów bonów skarbowych ma na celu m.in. rozwój funduszy pieniężnych.

Na pytanie o to, co sprawiło, że niedawno polskie obligacje dziesięcioletnie miały rentowność zbliżoną do 6 procent i że spread – czyli różnica w oprocentowaniu – między obligacjami polskimi i niemieckimi się rozszerzył, Karol Czarnecki zwrócił uwagę na główne rynki globalne.

– Ruchy, które obserwujemy na rynku, są pokłosiem tego, co dzieje się na rynkach głównych. Nie ma po naszej stronie żadnych istotnych czynników, które prowadziłyby do tego wzrostu rentowności. To było na przełomie lat 24/25 spowodowane niepewnością związaną z wyborami w USA, co znalazło odbicie w kształtowaniu się rentowności obligacji amerykańskich. Jeśli chodzi o rozszerzenie się spreadu, to efekt obniżek i przyszłego kształtowania się stóp w EBC, bo sprawiają one, że mamy coraz większy dysparytet oczekiwanych stóp pomiędzy Polską a Niemcami. Znajduje to w tej chwili odzwierciedlenie w poziomach rentowności obligacji naszych krajów, ale widoczne jest także w kwotowaniach kontraktów na stopę procentową szczególnie w okresie ostatniego roku – wyjaśnił.

Powrót do bonów skarbowych

Resort finansów od początku roku 2025 emituje bony skarbowe, których nie sprzedawał od 2020 roku. Jak powiedział Czarnecki, to efekt doświadczeń z ostatnich lat, które pokazały, jak ważna jest elastyczność finansowania.

– Z punktu widzenia emitenta długu państwowego elastyczność w zakresie możliwości finansowania się powinna być naczelną zasadą strategiczną. Należy to rozumieć tak, że mamy pełną gamę instrumentów, którymi pokrywamy zapotrzebowanie możliwie najszerszego grona inwestorów – powiedział dyrektor Departamentu Długu Publicznego.

– My swoją strategię przemyśleliśmy już kilka lat temu i uznaliśmy, że nie możemy opierać się wyłącznie na krajowym rynku hurtowym, bo w sytuacji tak dynamicznych zmian w otoczeniu gospodarczym oraz geopolitycznym musimy mieć gwarancję, że będziemy się w stanie finansować w sposób stabilny przez dłuższy czas – dodał.

Ministerstwo wspiera rynek hurtowy

Resort zdecydował się na wsparcie rynku hurtowego poprzez rozwój rynku detalicznego oraz na szersze wykorzystanie rynku zagranicznego, choć – jak podkreślił – w ramach limitów, które uważamy za bezpieczne.

– Jeśli idzie o sam rynek hurtowy, to musimy być gotowi na to, że on będzie się dostosowywał do panujących warunków. A obecnie te warunki są takie, że na rynku jest sporo pieniądza krótkoterminowego. To jest płynność, którą moglibyśmy wykorzystać do finansowania. Myślę, że moment jest o tyle właściwy z punktu widzenia emitenta, że jest tych środków nominalnie dużo, co daje możliwość wykreowania i stworzenia stabilnej bazy inwestorskiej również w tym obszarze na krótkim pieniądzu – powiedział Karol Czarnecki.

Podkreślił, że podobnie wygląda to w krajach naszego regionu czy na zachodzie Europy. Tam również potrzeby pożyczkowe budżetów są finansowanie z wykorzystaniem całej krzywej dochodowości, a więc również z wykorzystaniem krótkiego pieniądza.

– Myślę, że zasób środków, który mamy na rynku, jest na tyle duży, że daje stabilność i daje szansę na wykreowanie pewnego rodzaju inwestorów. W Polsce mamy relatywnie niewiele funduszy pieniężnych. Aby ten rynek się rozwinął, fundusze pieniężne muszą dostać pewnego rodzaju bodziec, musi im zostać dostarczony instrument, który będzie wiarygodny, który będzie im pomagał budować portfele i który też będzie stale rolowany, co pozwoli im przyciągnąć klientów, a nam pozwoli korzystać ze stabilnego zasobu gotówki w dłuższym okresie. Może mieć miejsce również sytuacja, kiedy korzystanie z tego instrumentu będzie daleko bardziej efektywne ekonomicznie niż z instrumentów o dłuższej zapadalności – wyjaśnił dyrektor DDP.

Firmy ubezpieczeniowe zainteresowane obligacjami

Przypomniał, że na podobnej zasadzie resort finansów odpowiedział na popyt ze strony firm ubezpieczeniowych. Firmy te ze względu na swoje zobowiązania potrzebowały długiego papieru do zarządzania swoim portfelem, na co resort odpowiedział, oferując im obligacje dwudziestoletnie, a ostatnio obligacje indeksowane inflacją.

– Uważamy, że idealnie byłoby mieć popyt wzdłuż całej krzywej, więc nie jest niczym zdrożnym wprowadzenie na stałe do oferty takiego instrumentu, jakim są bony skarbowe. Po to, żeby mieć jak najszerszą paletę instrumentów i jak najstabilniej móc przeprowadzać proces finansowania, bo kluczem przeprowadzania procesu finansowania jest jego stabilność, a stabilność daje tylko elastyczność – stwierdził Czarnecki.

Rząd wydłuża zapadalność obligacji

Podkreślił, że wprowadzenie do oferty bonów skarbowych nie stoi w sprzeczności z zamiarem wydłużenia terminu zapadalności obligacji, wchodzących w skład długu państwowego. Przypomniał, że tę zapadalność udaje się od lat wydłużać.

– Myślę, że w tym roku również uda się wydłużyć zapadalność długu. Proszę też zwrócić uwagę na to, w jakich wolumenach zamierzamy sprzedawać bony skarbowe. Nasze plany mówią o ok. 50 miliardów złotych, co nie przekracza 10 procent zapisanych w budżecie potrzeb pożyczkowych, wynoszących ponad 550 miliardów złotych. Decyzja o emisji bonów skarbowych nie wynika z obaw o sam proces finansowania potrzeb pożyczkowych – ten przebiega bez zakłóceń. Oczywiście, chętnie też emitowałbym na przykład obligacje trzydziestoletnie, ale kiedy wypuszczamy jakiś instrument, konsultujemy to z rynkiem i powinniśmy mieć na niego istotny popyt. Tymczasem obecnie rynek hurtowy jest zainteresowany krótszymi papierami – dodał.

Ocenił, że jest to „całkowicie zrozumiałe”. Przypomniał, że obecnie w instytucjach finansowych trwa wyczekiwanie na obniżki stóp procentowych.

– Banki traktują kupowanie papierów skarbowych jako substytut kredytu w gospodarce. Obecnie banki czekają na ożywienie w sferze inwestycyjnej i na przyspieszenie w kreacji kredytu. Po części starają się dostosować do oczekiwanego rozwoju sytuacji tak, by być w stanie niezwłocznie uruchomić długoterminowe finansowanie. Teraz więc popyt jest skierowany na papiery o zapadalności bliżej środka krzywej rentowności niż jej długiemu końcowi – powiedział dyrektor Karol Czarnecki.

Biznes Alert / PAP

Polenergia wprowadza program emisji zielonych obligacji

Potrzeby pożyczkowe budżetu na rok 2025 zostały sfinansowane już w około 50 procent – powiedział dyrektor Departamentu Długu Publicznego Karol Czarnecki. Wyjaśnił też, że powrót do przetargów bonów skarbowych ma na celu m.in. rozwój funduszy pieniężnych.

Na pytanie o to, co sprawiło, że niedawno polskie obligacje dziesięcioletnie miały rentowność zbliżoną do 6 procent i że spread – czyli różnica w oprocentowaniu – między obligacjami polskimi i niemieckimi się rozszerzył, Karol Czarnecki zwrócił uwagę na główne rynki globalne.

– Ruchy, które obserwujemy na rynku, są pokłosiem tego, co dzieje się na rynkach głównych. Nie ma po naszej stronie żadnych istotnych czynników, które prowadziłyby do tego wzrostu rentowności. To było na przełomie lat 24/25 spowodowane niepewnością związaną z wyborami w USA, co znalazło odbicie w kształtowaniu się rentowności obligacji amerykańskich. Jeśli chodzi o rozszerzenie się spreadu, to efekt obniżek i przyszłego kształtowania się stóp w EBC, bo sprawiają one, że mamy coraz większy dysparytet oczekiwanych stóp pomiędzy Polską a Niemcami. Znajduje to w tej chwili odzwierciedlenie w poziomach rentowności obligacji naszych krajów, ale widoczne jest także w kwotowaniach kontraktów na stopę procentową szczególnie w okresie ostatniego roku – wyjaśnił.

Powrót do bonów skarbowych

Resort finansów od początku roku 2025 emituje bony skarbowe, których nie sprzedawał od 2020 roku. Jak powiedział Czarnecki, to efekt doświadczeń z ostatnich lat, które pokazały, jak ważna jest elastyczność finansowania.

– Z punktu widzenia emitenta długu państwowego elastyczność w zakresie możliwości finansowania się powinna być naczelną zasadą strategiczną. Należy to rozumieć tak, że mamy pełną gamę instrumentów, którymi pokrywamy zapotrzebowanie możliwie najszerszego grona inwestorów – powiedział dyrektor Departamentu Długu Publicznego.

– My swoją strategię przemyśleliśmy już kilka lat temu i uznaliśmy, że nie możemy opierać się wyłącznie na krajowym rynku hurtowym, bo w sytuacji tak dynamicznych zmian w otoczeniu gospodarczym oraz geopolitycznym musimy mieć gwarancję, że będziemy się w stanie finansować w sposób stabilny przez dłuższy czas – dodał.

Ministerstwo wspiera rynek hurtowy

Resort zdecydował się na wsparcie rynku hurtowego poprzez rozwój rynku detalicznego oraz na szersze wykorzystanie rynku zagranicznego, choć – jak podkreślił – w ramach limitów, które uważamy za bezpieczne.

– Jeśli idzie o sam rynek hurtowy, to musimy być gotowi na to, że on będzie się dostosowywał do panujących warunków. A obecnie te warunki są takie, że na rynku jest sporo pieniądza krótkoterminowego. To jest płynność, którą moglibyśmy wykorzystać do finansowania. Myślę, że moment jest o tyle właściwy z punktu widzenia emitenta, że jest tych środków nominalnie dużo, co daje możliwość wykreowania i stworzenia stabilnej bazy inwestorskiej również w tym obszarze na krótkim pieniądzu – powiedział Karol Czarnecki.

Podkreślił, że podobnie wygląda to w krajach naszego regionu czy na zachodzie Europy. Tam również potrzeby pożyczkowe budżetów są finansowanie z wykorzystaniem całej krzywej dochodowości, a więc również z wykorzystaniem krótkiego pieniądza.

– Myślę, że zasób środków, który mamy na rynku, jest na tyle duży, że daje stabilność i daje szansę na wykreowanie pewnego rodzaju inwestorów. W Polsce mamy relatywnie niewiele funduszy pieniężnych. Aby ten rynek się rozwinął, fundusze pieniężne muszą dostać pewnego rodzaju bodziec, musi im zostać dostarczony instrument, który będzie wiarygodny, który będzie im pomagał budować portfele i który też będzie stale rolowany, co pozwoli im przyciągnąć klientów, a nam pozwoli korzystać ze stabilnego zasobu gotówki w dłuższym okresie. Może mieć miejsce również sytuacja, kiedy korzystanie z tego instrumentu będzie daleko bardziej efektywne ekonomicznie niż z instrumentów o dłuższej zapadalności – wyjaśnił dyrektor DDP.

Firmy ubezpieczeniowe zainteresowane obligacjami

Przypomniał, że na podobnej zasadzie resort finansów odpowiedział na popyt ze strony firm ubezpieczeniowych. Firmy te ze względu na swoje zobowiązania potrzebowały długiego papieru do zarządzania swoim portfelem, na co resort odpowiedział, oferując im obligacje dwudziestoletnie, a ostatnio obligacje indeksowane inflacją.

– Uważamy, że idealnie byłoby mieć popyt wzdłuż całej krzywej, więc nie jest niczym zdrożnym wprowadzenie na stałe do oferty takiego instrumentu, jakim są bony skarbowe. Po to, żeby mieć jak najszerszą paletę instrumentów i jak najstabilniej móc przeprowadzać proces finansowania, bo kluczem przeprowadzania procesu finansowania jest jego stabilność, a stabilność daje tylko elastyczność – stwierdził Czarnecki.

Rząd wydłuża zapadalność obligacji

Podkreślił, że wprowadzenie do oferty bonów skarbowych nie stoi w sprzeczności z zamiarem wydłużenia terminu zapadalności obligacji, wchodzących w skład długu państwowego. Przypomniał, że tę zapadalność udaje się od lat wydłużać.

– Myślę, że w tym roku również uda się wydłużyć zapadalność długu. Proszę też zwrócić uwagę na to, w jakich wolumenach zamierzamy sprzedawać bony skarbowe. Nasze plany mówią o ok. 50 miliardów złotych, co nie przekracza 10 procent zapisanych w budżecie potrzeb pożyczkowych, wynoszących ponad 550 miliardów złotych. Decyzja o emisji bonów skarbowych nie wynika z obaw o sam proces finansowania potrzeb pożyczkowych – ten przebiega bez zakłóceń. Oczywiście, chętnie też emitowałbym na przykład obligacje trzydziestoletnie, ale kiedy wypuszczamy jakiś instrument, konsultujemy to z rynkiem i powinniśmy mieć na niego istotny popyt. Tymczasem obecnie rynek hurtowy jest zainteresowany krótszymi papierami – dodał.

Ocenił, że jest to „całkowicie zrozumiałe”. Przypomniał, że obecnie w instytucjach finansowych trwa wyczekiwanie na obniżki stóp procentowych.

– Banki traktują kupowanie papierów skarbowych jako substytut kredytu w gospodarce. Obecnie banki czekają na ożywienie w sferze inwestycyjnej i na przyspieszenie w kreacji kredytu. Po części starają się dostosować do oczekiwanego rozwoju sytuacji tak, by być w stanie niezwłocznie uruchomić długoterminowe finansowanie. Teraz więc popyt jest skierowany na papiery o zapadalności bliżej środka krzywej rentowności niż jej długiemu końcowi – powiedział dyrektor Karol Czarnecki.

Biznes Alert / PAP

Polenergia wprowadza program emisji zielonych obligacji

Najnowsze artykuły