– Pod koniec lipca nic nie wskazywało, że to zjawisko będzie tak duże – powiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. – Wody Polskie, zgodnie z procedurami, informowały o sytuacji rzeki urzędy wojewódzkie. Kiedy sprawa stała się subregionalna, stworzyliśmy sztab kryzysowy – wyjaśnił minister Adamczyk.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa na konferencji prasowej dotyczącej katastrofy ekologicznej na Odrze wyliczyła trzy hipotezy, które resort uważa za potencjalne przyczyny zatrucia rzeki. Pierwsza wymieniona możliwość, to potencjalne przedostanie się substancji toksycznych do rzeki. – Druga hipoteza to warunki naturalne, niski poziom wód, wysoka temperatura i zwiększenie stężeń zanieczyszczeń, które funkcjonowały w Odrze podczas niskiego stanu rzeki. Jednocześnie analizujemy wariant odprowadzenia wód przemysłowych do wód Odry. Oczywiście bierzemy pod uwagę połączenie tych hipotez – wyjaśniła szefowa resortu.
Odpowiadając na pytanie o badania dna morza i poszukiwanie ewentualnych, trujących substancji, minister przybliżyła obraną drogę działania przez rząd. – Dzisiaj najważniejsze jest dla nas badanie śniętych ryb. Priorytetem jest znalezienie trującej substancji i na ten moment śnięte ryby to nasz tor działania – zaznaczyła minister. Odnosząc się do rozmów ze stroną niemiecką oraz Unią Europejską, Moskwa dodała: Kluczowe jest, żeby ustalić przyczynę. Nie widzimy żadnej podstawy prawnej czy merytorycznej, żeby Polska mogła zostać pociągnięta do odpowiedzialności prawnej za te sytuacje.
Kiedy, jak i kto?
Minister Infrastruktury zapytany o to, kiedy zostali powiadomieni o krytycznej sytuacji nad Odrą, powiedział: Pod koniec lipca nic nie wskazywało, że to zjawisko będzie tak duże.– i dodał – Wody Polskie, zgodnie z procedurami, informowały o sytuacji wody urzędy wojewódzkie. Kiedy sprawa stała się subregionalna, stworzyliśmy sztab kryzysowy – minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
– Zakłady przemysłowe zlokalizowane wzdłuż rzeki, odprowadzają do Odry ścieki, które przy normalnym stanie wód mogłyby się rozpłynąć, ale przy obniżonym standardzie, mogły nabrać niebezpiecznego stężenia – powiedziała Zastępczyni Głównego Inspektora Ochrony Środowiska Magda Gosk. – Nie byłoby racjonalne, żebyśmy analizowali wszystkie firmy. Wytypowaliśmy te przedsiębiorstwa, które mogły wpłynąć na te sytuacje. Według tego klucza realizowane są kontrole – wyjaśnia minister klimatu i środowiska.
– Rtęć i metale ciężkie zostały wykluczone jako powód śnięcia ryb – powiedziała Magda Gosk. – Zakłady przemysłowe zlokalizowane wzdłuż rzeki odprowadzają do Odry ścieki, które przy normalnym stanie wód mogłyby się rozpłynąć, przy obniżonym standardzie, mogły nabrać niebezpiecznego stężenia – dodała Gosk.
Jak oczyszczana jest Odra?
– Zapory rozkładana na rzece są przesuwane w kierunku całego Szczecina, żeby ochronić port i Szczecin, a także zachodnia Odrę – powiedział minister infrastruktury o systemie zapór, które służą do oczyszczania rzeki.
Adamczyk odniósł się do współpracy z Niemcami: Zaproponowaliśmy sprzęt do rozkładania zapór dla strony Niemieckiej, w sumie ponad 700 metrów zapór. Tak, żeby działania po obu stornach były, jak najbardziej efektywne. Liczymy, że do wieczora otrzymamy odpowiedz z Niemiec. Jeśli nie, będziemy nalegać, żeby z tego skorzystano – wyjaśnił.
Dalsze kroki
– Widzimy potrzebę innego systemu monitorowania wody. Ta dyskusja trwa w wielu państwach Unii Europejskiej. Chcemy stworzyć stały system monitorowania wód powierzchniowych i systemu reagowania w sytuacjach kryzysowych – powiedziała Anna Moskwa. – Będziemy pionierami w opracowaniu systemu monitorowani wód w Europie – podkreśla szafowa resortu.
Przedstawicielka MKiŚ skomentowała również wprowadzenie ustawy, zaostrzającej kary za zanieczyszczenia i łamanie prawa ochrony środowiska. – Ustawa, która wejdzie w życie, mocno zaostrza kary. Dzisiaj na radzie ministrów rozmawialiśmy o pakiecie, który zaostrzałoby kary i monitoring w jeszcze mocniejszy sposób. Skupiamy się na wodach – zaznaczyła Moskwa.
Opracowała Maria Andrzejewska
Trwają poszukiwania winnego zanieczyszczenia Odry. PGE i KGHM mają alibi