Mniej lektur, religii i historii, więcej o klimacie i Unii. Zmiany w polskich szkołach

5 września 2024, 10:57 Aktualności

Wraz z rozpoczętym rokiem szkolnym uczniów czekają spore zmiany. Nowa podstawa programowa ograniczająca m.in. liczbę lektur ma, zdaniem Ministerstwa Edukacji Narodowej, „zapewnić praktyczną wiedzę polskiej młodzieży”. Krytycy reformy zwracają uwagę na pomijanie wątków w historii Polski i dyskryminacje katolików.

Szefowa MEN Barbara Nowacka na Campusie Polska Przyszłości / fot. Artur Szczepanski/REPORTER

Lista lektur obowiązkowych została skrócona w nowej podstawie programowej o 20 procentDzieła takie jak m. in.  „Pan Tadeusz”, czy „Potop” mają być czytane przez uczniów jedynie we fragmentach.  Wygaszany jest także HiT (Historia i Teraźniejszość), który był flagowym projektem poprzedniego rządu. MEN zaproponował zastąpienie go od roku szkolnego 2025/26 Edukacją obywatelską. Równie istotną zmianą jest zmniejszenie liczby godzin religii z dwóch, do jednej tygodniowo. Dodatkowo, ocena z tego przedmiotu nie będzie się już wliczała do średniej.

Bez Pileckiego i Żołnierzy Wyklętych

Z kolei na lekcjach historii większy nacisk ma zostać położony na rolę Polski w Unii Europejskiej i organizacjach międzynarodowych. Usunięte zostaną m.in. fragmenty o rotmistrzu Witoldzie Pileckim, Maksymilianie Kolbe, czy Żołnierzach Wyklętych. Pominięty zostanie też temat rzezi wołyńskiej, hołd pruski, a epoka starożytności ma być omawiana bez konieczności znajomości szczegółów cywilizacji wschodu.

Zmienia się też podstawa programowa geografii, na której uczniowie będą dowiadywać się o tym, jak duży wpływ na świat mają zmiany klimatyczne. Z kolei na lekcjach biologii młodzież dowie się więcej o genetyce, biotechnologii i wpływie działalności człowieka na środowisko (również w kontekście zmian klimatycznych).

Wprowadzono również nowe zagadnienia, takie jak edukacja cyfrowa i finansowa. Uczniowie będą uczyć się też o cyberbezpieczeństwie i zarządzaniu finansami.

Nowa podstawa programowa już wywołała wielkie emocje. Na temat zmian w liście lektur wypowiedziała się polska noblistka Olga Tokarczuk. „Z kanonem lektur szkolnych jest podobnie jak z taktyką gry polskiej reprezentacji piłkarskiej – każdy wie najlepiej jak powinny wyglądać. Ścierające się poglądy na temat tego, co w literaturze najbardziej wartościowe, co da młodzieży jakieś wyobrażenie o rzeczywistości, czego uczą literackie arcydzieła, bywają dyktowane procesami niezrozumiałymi dla większości odbiorców literatury”-  napisała na Instagramie Tokarczuk.

Protesty środowisk katolickich

Oburzenie części środowisk spowodowały też zmiany ograniczeniu lekcji religii. Pod szkołą w Mielcu, gdzie na otwarciu roku pojawiła się minister edukacji Barbara Nowacka, odbył się protest przeciw reformom.  Protestowali mieszkańcy miasta i działacze. Na transparentach widniały hasła antyrządowe oraz nawołujące do utrzymania tradycji katolickich w polskich szkołach. 

Nowacka odniosła się do tych protestów na konferencji prasowej. „ Chciałam państwu powiedzieć, że kiedy rozpoczynałam pracę w ministerstwie, obiecałam szkołom uwolnienie z kagańca partyjnego. Odpolitycznienie kuratorium, danie nauczycielkom i nauczycielom autonomii, prawa do decydowania o tym w jaki sposób uczą, jakie zajęcia dodatkowe prowadzą z młodzieżą- mówiła szefowa MEN. 

Historyk krytykuje

Do zmian w nauczaniu historii odniósł się historyk i b. poseł profesor Jan Żaryn. „Uderza bardzo widoczna niechęć autorów nowej podstawy programowej do historii Kościoła katolickiego w Polsce” – wskazał – „Odpersonalizowanie historii i pomijanie szeregu ważnych wątków w imię „postępowej” i kosmopolitycznej narracji” – dodał. Zwrócił też uwagę, że w nowej podstawie brakuje w ogóle takiego pojęcia jak Kresy Wschodnie i nie ma też żadnych odniesień do Zbrodni Wołyńskiej.

Brak znajomości najnowszej historii i podstawowych procesów historycznych powoduje, że jest brak zrozumienia dla obecnej rzeczywistości” — ocenił zaś były minister edukacji, Przemysław Czarnek na antenie Radia Maryja. 

Obecne korekty są jedynie próbą generalną przed właściwą reformą, która ma zostać wdrożona w 2026 roku. Oprócz zapowiedzianych podwyżek dla nauczycieli, ma ona także wprowadzić jeszcze większe cięcia w liście lektur oraz zmniejszyć ilość materiału. Nie ma jednak jeszcze szczegółów tych zmian.