Nowe uzbrojenie dla sił zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej tylko w tym roku kosztować będzie między 137, a 144 miliardów złotych. Wydatki MON na przyszły rok mają wynieść 147 miliardów złotych czyli około czterech procent PKB, czytamy w analizie ISBiznes.pl
Polskie firmy są dużym wsparciem dla przemysłu zbrojeniowego
Według serwisu zakupy dokonane u polskich dostawców mogą cieszyć trafnością wyboru oraz budzić radość z rozrostu polskich firm działających przy kontraktach dla polskiego wojska. W ramach programu „Miecznik” podpisano wstępną umowę na konstrukcję fregat oraz podjęto decyzję o zbudowaniu trzech kolejnych niszczycieli min typu Kormoran II, uznawanych za najlepszą jednostkę w swojej klasie. Natomiast do polskiej grupy WB zamówiono zamówiono systemy Warmate oraz bezzałogowce FlyEye, które dobrze radzą sobie w konflikcie na Ukrainie.
Ministerstwo Obrony Narodowej podpisało również kontrakt na dostawę przenośnych przeciwlotniczych zestawów rakietowych pzpr Piorun, które podobnie jak FlyEye zebrały pozytywne opinie od ukraińskich żołnierzy. Wartość kontraktu opiewa na 3,5 miliarda złotych. W trakcie Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach podpisano umowy na zakup 167 Jelczy 662.D43, pojazdów o dużej ładowności, z opcją na następnych 800 oraz 382 pojazdów ciężarowych średniej ładowności typu Jelcz 442.32 z opcją na zakup 750 kolejnych takich wozów. Równie ważne jest wsparcie dla wojskowej łączności poprzez zakup 43 aparatowni łączności cyfrowo-transmisyjnej AŁC-T oraz kontrakt na wyposażenie żołnierzy obejmujący około 5000 lornetek termowizyjnych NPL-1T i NPL-1M oraz 400 celowników SCT Rubin.
Trudne kontrakty z zagranicznymi spółkami
Nieco inaczej ma się sprawa kiedy przechodzimy do zakupów zagranicznych. – Tu znaków zapytania pojawia się dużo i powstaje dziwne wrażenie jakby MON doradzał w kwestii tych zakupów zupełnie inny zespół doradców niż ten, który wspomagał zakupy krajowe – czytamy w analizie. Jako przykład analitycy podają czołgi Abrams. Nie sam zakup jest niejasny lecz kwestie techniczne, na przykład: jak wygląda umowa serwisowa lub gdzie znajdzie się główne centrum serwisu i utrzymania. Kolejną ważną sprawą jest amunicja czołgowa bowiem zakupiliśmy kilka tysięcy sztuk pocisków podkalibrowych KEW-A1, które nie są w stanie przebić pancerza czołgu T-72B3, nie mówiąc o nowszych rosyjskich czołgach.
Podstawowym czołgiem wojsk lądowych nie będzie jednak Abrams, ze względu na wysokie koszty utrzymania, ale koreański K2. W pakiecie koreańskich zakupów MON znalazły się też samoloty FA-50 oraz umowa o ich polonizacji do standardu FA-50PL. Ten wariant szkolnego T-50 konstrukcji koreańsko-amerykańskiej został w Polsce przedstawiony jako lekki myśliwiec. Tymczasem jest to nadal maszyna szkolno-bojowa z możliwościami maszyny bojowej, ale działającej nad frontem o niskiej intensywności operowania artylerii przeciwlotniczej. Rosjanie posiadający w swoich siłach powietrznych odpowiednik FA-50, jakim jest Jak-130/131, nie używają go do w konflikcie nad Ukrainą.
Himarsy dla Polski, czy na pewno?
MON mówi także o zakupie '500 wyrzutni rakietowych HiMARS jednak juz na samym wstępie rodzi się problem bowiem amerykanie, którzy sami mają tylko 380 tych wyrzutni nie zdołają wyprodukować tylu baterii w przewidzianym czasie (nie chodzi tu o same wyrzutnie lecz całe baterie z wozami dowodzenia i amunicji). Stąd też zainteresowanie MON koreańskimi K-HiMARSami, czyli wyrzutniami rakietowymi MLRS – K239 Chunmoo. Sprzęt ten klasą i parametrami odpowiada HiMARSom, ale problemem jest amunicja. Pociski bardziej zaawansowane technicznie, a co za tym idzie bardziej precyzyjne nie są skorelowane z systemami wyrzutni zatem i tak musielibyśmy kupować dodatkową amunicję.
Wnioski
– Warto byłoby rozważyć poszerzoną współpracę z polskim przemysłem obronnym, opracowanie i przyjęcie na wyposażenie przynajmniej kilku klas sprzętu produkcji krajowej, które mogłyby być dostępne i gotowe po próbach do produkcji. Zyskaliby na tym wszyscy; MON, zbrojeniówka, a nawet rynek pracy. Obecne zaś transakcje tworzą sporo znaków zapytania, które na razie muszą pozostać bez odpowiedzi – czytamy we wnioskach analizy.
Ministerstwo obrony narodowej/ISBiznes/Wojciech Gryczka
MON podpisuje kolejne umowy na dostawy sprzętu i uzbrojenia polskiego wojska