icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Morawiecki: Śląsk powinien pozostać sercem gospodarczym Polski

Premier RP Mateusz Morawiecki wystąpił podczas konferencji Śląski Ład. Omówił założenia polskiej transformacji energetycznej. – Miną jeszcze długie lata zanim górnicze windy przestaną zjeżdżać pod ziemię, bo to proces rozłożony na dziesięciolecia. Ale właśnie te lata, te dekady są po to, aby na Śląsku pojawiła się nowa infrastruktura przemysłowa i energetyczna – mówił.

Czy Śląsk, oprócz wielu innych walorów gospodarczych, będzie mógł pozostać centrum energetycznym Polski? Najlepiej nasze plany odzwierciedlają projekty, które spowodują, że każdy kilowat, megawat i gigawat mocy wycofywanej, zostanie zastąpiony przez inną moc wyprowadzaną z różnych źródeł. Oprócz tego, co w ostatnim dziesięcioleciu stało się bardzo głośne, czyli odnawialne źródła energii, coraz więcej mówimy o wodorze. Pierwszą dolinę wodorową miałem przyjemność inicjować na Podkarpaciu. Tam jest bardzo ciekawy klaster wielu specjalistów i ekspertów, przedsiębiorstw, ośrodków naukowo-badawczych. Tym bardziej taka dolina wodorowa może powstać na Górnym Śląsku.

Jednak zacznę od tego, że największe wyzwania wymagają ogromnej mobilizacji. Dla mnie takim wyzwaniem jest transformacja przemysłowo-energetyczna Śląska. Prowadzę rozmowy o możliwości zainwestowania w tym regionie środków ze strony przedsiębiorstw zagranicznych. Kończymy negocjacje z kilkoma partnerami. Na razie nie mogę mówić o szczegółach, ponieważ rozmowy nie są jeszcze zakończone i musi być zachowana poufność handlowa.

Jestem przekonany, że właśnie na Śląsku rozegra się przełom związany z transformacją energetyczną i przemysłową Polski. Jako praktyk gospodarczy mogę bardzo wyraźnie powiedzieć, że województwo śląskie to nie tylko przemysł wydobywczy. To przede wszystkim potencjał możliwy do uruchomienia gospodarki przyszłości 4.0, opartej coraz bardziej o automatyzację, powodującej, że praca człowieka nie będzie – jak mówią specjaliści z tej dziedziny – „Dirty, difficult and dangerous”, czyli „brudna, trudna i niebezpieczna”. Tu nie chodzi o wartościowanie pracy. Rzecz w tym, że wiele prac powtarzalnych charakteryzuje się wysokim poziomem zagrożenia. Dotyczy to zwłaszcza górnictwa. Podczas rozmów z górnikami na Śląsku często pytałem czy chcieliby, aby ich synowie pracowali w kopalni tak ciężko jak oni. Na początku, trochę ku mojego zdumieniu – bo potem już się temu nie dziwiłem – nikt nie odpowiedział twierdząco. Mówili, że woleliby, aby ich synowie i wnuki pracowali na powierzchni w mniej niebezpiecznych warunkach, z perspektywami sięgającymi lat 2050-2060 i dalej.

Powiem trochę prowokacyjnie, że węgiel jest największym bogactwem Śląska, ale jeszcze większym kapitałem są ludzie. I to węgiel stworzył ten kapitał. To ludzie, ich pracowitość, umiejętności projektowe, managerskie, inżynierskie, przemysłowe, znajomość procesów przemysłowych i operacyjnych – to są ogromne wartości. One wcześniej były marnotrawione. Dla mnie, dzięki temu kapitałowi ludzkiemu Górny Śląsk znajduje się w samym sercu transformacji energetycznej i przemysłowej. Dzięki temu transformacja zmierza w kierunku gospodarki 4.0, a niektórzy mówią nawet o 5.0. , która zadecyduje o globalnej pozycji Polski w XXI wieku.

Na Śląsku wszyscy z sentymentem patrzymy na węgiel. To jest też historia. Węgiel urodził etos przemysłowy, inżynierski i ciężkiej pracy. Był paliwem napędowym naszego rozwoju przez dekady i wiele epok polskiej historii. To w kopalniach pokolenia Ślązaków zarabiały na chleb budując dobrobyt regionu i całego kraju.

Patrzę na transformację energetyczna również jako na wielką szansę. Wiem, że na poziomie europejskim, a w szczególności w Polsce, cały czas toczy się dyskusja dotycząca tego, jak szybko i czy to dobry kierunek, aby rezygnować z węglowodorów. Ujmę to od innej strony. Europa jako całość, a Polska również, jest wielkim importerem węglowodorów. Sprowadzamy głównie ropę i gaz, ale ostatnio także coraz częściej węgiel, który gdzieś indziej wydobywany jest taniej. Ten problem dotyczy też Śląska. Dlatego na podstawie tych wszystkich przemyśleń, danych, analiz i strategii wiemy doskonale, że musimy pozyskiwać nowe inwestycje, aby skorzystać z umiejętności Ślązaków. Śląsk zawsze był przemysłowym sercem Polski i musi nim pozostać. To jest moje zobowiązanie wobec mieszkańców tego regionu, aby tutaj lokować inwestycje, tworzyć nowe rozwiązania, szukać perspektyw dla rozwoju przemysłu 4.0.

Żeby opierać się nie tylko na hasłach, ale także na konkretach, powiem o Izerze. Ten samochód elektryczny powstanie w Jaworznie z partnerami międzynarodowymi, ale będzie to projekt bardzo nasycony myślą polskich inżynierów.

Tak jak XXI wiek różnił się od wieku XX, tak przemysł na Śląsku również musi ewoluować. Przecież widzimy co dzieje się w innych krajach Europy i na całym świecie. Transformacja energetyczna jest koniecznością. Jest to szansa w nowoczesnej historii Polski abyśmy osiągnęli suwerenność energetyczną. Kojarzymy czasami suwerenność energetyczną z węglem. I rzeczywiście, w sektorze elektroenergetycznym do niedawna tak było, ale teraz już nie jest. Co ważniejsze, w dwóch innych kluczowych nośnikach węglowodorowych, czyli ropie i gazie, my takiej suwerenności nigdy nie mieliśmy. Możliwość przesunięcia suwerenności od tych dwóch nośników jest wielką szansą na odzyskanie gigantycznych pieniędzy albo – mówiąc inaczej – nie wydawanie co roku kilkudziesięciu miliardów złotych. Tyle kosztuje nas import węglowodorów. To bardzo mocno nadwyręża polski rachunek handlowy.

Transformacja energetyczna to również niebywała szansa na skok technologiczny polskiej gospodarki. Uważam, że będzie on katapultą do pierwszej ligi globalnych gospodarek. Proszę zobaczyć, co już się dzieje z inwestycjami w Polsce. To są inwestycje informatyczne, technologiczne, związane z elektromobilnością. To także wielkie inwestycje wzmacniające sektor motoryzacyjny, który jest rozsadnikiem innowacji. Nie mam tutaj na myśli Izery, lecz tradycyjnych naszych inwestorów, czyli Opel w Gliwicach i Fiat w Tychach. Transformacja energetyczno-przemysłowa to wyzwanie, które zapewni bezpieczną przyszłość pokoleniom Polaków, także na Śląsku.

Każda zmiana na tak ogromną skalę budzi oczywiście obawy. One są zrozumiałe. Śląskie bogactwa były wykorzystywane przez wiele lat i teraz ta zmiana modelu gospodarczego jest szokiem. Dlatego w Polskim Ładzie zaplanowaliśmy sześć klastrów, które zwiążą nasz potencjał edukacyjny i produkcyjny. Specjalnie dla Śląska będzie dedykowany klaster dotyczący pojazdów niskoemisyjnych i komponentów do ich budowy. Wiemy doskonale, że tutaj potrzebna jest cała sieć firm współpracujących, instytutów badawczych, uczelni wyższych, aby absolwenci mieli dobrą pracę w sektorach, które są perspektywiczne. I to nie stanie się w ciągu najbliższych miesięcy. To kwestia lat, ale wiemy, że transport niskoemisyjny jest przyszłością Europy i Polski. Widzimy coraz więcej analiz, z których wynika, że giganci motoryzacyjni przesuwają swoją uwagę w kierunku transportu niskoemisyjnego. Pragnę zauważyć, że Polska już dziś jest liderem w produkcji baterii litowo-jonowych, a sprzedaż naszych autobusów elektrycznych jest jedną z najwyższych w Europie. Do tego poziomu byliśmy w stanie dorosnąć raptem w pięć lat.

Spółki Skarbu Państwa też wymagają transformacji. Charakteryzują się pewnego rodzaju sporami wewnętrznymi, które tam się toczą. Wiemy doskonale, że tak jest i nie ma co chować głowy w piasek. To jest wyzwaniem dla Ministerstwa Aktywów Państwowych, aby doprowadzić do swego rodzaju spokoju społecznego, ale jednocześnie umieć wykorzystać te firmy dla procesów inwestycyjnych. Ten zasób śląskich firm będących w domenie aktywów państwowych będziemy z całą pewnością wykorzystywać dla potrzeb transformacji Górnego Śląska.

Na styku z Unią Europejską mamy potężne wyzwania związane z polityką klimatyczną. Dyskutujemy z Komisją Europejską o tym, co jest niezbędne, aby transformacja zakończyła się sukcesem, a z drugiej stron, żeby nie charakteryzowała się wysokimi kosztami społecznymi, a najlepiej, aby była amortyzowana przez różnego rodzaju programy. W taki też sposób widzę rolę rządu, aby wypracowaną już ze związkowcami umowę społeczną, którą teraz musimy negocjować z Komisją Europejską, mocno popychać do przodu, aby uzyskać jak najwięcej elementów, które zostały w niej zawarte. Wspomnę tylko, że wielu związkowców, na czele z przewodniczącym śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominikiem Kolorzem, bardzo mocno nas dopingowało i upierało się, żeby do umowy wprowadzić kilka konkretnych inwestycji i one zostały tam ujęte. Bardzo poważnie traktuje to zobowiązanie. Oczywiście, w pierwszej kolejności musimy rozmawiać z Komisją Europejską, ale nawet jeśli nie uzyskamy tam we wszystkich aspektach pozytywnych odpowiedzi to będziemy robili wszystko, aby te inwestycje jak najszybciej na Śląsku zrealizować.

Coś się kończy, ale też coś zaczyna. Cenę za rozwój przemysłowy oparty na węglu zapłaciło całe środowisko naturalne. Wiemy doskonale ile jest terenów pokopalnianych. Jakich gigantycznych środków będzie to wymagało, aby je rekultywować i wykorzystywać ponownie na cele inwestycyjne. To jest rachunek, jaki my, dzisiejsze pokolenie, płaci wcześniejszym pokoleniom. To my musimy te koszty ponieść, ponieważ ktoś kiedyś, w czasach PRL, tych kosztów nie ponosił.

Nowe technologie energetyczne, które będą akumulatorem wzrostu w Polskim Ładzie, pozwolą nam zadbać o to, aby przyszłe pokolenia mogły się cieszyć czystym powietrzem, pięknem polskiego krajobrazu, ale także dobrą i dobrze płatną pracą. Polski Ład na Śląsku nie oznacza odwrotu od energetycznej siły tego regionu. Dokonując rekalibracji polskiej gospodarki na nowe źródła energii, jesteśmy mądrzejsi o śląskie doświadczenia i na nich będziemy budować. Stawką Polskiego Ładu jest to, aby podnieść poziom rozwoju i jakość poziomu życia Polaków w każdym zakątku kraju. Także, a może przede wszystkim na Górnym Śląsku, który tak dużo dał naszej ojczyźnie. Miną jeszcze długie lata zanim górnicze windy przestaną zjeżdżać pod ziemię, bo to proces rozłożony na dziesięciolecia. Ale właśnie te lata, te dekady są po to, aby na Śląsku pojawiła się nowa infrastruktura przemysłowa i energetyczna. Pewnie kolejne pokolenia Ślązaków będą częściej wjeżdżać windami do góry w wysokich wieżowcach.

Źródło: Izabela Kloc

Premier RP Mateusz Morawiecki wystąpił podczas konferencji Śląski Ład. Omówił założenia polskiej transformacji energetycznej. – Miną jeszcze długie lata zanim górnicze windy przestaną zjeżdżać pod ziemię, bo to proces rozłożony na dziesięciolecia. Ale właśnie te lata, te dekady są po to, aby na Śląsku pojawiła się nowa infrastruktura przemysłowa i energetyczna – mówił.

Czy Śląsk, oprócz wielu innych walorów gospodarczych, będzie mógł pozostać centrum energetycznym Polski? Najlepiej nasze plany odzwierciedlają projekty, które spowodują, że każdy kilowat, megawat i gigawat mocy wycofywanej, zostanie zastąpiony przez inną moc wyprowadzaną z różnych źródeł. Oprócz tego, co w ostatnim dziesięcioleciu stało się bardzo głośne, czyli odnawialne źródła energii, coraz więcej mówimy o wodorze. Pierwszą dolinę wodorową miałem przyjemność inicjować na Podkarpaciu. Tam jest bardzo ciekawy klaster wielu specjalistów i ekspertów, przedsiębiorstw, ośrodków naukowo-badawczych. Tym bardziej taka dolina wodorowa może powstać na Górnym Śląsku.

Jednak zacznę od tego, że największe wyzwania wymagają ogromnej mobilizacji. Dla mnie takim wyzwaniem jest transformacja przemysłowo-energetyczna Śląska. Prowadzę rozmowy o możliwości zainwestowania w tym regionie środków ze strony przedsiębiorstw zagranicznych. Kończymy negocjacje z kilkoma partnerami. Na razie nie mogę mówić o szczegółach, ponieważ rozmowy nie są jeszcze zakończone i musi być zachowana poufność handlowa.

Jestem przekonany, że właśnie na Śląsku rozegra się przełom związany z transformacją energetyczną i przemysłową Polski. Jako praktyk gospodarczy mogę bardzo wyraźnie powiedzieć, że województwo śląskie to nie tylko przemysł wydobywczy. To przede wszystkim potencjał możliwy do uruchomienia gospodarki przyszłości 4.0, opartej coraz bardziej o automatyzację, powodującej, że praca człowieka nie będzie – jak mówią specjaliści z tej dziedziny – „Dirty, difficult and dangerous”, czyli „brudna, trudna i niebezpieczna”. Tu nie chodzi o wartościowanie pracy. Rzecz w tym, że wiele prac powtarzalnych charakteryzuje się wysokim poziomem zagrożenia. Dotyczy to zwłaszcza górnictwa. Podczas rozmów z górnikami na Śląsku często pytałem czy chcieliby, aby ich synowie pracowali w kopalni tak ciężko jak oni. Na początku, trochę ku mojego zdumieniu – bo potem już się temu nie dziwiłem – nikt nie odpowiedział twierdząco. Mówili, że woleliby, aby ich synowie i wnuki pracowali na powierzchni w mniej niebezpiecznych warunkach, z perspektywami sięgającymi lat 2050-2060 i dalej.

Powiem trochę prowokacyjnie, że węgiel jest największym bogactwem Śląska, ale jeszcze większym kapitałem są ludzie. I to węgiel stworzył ten kapitał. To ludzie, ich pracowitość, umiejętności projektowe, managerskie, inżynierskie, przemysłowe, znajomość procesów przemysłowych i operacyjnych – to są ogromne wartości. One wcześniej były marnotrawione. Dla mnie, dzięki temu kapitałowi ludzkiemu Górny Śląsk znajduje się w samym sercu transformacji energetycznej i przemysłowej. Dzięki temu transformacja zmierza w kierunku gospodarki 4.0, a niektórzy mówią nawet o 5.0. , która zadecyduje o globalnej pozycji Polski w XXI wieku.

Na Śląsku wszyscy z sentymentem patrzymy na węgiel. To jest też historia. Węgiel urodził etos przemysłowy, inżynierski i ciężkiej pracy. Był paliwem napędowym naszego rozwoju przez dekady i wiele epok polskiej historii. To w kopalniach pokolenia Ślązaków zarabiały na chleb budując dobrobyt regionu i całego kraju.

Patrzę na transformację energetyczna również jako na wielką szansę. Wiem, że na poziomie europejskim, a w szczególności w Polsce, cały czas toczy się dyskusja dotycząca tego, jak szybko i czy to dobry kierunek, aby rezygnować z węglowodorów. Ujmę to od innej strony. Europa jako całość, a Polska również, jest wielkim importerem węglowodorów. Sprowadzamy głównie ropę i gaz, ale ostatnio także coraz częściej węgiel, który gdzieś indziej wydobywany jest taniej. Ten problem dotyczy też Śląska. Dlatego na podstawie tych wszystkich przemyśleń, danych, analiz i strategii wiemy doskonale, że musimy pozyskiwać nowe inwestycje, aby skorzystać z umiejętności Ślązaków. Śląsk zawsze był przemysłowym sercem Polski i musi nim pozostać. To jest moje zobowiązanie wobec mieszkańców tego regionu, aby tutaj lokować inwestycje, tworzyć nowe rozwiązania, szukać perspektyw dla rozwoju przemysłu 4.0.

Żeby opierać się nie tylko na hasłach, ale także na konkretach, powiem o Izerze. Ten samochód elektryczny powstanie w Jaworznie z partnerami międzynarodowymi, ale będzie to projekt bardzo nasycony myślą polskich inżynierów.

Tak jak XXI wiek różnił się od wieku XX, tak przemysł na Śląsku również musi ewoluować. Przecież widzimy co dzieje się w innych krajach Europy i na całym świecie. Transformacja energetyczna jest koniecznością. Jest to szansa w nowoczesnej historii Polski abyśmy osiągnęli suwerenność energetyczną. Kojarzymy czasami suwerenność energetyczną z węglem. I rzeczywiście, w sektorze elektroenergetycznym do niedawna tak było, ale teraz już nie jest. Co ważniejsze, w dwóch innych kluczowych nośnikach węglowodorowych, czyli ropie i gazie, my takiej suwerenności nigdy nie mieliśmy. Możliwość przesunięcia suwerenności od tych dwóch nośników jest wielką szansą na odzyskanie gigantycznych pieniędzy albo – mówiąc inaczej – nie wydawanie co roku kilkudziesięciu miliardów złotych. Tyle kosztuje nas import węglowodorów. To bardzo mocno nadwyręża polski rachunek handlowy.

Transformacja energetyczna to również niebywała szansa na skok technologiczny polskiej gospodarki. Uważam, że będzie on katapultą do pierwszej ligi globalnych gospodarek. Proszę zobaczyć, co już się dzieje z inwestycjami w Polsce. To są inwestycje informatyczne, technologiczne, związane z elektromobilnością. To także wielkie inwestycje wzmacniające sektor motoryzacyjny, który jest rozsadnikiem innowacji. Nie mam tutaj na myśli Izery, lecz tradycyjnych naszych inwestorów, czyli Opel w Gliwicach i Fiat w Tychach. Transformacja energetyczno-przemysłowa to wyzwanie, które zapewni bezpieczną przyszłość pokoleniom Polaków, także na Śląsku.

Każda zmiana na tak ogromną skalę budzi oczywiście obawy. One są zrozumiałe. Śląskie bogactwa były wykorzystywane przez wiele lat i teraz ta zmiana modelu gospodarczego jest szokiem. Dlatego w Polskim Ładzie zaplanowaliśmy sześć klastrów, które zwiążą nasz potencjał edukacyjny i produkcyjny. Specjalnie dla Śląska będzie dedykowany klaster dotyczący pojazdów niskoemisyjnych i komponentów do ich budowy. Wiemy doskonale, że tutaj potrzebna jest cała sieć firm współpracujących, instytutów badawczych, uczelni wyższych, aby absolwenci mieli dobrą pracę w sektorach, które są perspektywiczne. I to nie stanie się w ciągu najbliższych miesięcy. To kwestia lat, ale wiemy, że transport niskoemisyjny jest przyszłością Europy i Polski. Widzimy coraz więcej analiz, z których wynika, że giganci motoryzacyjni przesuwają swoją uwagę w kierunku transportu niskoemisyjnego. Pragnę zauważyć, że Polska już dziś jest liderem w produkcji baterii litowo-jonowych, a sprzedaż naszych autobusów elektrycznych jest jedną z najwyższych w Europie. Do tego poziomu byliśmy w stanie dorosnąć raptem w pięć lat.

Spółki Skarbu Państwa też wymagają transformacji. Charakteryzują się pewnego rodzaju sporami wewnętrznymi, które tam się toczą. Wiemy doskonale, że tak jest i nie ma co chować głowy w piasek. To jest wyzwaniem dla Ministerstwa Aktywów Państwowych, aby doprowadzić do swego rodzaju spokoju społecznego, ale jednocześnie umieć wykorzystać te firmy dla procesów inwestycyjnych. Ten zasób śląskich firm będących w domenie aktywów państwowych będziemy z całą pewnością wykorzystywać dla potrzeb transformacji Górnego Śląska.

Na styku z Unią Europejską mamy potężne wyzwania związane z polityką klimatyczną. Dyskutujemy z Komisją Europejską o tym, co jest niezbędne, aby transformacja zakończyła się sukcesem, a z drugiej stron, żeby nie charakteryzowała się wysokimi kosztami społecznymi, a najlepiej, aby była amortyzowana przez różnego rodzaju programy. W taki też sposób widzę rolę rządu, aby wypracowaną już ze związkowcami umowę społeczną, którą teraz musimy negocjować z Komisją Europejską, mocno popychać do przodu, aby uzyskać jak najwięcej elementów, które zostały w niej zawarte. Wspomnę tylko, że wielu związkowców, na czele z przewodniczącym śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominikiem Kolorzem, bardzo mocno nas dopingowało i upierało się, żeby do umowy wprowadzić kilka konkretnych inwestycji i one zostały tam ujęte. Bardzo poważnie traktuje to zobowiązanie. Oczywiście, w pierwszej kolejności musimy rozmawiać z Komisją Europejską, ale nawet jeśli nie uzyskamy tam we wszystkich aspektach pozytywnych odpowiedzi to będziemy robili wszystko, aby te inwestycje jak najszybciej na Śląsku zrealizować.

Coś się kończy, ale też coś zaczyna. Cenę za rozwój przemysłowy oparty na węglu zapłaciło całe środowisko naturalne. Wiemy doskonale ile jest terenów pokopalnianych. Jakich gigantycznych środków będzie to wymagało, aby je rekultywować i wykorzystywać ponownie na cele inwestycyjne. To jest rachunek, jaki my, dzisiejsze pokolenie, płaci wcześniejszym pokoleniom. To my musimy te koszty ponieść, ponieważ ktoś kiedyś, w czasach PRL, tych kosztów nie ponosił.

Nowe technologie energetyczne, które będą akumulatorem wzrostu w Polskim Ładzie, pozwolą nam zadbać o to, aby przyszłe pokolenia mogły się cieszyć czystym powietrzem, pięknem polskiego krajobrazu, ale także dobrą i dobrze płatną pracą. Polski Ład na Śląsku nie oznacza odwrotu od energetycznej siły tego regionu. Dokonując rekalibracji polskiej gospodarki na nowe źródła energii, jesteśmy mądrzejsi o śląskie doświadczenia i na nich będziemy budować. Stawką Polskiego Ładu jest to, aby podnieść poziom rozwoju i jakość poziomu życia Polaków w każdym zakątku kraju. Także, a może przede wszystkim na Górnym Śląsku, który tak dużo dał naszej ojczyźnie. Miną jeszcze długie lata zanim górnicze windy przestaną zjeżdżać pod ziemię, bo to proces rozłożony na dziesięciolecia. Ale właśnie te lata, te dekady są po to, aby na Śląsku pojawiła się nowa infrastruktura przemysłowa i energetyczna. Pewnie kolejne pokolenia Ślązaków będą częściej wjeżdżać windami do góry w wysokich wieżowcach.

Źródło: Izabela Kloc

Najnowsze artykuły