icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Z Jemenu lecą rakiety, a baryłka ropy drożeje. Spięcie

– Na Morzu Czerwonym coraz częściej dochodzi do ataków rebeliantów Huti na statki przewożące ropę i gaz na Zachód – mówią redaktorzy Wojciech Jakóbik oraz Marcin Karwowski w Spięciu BiznesAlert.pl.

Kolejne Spięcie to okazja do dyskusji na temat niebezpieczeństw na Bliskim Wschodzie, które zagrażają bezpieczeństwu dostaw surowców energetycznych na Zachód, a kolejne przypadki eskalacji na akwenie windują ceny na giełdach. – Morze Czerwone jest istotnym akwenem, przez który przebiega 10-15 procent światowych szlaków handlowych. Jeżeli okaże się, że żegluga tam jest zbyt niebezpieczna, inną alternatywą jest też ominięcie całej Afryki lub Kanał panamski, jednak dłuższa żegluga to zwiększony czas dostaw, a to winduje ceny – wyjaśnia redaktor Karwowski.

Cały odcinek podcastu Spięcie mogą Państwo obejrzeć na platformach YouTube, Spotify oraz SoundCloud:

Sytuacja ta może okazać się korzystna dla potęg naftowych, szczególnie w momencie gdy ceny ropy i gazy zaczęły spadać. – Pomimo obaw o eskalację konfliktu w Strefie Gazy cena ropy i gazy zaczęły się stabilizować i nawet spadły. W październiku cena baryłki ropy przekraczała 90 dolarów, a w listopadzie obniżyła się do 70 dolarów. Można powiedzieć, że nie spełniły się najczarniejsze scenariusze analityków. Ropa Brent, która jest sprzedawana w Europie na skutek ataków rebeliantów Huti co prawda podrożała do ok. 80 dolarów, ale nie jest to wymarzony poziom dla potęg naftowych. Przez całą jesień ropa taniała, niezależnie od działań OPEC, bo to popyt decydował o spadku cen surowca. To skutek obaw o stagnację światowej gospodarki, problemami gospodarki Chin oraz rewolucją w wydobycia gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych, która również zapewniła dodatkową ropę na rynku. Jednak proszę pamiętać, że ataki jemeńskich rebeliantów windują ceny na giełdach – podkreśla redaktor Jakóbik.

19 grudnia Stany Zjednoczone wraz z koalicją 40 innych państw rozpoczęły misję Prosperity Guardian, które celem będzie ochraniać statki komercyjne przed atakami rebeliantów Huti. – Jest to ważny krok ku zabezpieczeniu dostaw energii, ale nie jest możliwe zabezpieczenie każdego statku. Wystarczy, że Huti zaatakują skutecznie jeden z nich i już osiągną swój cel – mówi Karwowski.

– Zachód generalnie importuje paliwa kopalne, ale gdyby udało się zrealizować transformację energetyczną, moglibyśmy całkowicie uniezależnić się od dostaw surowców energetycznych – podsumowuje Wojciech Jakóbik.

Opracował Jacek Perzyński

– Na Morzu Czerwonym coraz częściej dochodzi do ataków rebeliantów Huti na statki przewożące ropę i gaz na Zachód – mówią redaktorzy Wojciech Jakóbik oraz Marcin Karwowski w Spięciu BiznesAlert.pl.

Kolejne Spięcie to okazja do dyskusji na temat niebezpieczeństw na Bliskim Wschodzie, które zagrażają bezpieczeństwu dostaw surowców energetycznych na Zachód, a kolejne przypadki eskalacji na akwenie windują ceny na giełdach. – Morze Czerwone jest istotnym akwenem, przez który przebiega 10-15 procent światowych szlaków handlowych. Jeżeli okaże się, że żegluga tam jest zbyt niebezpieczna, inną alternatywą jest też ominięcie całej Afryki lub Kanał panamski, jednak dłuższa żegluga to zwiększony czas dostaw, a to winduje ceny – wyjaśnia redaktor Karwowski.

Cały odcinek podcastu Spięcie mogą Państwo obejrzeć na platformach YouTube, Spotify oraz SoundCloud:

Sytuacja ta może okazać się korzystna dla potęg naftowych, szczególnie w momencie gdy ceny ropy i gazy zaczęły spadać. – Pomimo obaw o eskalację konfliktu w Strefie Gazy cena ropy i gazy zaczęły się stabilizować i nawet spadły. W październiku cena baryłki ropy przekraczała 90 dolarów, a w listopadzie obniżyła się do 70 dolarów. Można powiedzieć, że nie spełniły się najczarniejsze scenariusze analityków. Ropa Brent, która jest sprzedawana w Europie na skutek ataków rebeliantów Huti co prawda podrożała do ok. 80 dolarów, ale nie jest to wymarzony poziom dla potęg naftowych. Przez całą jesień ropa taniała, niezależnie od działań OPEC, bo to popyt decydował o spadku cen surowca. To skutek obaw o stagnację światowej gospodarki, problemami gospodarki Chin oraz rewolucją w wydobycia gazu łupkowego w Stanach Zjednoczonych, która również zapewniła dodatkową ropę na rynku. Jednak proszę pamiętać, że ataki jemeńskich rebeliantów windują ceny na giełdach – podkreśla redaktor Jakóbik.

19 grudnia Stany Zjednoczone wraz z koalicją 40 innych państw rozpoczęły misję Prosperity Guardian, które celem będzie ochraniać statki komercyjne przed atakami rebeliantów Huti. – Jest to ważny krok ku zabezpieczeniu dostaw energii, ale nie jest możliwe zabezpieczenie każdego statku. Wystarczy, że Huti zaatakują skutecznie jeden z nich i już osiągną swój cel – mówi Karwowski.

– Zachód generalnie importuje paliwa kopalne, ale gdyby udało się zrealizować transformację energetyczną, moglibyśmy całkowicie uniezależnić się od dostaw surowców energetycznych – podsumowuje Wojciech Jakóbik.

Opracował Jacek Perzyński

Najnowsze artykuły