Rekonstrukcja rządu, którą zapowiedział premier Donald Tusk, może doprowadzić do istotnych zmian personalnych w Radzie Ministrów. Według nieoficjalnych ustaleń RMF FM, swoje stanowiska mogą stracić minister sprawiedliwości Adam Bodnar oraz minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. Jednocześnie trwają rozmowy z Adrianem Zandbergiem na temat objęcia nowo powołanego resortu zajmującego się mieszkalnictwem.
We wtorkowym wystąpieniu w TVP Info premier Donald Tusk zapowiedział, że do rekonstrukcji rządu dojdzie po zakończeniu wyborów prezydenckich. – Rząd ma być mniejszy, mniej liczebny, ale w dobrych proporcjach dla wszystkich i dużo sprawniejszy – oświadczył. Szef rządu zapowiedział rozmowy z koalicjantami w czerwcu, podkreślając, że nie chodzi o odbieranie im wpływów, lecz o zwiększenie efektywności działania administracji.
Nieoficjalnie: Bodnar i Hennig-Kloska mogą odejść
Jak informuje RMF FM, wśród osób, które mogą opuścić rząd, znajdują się Adam Bodnar i Paulina Hennig-Kloska. Otoczenie premiera ma być rozczarowane powolnym tempem działań Ministerstwa Sprawiedliwości. Krytyka pod adresem ministra sprawiedliwości dotyczy także bierności prokuratury. Z kolei Hennig-Kloska ma być oceniana jako nieskuteczna, a współpraca z nią określana jako trudna.
Ustawa, która przerodziła się w aferę czyli spór o wiatraki
Już po wygranej obecnie rządzącej koalicji, ale przed jej uchwaleniem zgłoszono poprawki do przepisów dotyczących turbin wiatrowych na lądzie. Na początku grudnia 2023 roku, mówiła o nich Paulina Hennig-Kloska, ówcześnie kandydatka na ministra ds. energii:
– Omówiliśmy poprawki w gronie koalicjantów w czwartek rano i prawnicy nad nimi pracowali. Będą trzy grupy poprawek […] Doprecyzujemy, że te wiatraki duże – na nich się skupimy – 500 metrów, absolutnie obligatoryjna, minimalna odległość – mówiła na antenie Polsat News.
Punktem kontrowersyjnym był zapis w projekcie mówiący, że minimalna odległość farm wiatrowych od rezerwatów przyrody i parków narodowych wyniesie 300 metrów. Hennig-Kloska prostowała, że nigdy nie miała dotyczyć „dużych wiatraków”. Stwierdziła, że taka możliwość nigdy nie była zgodną z intencją autorów i była „błędnym zapisem”. Kolejną kontrowersją, którą podnosił odchodzący rząd Prawa i Sprawiedliwości była kwestia wywłaszczeń.
– Jeśli chodzi o wiatraki, to nowe przepisy zaproponowane przez KO, są absolutnie nie do zaakceptowania. Projekt nie wyklucza wywłaszczeń, ponadto zniesiono wpływ sąsiednich gmin, a udział społeczeństwa został mocno ograniczony – napisała na X ówczesna pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury Anna Łukaszewska-Trzeciakowska.
Obietnice przedwyborcze bez powyborczej realizacji
Kompromis 500 metrów był postulowany przez branżę.
– Postulowaliśmy i postulujemy wprowadzenie minimalnej odległości 500 m od zabudowy mieszkalnej jako wypracowanego wcześniej kompromisu z szerokim gronie interesariuszy samorządowym i ekologicznym. Szczegółowo weryfikowana kwestia oddziaływania akustycznego w projekcie Tuska i Hołowni stanowi jeszcze lepsze zabezpieczenie interesów lokalnych społeczności – mówił pod koniec listopada 2023 roku Janusz Gajowiecki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Mimo obietnic nowelizacji prawa ustawa wiatrakowa napotykała przez 2024 rok kolejne trudności i opóźnienia.
Mija rok, nadchodzi drugi, ustawy nie ma. Przyjęcie liberalizacji przepisów dotyczących przepisów pozwoliłyby zwiększyć moc lądowej elektrowni wiatrowych o około 6 GW. W styczniu 2025 roku minister Hennig-Kloska powiedziała, że rozstrzygnięto wszystkie kwestie sporne z innymi resortami i projekt jest gotowy by wrócić na Stały Komitet Rady Ministrów. 15 stycznia w rozmowie z TOK FM oznajmiła jednak, że są „drobne rozstrzygnięcia z resortem rolnictwa”, jednak stwierdziła, że to PSL musi rozstrzygnąć ze sobą.
16 kwietnia wiceminister Miłosz Motyka, w rozmowie z Biznes Alert zaznaczył, że kompromis 500 metrów w ustawie wiatrakowej (który ma zastąpić zasadę 10H).
– Jesteśmy uzgodnieni z wszystkimi resortami – powiedział Motyka. I podkreślił: – Kompromis 500 metrów zostaje. Jest to dla nas granica nieprzekraczalna.
Według słów ministra Motyki z kwietnia bieżącego roku ustawa ma szansę na przyjęcie przed wyborami prezydenckimi.
– Ustawa wiatrakowa jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie. Nowelizacja trafiła do dalszych prac w komisji do spraw energii, klimatu i aktywów państwowych oraz komisji infrastruktury – powiedział na antenie Polskiego Radia.
Dodał, że jest szansa, że ustawa zostanie przyjęta jeszcze w czasie kampanii prezydenckiej.
Pogłoski o dymisji w cieniu wiatraków
O ustawie wiatrakowej Paulina Hennig-Kloska mówiła jeszcze przed objęciem ministerialnej teki. Projekt budził kontrowersje i był przedmiotem ataków opozycji od początku, był jednocześnie jedną z obietnic przedwyborczych.
Pierwotnie świeżo powołana minister mówiła, że uchwała może być uchwalona w pierwszym kwartale 2024 roku, co zgodnie z ówczesnym stanem legislacyjnym wskazywałoby okres po wyborach samorządowych. W styczniu mówiła najpierw o porozumieniu z resortami, a następnie o „drobnych rozstrzygnięciach z resortem rolnictwa”, które mają zostać rozstrzygnięte wewnątrz PSL.
Wiceminister Motyka wskazywał, że realny jest termin przed wyborami prezydenckimi, których druga tura odbędzie się 1 czerwca 2025 roku. Według doniesień RMF FM za jej dymisją ma przemawiać brak sprawczości i trudna współpraca.
Kontrowersje wokół pożyczek i dymisja rzecznika
W połowie września Hennig-Kloska ogłosiła plan przekazania 21 mln zł dotacji dla samorządów i służb w regionach dotkniętych powodzią, a także około 100 mln zł w formie niskooprocentowanych pożyczek. Początkowo jednak wypowiedzi szefowej resortu zostały zinterpretowane jako skierowane do osób prywatnych, co wywołało krytykę zarówno w koalicji, jak i opozycji.
Ministra później doprecyzowała, że środki są przeznaczone dla samorządów oraz ochotniczych straży pożarnych. Pomimo tego, sytuacja wywołała medialną burzę i doprowadziła do dymisji rzecznika prasowego resortu Huberta Różyka. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia uznał komunikację za „niezręczną” i zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za politykę informacyjną.
Nowy resort i polityczna kalkulacja
Według ustaleń dziennikarzy RMF FM, prowadzone są rozmowy z Adrianem Zandbergiem, który mógłby objąć kierownictwo nad nowym ministerstwem zajmującym się mieszkalnictwem. W zamian polityk partii Razem miałby udzielić oficjalnego poparcia Rafałowi Trzaskowskiemu w drugiej turze wyborów prezydenckich. Zandberg zdobył w pierwszej turze 4,86 proc. głosów i jego poparcie może okazać się kluczowe w wyrównanej walce wyborczej.
Rekonstrukcja gabinetu Tuska może więc mieć zarówno wymiar personalny, jak i strategiczny, wpisując się w szerszy kontekst politycznych przetasowań po pierwszej turze wyborów prezydenckich.
RMF / TVN24 / Biznes Alert / Polskie Radio/ TOK FM / Marcin Karwowski / Hanna Czarnecka