Wielkie światowe i europejskie firmy, jak Munich Re, Allianz, AXA, SCOR i Swiss Re rezygnują z zaangażowania w projekty węglowe. Tłumaczą ten ruch względami etycznymi koniecznością wywiązania się z postanowień Porozumienia paryskiego. Inicjatywę tę chwalą organizacje ekologiczne.
Munich Re porzuca węgiel
Munich Re zadeklarował znaczne ograniczenie zaangażowania monachijskiego reasekuratora w sektor węglowy. Prezes przedsiębiorstwa Joachim Wenning, zapowiedział, że drugi największy na świecie reasekurator nie będzie już ubezpieczał nowych elektrowni i kopalń węglowych powstających w państwach uprzemysłowionych, a także wycofa ze swojego portfolio akcje spółek, których przychody w ponad 30 procentach powiązane są z węglem. Oznacza to, że biorąc pod uwagę udziały poszczególnych towarzystw w całym globalnym przypisie składki, zobowiązania dywestycyjne obejmują już blisko połowę światowego rynku reasekuracyjnego.
W 2017 roku Munich Re zebrało ponad 49 mld EUR przypisanej składki brutto, notując zysk na poziomie 392 mln EUR. Grupa jest zaangażowana w ubezpieczanie polskiego sektora węglowego poprzez należące do niego towarzystwo ERGO Hestia. Sopocki ubezpieczyciel w ostatnich latach wystawiał polisy obejmujące ochroną znaczną część krajowej infrastruktury węglowej, w tym inwestycje w Opolu, Jaworznie i Kozienicach, kopalnię odkrywkową węgla brunatnego Turów, jak również elektrownie i kopalnie ZE PAK.
Ekolodzy chwalą ruch Munich Re
Regine Richter z niemieckiej organizacji Urgewald powiedziała, że oświadczenie to wynik ogromnej presji wywieranej przez opinię publiczną, bowiem Munich Re przez lata nie podejmował działań na rzecz ochrony klimatu. – Cieszy nas, że Joachim Wenning zdecydował się na zmianę polityki firmy. Oświadczenie to oznacza, że Munich Re nie udzieli ubezpieczenia i reasekuracji Elektrowni Ostrołęka C i innym planowanym w Europie elektrowniom i kopalniom węglowym. Jednocześnie mamy świadomość, że nawet z nowymi zasadami Munich Re wciąż daleko do realizacji postanowień Porozumienia Paryskiego – powiedziała ekolożka.
Podobnego zdania jest Jan Chudzyński z Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”: – Wyjście kolejnego giganta ubezpieczeniowego z sektora węglowego oznacza, że już w najbliższej przyszłości rosnąć będą koszty ubezpieczenia oraz reasekuracji kopalń i elektrowni węglowych w Polsce i na świecie. Pewnie nie odmieni to losów już istniejących obiektów, może za to ukrócić zapędy do rozwijania megalomańskich i nieuzasadnionych projektów węglowych jak Elektrownia Ostrołęka C czy odkrywkowa kopalnia węgla brunatnego Złoczew – powiedział.
Norweskie pieniądze nie dla nieetycznego węgla
Oddział norweskiego banku centralnego Norges Bank Investment Management również ogłosił, że „z powodów etycznych” rezygnuje z finansowania niektórych przedsięwzięć. Norweskie Ministerstwo Finansów na wniosek parlamentu nakreśliło wytyczne, według których nie można dofinansowywać firm, których przychód z wydobycia węgla i produkcji energii z tego surowca wynosi co najmniej 30 procent. Dotyczy to również firm, których działalność jest uważana za nieetyczną. 145 przedsiębiorstw już straciło szansę na dofinansowanie, a kolejne 23 znajdują się pod obserwacją banku.
Lloyds Banking Group za OZE i transformacją
Lloyds Banking Group wycofała się ze współfinansowania nowych elektrowni i elektrociepłowni opalanych węglem, nie chce też współpracować z klientami, którzy większość zysków osiągają z takich jednostek. Decyzja ta była poprzedzona informacją, że spółka chce wydać dwa miliardy funtów na dofinansowanie projektów związanych ze źródłami odnawialnymi.
Grupa podtrzyma jednak dotychczasową współpracę z kopalniami i elektrowniami polegającą na modernizacji i transformacji, zgodnie z postanowieniami Porozumienia paryskiego. Ma ona polegać głównie na redukcji emisji dwutlenku węgla, podnoszeniu wydajności energetycznej i wprowadzaniu zmian, które mają im pomóc zbliżyć się do norm środowiskowych.
Lloyds Banking Group/Morning Star/Frankfurter Allgemeine Zeitung/RT-ON/Michał Perzyński