icon to english version of biznesalert
EN
Najważniejsze informacje dla biznesu
icon to english version of biznesalert
EN

Musiałek: EBI wymierza kolejny cios w polską energetykę węglową

KOMENTARZ

Paweł Musiałek

Ekspert Klubu Jagiellońskiego

Europejski Bank Inwestycyjny przyjął nowe kryteria dofinansowania projektów energetycznych. Zgodnie z nowymi wytycznymi bank będzie dofinansowywał tylko te projekty, w przypadku których emisje nie przekroczą limitu 550g CO2/kWH. Oznacza to, że kryteria te dyskryminują elektrownie, w przypadku których ten próg zostanie przekroczony, a to przede wszystkim elektrownie na węgiel brunatny, węgiel kamienny i ropę naftową. Najniższy próg emisyjny w przypadku elektrowni węglowej to bowiem 700g CO2/kWH. Jedyną szansą na pozyskanie środków dla elektrowni węglowych będą pożyczki na ograniczenie emisji CO2 np. poprzez wykorzystanie biomasy czy inne, ograniczające emisje technologie.

Nowe kryteria oznaczają kolejne utrudnienie dla polskiej energetyki, która wciąż w dużej mierze oparta jest na węglu. Po przeforsowaniu w Parlamencie Europejskim backloadingu, czyli wycofania części uprawnień do emisji CO2, który zwiększy koszty energii elektrycznej, teraz trudniej będzie pozyskać środki na sfinansowanie nowych projektów. Należy podkreślić, że będą one bardzo potrzebne, ponieważ niezbędne są inwestycje w nowe bloki. Wobec ograniczonych zasobów spółek państwowych i wstrzymaniu inwestycji prywatnych przedsiębiorstw na skutek niepewności co do kierunku polityki energetycznej UE, środki z EBI mogłyby stanowić istotny wkład w nowe projekty. Projekty energetyczne wymagają bowiem dużych nakładów finansowych. Są to najczęściej projekty wieloletnie, bardzo uzależnione od koniunktury gospodarczej w których stopa zwrotu liczona jest w długi okresie.

Decyzja EBI nie jest zaskakująca, ponieważ już wcześniej przedstawiciele banku deklarowali, że niechętnie będą wspierać projekty węglowe. Nie bez znaczenia były  wezwania komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard, aby zaprzestać takich praktyk, ponieważ utrudniają prowadzenie unijnej polityki klimatycznej. Niemniej w latach 2007-11 EBI finansował dziewięć węglowych elektrowni kwotą 2 mld euro, m.in. w Niemczech, we Włoszech, w Grecji i Rumunii, a w tym roku dał 550 mln euro kredytu na elektrownię węglową w Słowenii. W Polsce z kredytów EBI skorzystał m.in. Tauron, który dostał 76 mln euro pożyczki na budowę nowej elektrociepłowni węglowej w Bielsku-Białej. Ponadto z pożyczek banku spółka skorzystała też, podobnie jak Energa i Enea, na rozwój sieci energetycznych (te mogą być dalej finansowane).

Decyzja EBI o zmianie kryteriów przyznawania środków zdaje się być szczególnie kuriozalna wobec celów jakie deklaruje bank. EBI statutowo wspiera bowiem inwestycje, których celem jest zmniejszanie dysproporcji w rozwoju regionów, wzmacnianie konkurencyjności gospodarczej oraz podnoszenie poziomu życia obywateli. Wyłączenie dofinansowania nowych bloków węglowych w Polsce oznacza realizację zupełnie odwrotnych celów. Odcięcie niskooprocentowanych kredytów będzie oznaczać droższe koszty inwestycji, które przełożą się na droższe ceny energii elektrycznej. To oznacza  zwiększenie dysproporcji w rozwoju między regionami i pogorszenie się konkurencyjności przede wszystkim Polski, która ze względu na wielkość i strukturę rynku energetycznego jest największym przegranym decyzji EBI.

KOMENTARZ

Paweł Musiałek

Ekspert Klubu Jagiellońskiego

Europejski Bank Inwestycyjny przyjął nowe kryteria dofinansowania projektów energetycznych. Zgodnie z nowymi wytycznymi bank będzie dofinansowywał tylko te projekty, w przypadku których emisje nie przekroczą limitu 550g CO2/kWH. Oznacza to, że kryteria te dyskryminują elektrownie, w przypadku których ten próg zostanie przekroczony, a to przede wszystkim elektrownie na węgiel brunatny, węgiel kamienny i ropę naftową. Najniższy próg emisyjny w przypadku elektrowni węglowej to bowiem 700g CO2/kWH. Jedyną szansą na pozyskanie środków dla elektrowni węglowych będą pożyczki na ograniczenie emisji CO2 np. poprzez wykorzystanie biomasy czy inne, ograniczające emisje technologie.

Nowe kryteria oznaczają kolejne utrudnienie dla polskiej energetyki, która wciąż w dużej mierze oparta jest na węglu. Po przeforsowaniu w Parlamencie Europejskim backloadingu, czyli wycofania części uprawnień do emisji CO2, który zwiększy koszty energii elektrycznej, teraz trudniej będzie pozyskać środki na sfinansowanie nowych projektów. Należy podkreślić, że będą one bardzo potrzebne, ponieważ niezbędne są inwestycje w nowe bloki. Wobec ograniczonych zasobów spółek państwowych i wstrzymaniu inwestycji prywatnych przedsiębiorstw na skutek niepewności co do kierunku polityki energetycznej UE, środki z EBI mogłyby stanowić istotny wkład w nowe projekty. Projekty energetyczne wymagają bowiem dużych nakładów finansowych. Są to najczęściej projekty wieloletnie, bardzo uzależnione od koniunktury gospodarczej w których stopa zwrotu liczona jest w długi okresie.

Decyzja EBI nie jest zaskakująca, ponieważ już wcześniej przedstawiciele banku deklarowali, że niechętnie będą wspierać projekty węglowe. Nie bez znaczenia były  wezwania komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard, aby zaprzestać takich praktyk, ponieważ utrudniają prowadzenie unijnej polityki klimatycznej. Niemniej w latach 2007-11 EBI finansował dziewięć węglowych elektrowni kwotą 2 mld euro, m.in. w Niemczech, we Włoszech, w Grecji i Rumunii, a w tym roku dał 550 mln euro kredytu na elektrownię węglową w Słowenii. W Polsce z kredytów EBI skorzystał m.in. Tauron, który dostał 76 mln euro pożyczki na budowę nowej elektrociepłowni węglowej w Bielsku-Białej. Ponadto z pożyczek banku spółka skorzystała też, podobnie jak Energa i Enea, na rozwój sieci energetycznych (te mogą być dalej finansowane).

Decyzja EBI o zmianie kryteriów przyznawania środków zdaje się być szczególnie kuriozalna wobec celów jakie deklaruje bank. EBI statutowo wspiera bowiem inwestycje, których celem jest zmniejszanie dysproporcji w rozwoju regionów, wzmacnianie konkurencyjności gospodarczej oraz podnoszenie poziomu życia obywateli. Wyłączenie dofinansowania nowych bloków węglowych w Polsce oznacza realizację zupełnie odwrotnych celów. Odcięcie niskooprocentowanych kredytów będzie oznaczać droższe koszty inwestycji, które przełożą się na droższe ceny energii elektrycznej. To oznacza  zwiększenie dysproporcji w rozwoju między regionami i pogorszenie się konkurencyjności przede wszystkim Polski, która ze względu na wielkość i strukturę rynku energetycznego jest największym przegranym decyzji EBI.

Najnowsze artykuły