Musiałek: Rząd chce reformować górnictwo po cichu, ale bezboleśnie się nie da

12 stycznia 2016, 07:30 Energetyka

Według informacji Dziennika Gazety Prawnej, Najwyższa Izba Kontroli opublikuje wyniki audytu w polskich kopalniach, z którego wynika, że utrzymywanie części zakładów wiąże się z odwadnianiem innych, okolicznych obiektów. Czy gra w ratowanie górnictwa jest warta świeczki?

– Dotychczasowe działania rządu w sektorze górniczym pokazuje, że próbuje on zrobić coś niemożliwego – zrestrukturyzować górnictwo w Polsce w sposób bezbolesny. Przerzucanie kosztów górnictwa na energetykę czy Agencję Rezerw Materiałowych to jedynie kupowanie czasu i obciążanie problemem innych sektorów gospodarki. Trzeba powiedzieć szczerze, że jeśli za 20 lat Polska ma wydobywać krajowy węgiel, tak abyśmy do niego nie dopłacali to konieczne jest zamknięcie nierentownych kopalń, aby nie obciążały tych, które przynoszą dochody. Oznacza to konieczność zmniejszenia zatrudnienia w górnictwie – ocenia Paweł Musiałek, ekspert Klubu Jagiellońskiego.

– Myślę, że wielu ludzi w administracji rządowej jest tego świadoma, a głównym problemem są związki zawodowe, które nie godzą się na zmianę status quo. Kluczowe pytanie brzmi czy mimo bliskich związków i kredytu zaufania rząd będzie miał wolę do reform? Pewne działania na jego zapleczu stanowią światełko w tunelu. Być może reformy mają być realizowane po cichu, aby nie irytować związkowców. Jeśli tak – trzeba trzymać kciuki, bo żaden rząd nie wziąłby się za górnictwo z otwartą przyłbicą. Cicha rewolucja to więc jedyna dobra opcja. Oby została wybrana – kwituje rozmówca BiznesAlert.pl.