Nafciarze uderzają w Bidena: błaga o pomoc OPEC+ nie dbające o środowisko a sekuje ropę w USA

14 sierpnia 2021, 10:00 Alert

Prezydent USA zaapelował do potęg naftowych o silniejsze odkręcenie kurka w obliczu rosnących cen baryłki. Przemysł wydobywczy w Teksasie przypomina mu, że przecież ma największych eksporterów ropy u siebie, ale nie pozwala im wiercić, choć mają wyższe standardy środowiskowe niż OPEC+. Dyskusja ta straci znaczenie, jeśli czwarta fala koronawirusa i wariant Delta znów obniżą ceny baryłki.

Prezydent-elekt USA Joe Biden. Fot. Wikimedia Commons
Prezydent USA Joe Biden. Fot. Wikimedia Commons

– Chcę się upewnić, że nic nie stoi na przeszkodzie do spadków cen ropy naftowej, które spowodują niższe ceny dla konsumentów – powiedział Biden zatroskany o rekordową cenę benzyny w USA. Wezwał kraje OPEC+ podpisane pod porozumieniem naftowym o wspólnym ograniczeniu wydobycia ropy do jego szybszego zwiększenia. BiznesAlert.pl informował o wcześniejszym apelu doradcy prezydenta USA w tej sprawie.

Tymczasem Ben Shepperd, prezes Permian Basin Petroleum Association zrzeszającego największych producentów ropy w Zagłębium Permskim w USA uznaje, że „to wstyd, że kiedy producenci amerykańscy odzyskują siły po wojnach cenowych i niepewności ekonomicznej z powodu pandemii COVID-19, Biały Dom błaga obce rządy z potężnymi zaniedbaniami środowiskowymi o pomoc USA. Biden przygotowuje regulacje niszczące miejsca pracy w amerykańskim sektorze naftowym, a jednocześnie krzyczy do zagranicznych producentów, by wiercili w najlepsze – pisze Shepperd. Przypomina, że USA są największym producentem węglowodorów na świecie, ale administracja Bidena zaczęła uderzać w ten sektor regulacjami klimatycznymi, a nawet anulowała megaprojekt ropociągu Keystone XL do Kanady. – Teraz administracja liczy nas stabilizację rynku poprzez zwiększona produkcję OPEC+. Dlaczego promuje miejsca pracy w innych krajach zamiast amerykańskich? Dlaczego polega na innych krajach niszcząc jednocześnie własny sektor? – pyta retoryczne Todd Staples, przewodniczący Texas Oil and Gas Association, kolejnej grupy producentów, tym razem z Teksasu. Jego zdaniem najlepszy sposób na rozwiązanie powyższego problemu to udostępnienie Amerykanom oraz ich partnerom bezpiecznych dostaw surowców w akceptowalnej cenie pochodzących z USA, a przez to wspierające powstawanie miejsc pracy oraz uwzględniające działania na rzecz ochrony klimatu.

– Ameryka udowodniła już, że nie musi polegać na OPEC+ ani jakiejkolwiek innej sile przy realizacji zapotrzebowania na surowce. Możemy wydobyć surowce, których potrzebujemy, u siebie. Historia pokazuje za każdym razem, że wydobycie węglowodorów i czyste środowisko nie muszą się wykluczać. Ameryka dowiodła, że innowacje technologiczne mogą pozwolić na ochronę środowiska i jednocześnie niezależności energetycznej – zapewnił Wayne Christian, członek Teksańskiej Komisji Kolejowej, która jest odpowiedzialna między innymi za regulację wydobycia ropy w Teksasie.

Jednakże ceny ropy mogą niebawem spaść niezależnie od sporu Bidena z nafciarzami ze względu na ryzyko zdiagnozowane już przez Międzynarodową Agencję Energii. Czwarta fala koronawirusa, rozprzestrzenianie się wariantu Delta i wprowadzenie z powrotem ograniczeń pandemicznych może zmniejszyć aktywność gospodarczą, obniżyć popyt na surowce i znów zmniejszyć ich wartość na giełdzie.

Wojciech Jakóbik