(Naftogaz/Wojciech Jakóbik)
Prezes ukraińskiego gaz Andriej Kobolew ocenił, że ze względu na brak klauzuli bierz lub płać w tymczasowym porozumieniu gazowym KE-Ukraina-Rosja, jego firma będzie sprowadzać rosyjski gaz tylko w wypadku niedoborów pomimo wykorzystania ukraińskich zapasów, wydobycia i rewersowych dostaw z Unii Europejskiej. – Głównymi dostawcami tej zimy będą kraje europejskie – przekonywał. Rosyjski gaz miałby płynąć nad Dniepr tylko w szczytach zapotrzebowania. Zdaniem Kobolewa ilość sprowadzonego surowca zależy od zapotrzebowania ukraińskich konsumentów. Ukraina już teraz podjęła wysiłek zmniejszenia zużycia tego surowca. – Za ciepła woda w kaloryferze i otwarte okna to najlepsza recepta na wzrost zakupów gazu w Rosji – ostrzegł Ukrainiec. Ukraińskie gospodarstwa domowe zużywają surowiec w sposób nieefektywny, w kaloryferach brakuje termostatów a okna są nieszczelne.
Ambasador Unii Europejskiej w Rosji Vigaudas Uszatskas ocenił, że dotychczasowe dofinansowanie Unii dla Ukrainy na rzecz spłaty ukraińskiego długu gazowego wobec Rosji wyniosło już „miliardy euro” i będzie nadal udzielane. Ocenił, że ta pomoc nie jest bezwarunkowa, a Unia uzależnia ją od powodzenia reform, które pozwolą Ukrainie na zaprzeczeni opinii na jej temat jako „najbardziej skorumpowanemu systemowi politycznemu w Europie”. – Ani Rosja, ani Komisja Europejska czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie są dobrymi ciotkami, które będą zajmować się Ukrainą cały czas – powiedział w środę.