W ostatnich kilku dniach rosyjskie portale trudniące się szerzeniem dezinformacji i propagandy prezentują krzykliwe tytuły „Polska zmądrzała, wraca do rosyjskiej ropy”. Akcja ta ma związek z informacją agencji Reuters podaną przed kilkoma tygodniami o zatrzymaniu dostaw morskich ropy rosyjskiej do Polski i zastąpienia ją ropą saudyjską – pisze Mariusz Marszałkowski, redaktor BiznesAlert.pl.
Czy Polska wraca do ropy rosyjskiej?
W rosyjskiej przestrzeni medialnej jest kilka portali, które z lubością informują (lub częściej dezinformują) na temat działań Polski w sektorze energetyki. Czasami są to ataki śmieszne a czasami zdumiewające. Zawsze mają jednak cel deprecjonowania polskich wysiłków na rzecz dywersyfikacji źródeł dostaw węglowodorów. Rosyjska propaganda wyśmiewała ideę gazoportu, budowy Baltic Pipe czy interkonektorów na granicach z sąsiadami Polski. Obecnie na „warsztat” została wzięta informacja Reutersa, który podał, że w kwietniu nie dotrze do naftoportu w Gdańsku żaden ładunek ropy naftowej z Rosji, a zwiększy się import ropy z krajów Zatoki Perskiej. W ostatnich kilu dniach w porcie w Gdańsku pojawiło się kilka zbiornikowców z portów rosyjskich. Ta informacja wystarczyła, aby w dyżurnych serwisach internetowych piszących cyrylicą pojawiły się artykuły mówiące o tym, jak to Polska przyszła prosząc o ropę z Rosji, bo plan rezygnacji z niej się nie powiódł. Prawda jest jednak nieco inna.
Polska nigdy z niej nie zrezygnowała (do końca)
Prawdą jest, że w ostatnich ostatnim tygodniu do Gdańska dotarły dwa tankowce z ropą rosyjską pochodzącą z rosyjskiego Primorska. Prawda jest też, że w najbliższych godzinach do Gdańsku dotrą kolejne dwa takie zbiornikowce z tego portu. 8 maja dotrze również tankowiec z surowcem z Arabii Saudyjskiej, a pod koniec miesiąca ładunek ropy z Nigerii.
Naftoport w Gdańsku obsłużył w 2019 roku 304 zbiornikowce, które przywiozły bądź wywiozły 16,8 mln ton ropy bądź produktów naftowych. Rok wcześniej obsłużył 314 statków przewożących 15 mln ton surowca. W 2017 roku dotarły do niego 264 statki (najsłabszy wynik jednostkowy w ostatnich 8 latach) zawierające 12,4 mln ton ropy bądź produktów naftowych. Tankowce z ropą docierają do Gdańska co kilka dni. Kiedyś przypływały również po ropę rosyjską, którą była eksportowana przez ten port.
Naftoport miał dać możliwość uniezależnienia się od dostaw pochodzących z jedynego kierunku dostępnego przedtem, czyli Ropociągu Przyjaźń dostarczającego ropę sowiecką, na początku tylko na potrzeby Rafinerii Gdańskiej. Współcześnie ów obiekt pozwala klientom sprowadzać i magazynować w bazach PERN ropę, szczególnie obecnie, gdy na całym świecie brakuję miejsc magazynowych na ropę.
Polska, która posiada magazyny ropy o pojemności ponad 3,5 mln m sześc. również może korzystać z faktu, że ropa na rynkach jest tania, a usługi jej magazynowania – drogie. To szansa dla koncernów krajowych na złapanie okazji. I w tym przypadku rodowód ropy nie powinien mieć żadnego znaczenia. Polacy nie deklarowali nigdy, że ich celem jest całkowite porzucenie dostaw ropy z Rosji. Nie byłoby to rozwiązanie optymalne, biorąc pod uwagę korzyści płynące z przerobu tego gatunku ropy w rafineriach polskich.
Kontrakty i klienci
W przeszłości spółka traderska Mercuria pośrednicząca w dostawach ropy do rafinerii polskich dostarczała surowiec za pośrednictwem „Przyjaźni” oraz naftoportu. Istnieje prawdopodobieństwo, że w obecnych kontraktach bezpośrednich z Rosnieftem również funkcjonuje zapis o możliwym przekierowaniu odbioru ropy poprzez gdański naftoport. Oznacza to, że niektóre z dostaw drogą morską nie stanowią dodatkowych zakupów ale wynikają z zapisów kontraktów długoterminowych. Te pozostają jednak tajemnicą handlową i nikt oficjalnie ich nie zdradzi.
Należy również pamiętać, że naftoport świadczy usługi nie tylko na rzecz polskich koncernów i firm, ale także podmiotów zagranicznych. Francuski Total, który realizuję część swoich dostaw ropy do niemieckiej Rafinerii Leuna wykorzystuje gdański naftoport. Jego klientem bywa również rafineria w Schwedt, której właścicielem jest … rosyjski Rosnieft. Współpracę z partnerami zagranicznymi było widać szczególnie w ubiegłym roku, po wybuchu kryzysu zanieczyszczonej ropy, kiedy ropa rosyjska w większym stopniu docierała do Polski morzem. Taka współpraca jest korzystna dla Polaków, ponieważ zapewnia wpływy z tytułu opłat portowych, przeładunkowych, przesyłowych i magazynowych. Oznacza to, że nie każdy tankowiec przybijający do pirsów naftoportu jest przeznaczony dla Polaków.
Warto pamiętać, że kiedy pojawiają się triumfalne teksty rosyjskie o energetyce polskiej warto mieć na uwadze cel, który im przyświeca. Zwykle kiedy się pojawiają, dzieje się coś wprost odwrotnego, niż wynika z tezy artykułów. Jest tak obecnie, gdy Rosja przegrywa wojnę cenową o klienta w Europie. Arabia Saudyjska wypchnęła ją w kwietniu z jej tradycyjnego rynku i zmusiła do przerzucenia dostaw do Chin, którym również zaoferowała historyczne zniżki. Oznacza to prawdopodobnie, że rosyjski zysk ze sprzedaży ropy był w ostatnim czasie minimalny, pomimo opowieści o rekordowych wolumenach sprzedaży. Ciekawe co pojawi się na łamach portali rosyjskich, kiedy w przyszłości do naftoportu zaczną dopływać zbiornikowce z ropą mającą dotrzeć do rafinerii białoruskich?
Marszałkowski: Trzy naftowe szlaki uniezależnienia Białorusi od Rosji